Pro Evolution Soccer 2015 - recenzja

Nadeszła pora debiutu serii PES na nowej generacji konsol. Poprzednia przesiadka na nowe sprzęty zachwiała pozycją marki. Wygląda jednak na to, że tym razem autorzy byli lepiej przygotowani.

Pro Evolution Soccer 2015 - recenzja
marcindmjqtx

[Tydzień temu opublikowaliśmy wrażenia z wersji przedpremierowej. Dziś dopisaliśmy do nich całościową ocenę po zapoznaniu się ze stanem gry w sieci, nowym trybem oraz po pobraniu premierowej aktualizacji uaktualniającej transfery]

Może to zasługa decyzji o opóźnieniu debiutu. Pamiętamy przecież, że PES przeskoczył na nowy silnik rok temu, ale nie doczekał się wersji na PS4 i Xboksa One. Oprawa była mocnym punktem PES 2014, nie zawaham się przed stwierdzeniem, że już wtedy modele piłkarzy wyglądały i ruszały się dużo efektowniej, niż w poprzednich odsłonach serii.

Stąd nie spodziewajcie się w pierwszych meczach w "piętnastkę" wielkiego efektu "wow". Nowa konsola oznacza tu bardziej pragmatyczne zmiany, jak krótsze loadingi czy błyskawiczne ładowanie się powtórek (których wciąż nie da się całkowicie wyłączyć, ale już tak nie denerwują). Prezentacja meczowa nie wzbija się w PES 2015 na nowy poziom. Było ładnie i dalej jest, ale trzeba jasno powiedzieć, że atmosfera nie ma startu do konkurencji. No, chyba że rozgrywamy spotkanie w ramach Ligi Mistrzów, gdzie hymn i charakterystyczne grafiki na ekranie robią swoje.

Nie da się pomylić PES-a z transmisją telewizyjną. Pewnie warto byłoby w końcu nad tym elementem popracować, ale ostatecznie i tak liczy się to, jak wypada rozgrywka, a tu zmieniło się sporo. Choć niekoniecznie widać to od razu.

Pro Evolution Soccer 2015 - zwiastun Szczegóły i szczególiki Po kilku tygodniach z grą nie mam żadnych problemów ze wskazaniem jej najważniejszego elementu. Autorzy nie są może specami od oprawy, ale na niuansach piłki znają się świetnie. Każdą drużynę i każdego piłkarza rozłożyli na części pierwsze, przeanalizowali je i stworzyli wirtualne odpowiedniki, które zachowują się dokładnie tak jak oryginały.

Niekoniecznie tak wyglądają, bo podział na piłkarzy odwzorowanych genialnie, nieźle i pozbawione znaków szczególnych manekiny rodem z edytora wciąż jest wyraźny. Ale ich zachowanie i boiskowe "myślenie" odtworzono idealnie.

W FIFA nie przykładam większej uwagi do opisujących piłkarza statystyk, formacji przeciwnika i jego stylu gry. Tam bardzo łatwo jest narzucić swoje reguły, a wygrywa ten, kto będzie skuteczniejszy w ataku. Nie ten, kto mierząc siły na zamiary postanowi się mądrze  bronić. W PES znajomość cech, wad i zalet ma kluczowe znaczenie dla doboru startowej jedenastki i stylu gry. Tym większe, im gorszą drużyną gracie.

PES 2015

Jak w rzeczywistości, nie da się tu pójść na wymianę ciosów z Bayernem, który dominuje na boisku dokładnie tak, jak w prawdziwych rozgrywkach. Słabsza drużyna może mieć dwie czy trzy szansy na kontrę w całym meczu i tyle (frustrujące, jeśli to Wy musicie bronić się przez cały mecz, ale przecież realistyczne). Zupełnie inaczej wygląda sprawa, gdy Manchesterem United ruszycie na któryś z nielicencjonowanych klubów Premier League. Spodziewajcie się, że przeciwnik będzie rozgrywał piłkę na swojej połowie, klepiąc ją pomiędzy obrońcami i zachęcając do ruszenia na niego większą liczbą piłkarzy, by potem dwoma podaniami spróbować dostać się pod bramkę De Gei, wywalczyć rzut wolny czy choćby rożny. Wtedy pod bramkę podejdą obrońcy i szansa na strzelenie gola zacznie być realna.

To dwa skrajne przykłady, ale uwierzcie mi, że na bramkę często trzeba tu zapracować i najpierw rozpracować rywala, a potem go użądlić. Gole strzelane przypadkiem, po akcjach konstruowanych bez pomysłu, wpadają dużo rzadziej niż w innych grach piłkarskich.

Obrońcy nie straszą już głupotą jak w PES 2014, aczkolwiek zalecam Wam granie na najwyższym poziomie trudności. Na każdym niższym podania na dobieg (obojętnie - górą czy dołem) są mocno przegięte i przy szybkim napastniku defensorzy nie mają żadnych szans. Na najwyższym poziomie trudności ustawiają się lepiej i nie pozwalają piłce mijać się o centymetry bez interwencji, aczkolwiek i tam zdarzają się głupie bramki, bo choć obrońcy potrafią wywierać presję na graczu z piłką, to o współpracy w ramach formacji, asekuracji i przewidywaniu rozwoju akcji chyba nie słyszeli.

PES 2015

Ja, trener Najlepsze w PES 2015 jest to, że w zasadzie nie zdarzają się tu identyczne mecze. Nie ma jednej, złotej strategii na wszystkich (o ile nie gracie ciągle drużynami z samego topu, rzecz jasna). Znajomość własnej drużyny ma kapitalne znaczenie w lidze, ale dzięki tak mocnemu odróżnieniu od siebie zachowania poszczególnych graczy i drużyn, dorzuca tonę frajdy z taktycznych rozkminek w Master League.

Zawsze kupowałem do swojej drużyny "nazwiska" - piłkarzy, których po prostu lubię i rok w rok kończyłem z podobnym składem. Nie tym razem. Może to kwestia grania na najwyższym poziomie trudności, może zbyt optymistycznego ustawiania formacji (nawyk z FIFA) z mocnym naciskiem na ofensywę, ale baty zebrane w pierwszych meczach ML były jasnym znakiem, że czas przyjrzeć się graczom bliżej, ustawić ich z głową i wyznaczyć transferowe cele, które wypełnią luki. Lubię gdy gra, którą znam od lat, każe mi się uczyć.

Szkoda tylko, że choć menu główne gry nieco odświeżono, to inne ekrany wciąż straszą koniecznością klikania masy niepotrzebnych rzeczy. Taktycy znajdą w PES dużo głębi, ale szlifowanie ustawień wymaga przebijania się przez nieczytelne menu i zżera więcej czasu, niż powinno.

PES 2015

Klasyczne 4-4-2 Na boisku nie ma rewolucji. Zeszłoroczne rozwiązania jedynie trochę podszlifowano. Długie animacje efekciarskich zwodów zastąpiono dużo szybszymi sztuczkami, które lepiej pasują do charakteru serii. Wciąż wymagają dużo praktyki, by były skuteczne - nie znajdziecie tu magicznego przycisku, który sprawia, że obrońca zostaje w tyle. Ale drybling to oczywiście tylko jedna z opcji kreowania sytuacji.

PES 2015 daje nam w tym temacie wolną rękę, nie narzucając na siłę powtarzania tych samych schematów. O ile wejdziecie w opcje sterowania i zredukujecie "wspomagacze", będziecie mogli posłać piłkę dokładnie tam, gdzie chcecie. Rozklepywanie obrony krótkimi podaniami też spisuje się świetnie, o ile macie graczy, którzy potrafią celnie zagrać z pierwszej piłki, bo nie chodzi ona pomiędzy graczami jak po sznurku.

Prawą gałką wciąż możemy wskazać zawodnika, który powinien ruszyć przed siebie, co pozwala zaskakiwać nieszablonowymi podaniami, aczkolwiek wytrzymałość piłkarzy spada w tegorocznej odsłonie błyskawicznie, więc rajdy warto dawkować, by pod koniec meczu miał jeszcze kto grać. A gdy wszystko już zawiedzie, wstawcie po prostu do ataku dzika pokroju Diego Costy i patrzcie, jak odbijają się od niego kolejni defensorzy. Zupełnie jak na prawdziwych boiskach.

Zawartość PES-a w PES-ie Postawmy sprawę jasno. Rolą PES 2015 nie jest przechrzczenie fanów serii FIFA. Na to nie ma szans, bo obie serie różnią się w podstawowych założeniach. W tym roku ten podział jest widoczny jak nigdy. FIFA jeszcze bardziej zbliżyła się do transmisji telewizyjnej, co odbiło się na niektórych elementach rozgrywki i odebrało graczowi część kontroli nad wydarzeniami. W PES 2015 oprawa jest schludna, funkcjonalna, ale wymaga przymykania oczu na braki odpowiednich emblematów na koszulkach, pokraczne animacje (zdarzają się) czy generowane losowo twarze niektórych piłkarzy (fani Bundesligi i Premier League odczują to najmocniej).

Z kolei na boisku wszystko zależy od gracza. I jak w rzeczywistości - nie każdy mecz jest piękny, nie każdy gol wspaniały. Ale gdy piłka trzepocze w siatce po wypracowanej akcji - frajda jest wielka. A przecież o to chodzi.

PES 2015

Piłka w sieci Rozgrywka z konsolą to namiastka tego, co PES 2015 ma do zaoferowania w tym roku. W sieci zagramy szybki mecz, stworzymy lobby do gry z kumplami, powalczymy o awans w rankingach czy założymy własną drużynę, w której kolejnych żółtodziobów będziemy stopniowo wymieniać na coraz większe gwiazdy. Są też turnieje - do wyboru, do koloru.

Rok temu sytuacja na serwerach długo była fatalna. W PES 2015 nie odnotowałem większych problemów ani z wyszukiwaniem meczów, ani przebiegiem sieciowych starć. Jest tak dobrze, że najczęściej czułem się, jakbym grał z drugim graczem, siedzącym na kanapie obok.

PES 2015

Największym pozytywnym zaskoczeniem jest dla mnie to, jak normalny jest PES w sieci. FIFA w meczach online zmienia się w swoją własną, jeszcze bardziej nastawioną na ofensywę i podatną na błędy silnika, karykaturę. Gra Konami jest odporna na takie rzeczy. W starciach z żywym przeciwnikiem udane akcje sprawiają jeszcze więcej frajdy, bo liczy się tu pomysł i umiejętności, a rola szczęścia została zminimalizowana do bardzo rozsądnego poziomu.

Wcześniej wspominałem już o tym, że każdy mecz z konsolą jest inny. W sieci charaktery poszczególnych drużyn i piłkarzy jeszcze bardziej zyskują na znaczeniu, składając się na jedne z najbardziej emocjonujących starć jakie pamiętam w ostatnich latach. Mecze graczy o podobnych umiejętnościach potrafią kilkukrotnie zmieniać swój przebieg. Siedzący we mnie amator piłkarskiej taktyki bywa bardzo zadowolony, nawet jeśli ostatecznie to nie moje jest na wierzchu.

Wylosuj sobie gwiazdę

PES 2015

Fajnie, że Konami dodało tryb sieciowych dywizji, wzorowanych na online'owych sezonach z serii FIFA. Dzięki temu nawet pojedynczy mecz w sieci ma jakieś znaczenie dla naszej pozycji w rankingach i ewentualnego awansu do wyższej dywizji. Zawsze to trochę emocji więcej.

By grać w myClub konieczne jest połączenie z siecią.

Jednak głównym daniem wydaje się być w tym roku debiutujący obok standardowej listy trybów, nowy rodzaj zabawy - myClub. Konami pozazdrościło popularności FIFA Ultimate Team i postanowiło stworzyć swoją wersję, kosztem Master League Online.

Zasady myClub są bardzo podobne jak u konkurencji, aczkolwiek tu nie kupujemy za zdobywane w grze punkty (lub prawdziwe pieniądze) paczek z zawodnikami. Kupujemy agentów o różnej szansie na sukces przy podpisywaniu kontraktu z coraz lepszymi graczami. Później wybieramy agenta, wybieramy pozycję, na której chcemy się wzmocnić i następuje moment losowania, po którym możemy do składu dodać nowego piłkarza.

PES 2015

Niby więc system wygląda nieco inaczej, niż w FUT, ale po kilku chwilach łapiemy podstawy i budowanie drużyny wygląda już podobnie. I podobnie wciąga, co nie powinno być w sumie zaskoczeniem, bo miejsc, w których można skład podszlifować jest masa. Liczy się zgranie zawodników między sobą, odpowiednie obsadzenie ich na pozycjach czy trener, który wyznacza formację, którą będzie grał zespół. Jest w czym dłubać.

Oczywiście tak mocne postawienie na losowość przy "kupowaniu" piłkarzy nie spodoba się każdemu. Zwłaszcza, że jak wspomniałem z gry wyleciało Master League Online, które pomimo dziwnie działającej ekonomii, miało swoich fanów. Moim zdaniem MyClub brakuje nieco blichtru, ale przynajmniej menu jest dość nowoczesne i wskoczenie do meczu (z SI lub z innym graczem) nie nastręcza problemu. Czy gracze to kupią? To pokażą zarobki Konami z mikrotransakcji. Moim zdaniem to ciekawa nowinka, ale widać, że tryb dopiero debiutuje. Na szczęście rozmaitych rodzajów zabawy PES 2015 ma pod dostatkiem.

Werdykt Najsłabsza od lat kondycja FIFA i najciekawszy PES od debiutu serii Konami na PS3 i Xboksie 360 pozwalają mi napisać, że król powrócił. Nie zawsze łatwo się na tę grę patrzy, przy pierwszym kontakcie może wydawać się nawet dość nieprzystępna. Nie wybacza błędów, nie oferuje drogi na skróty. Zmusza do analizy składu, ustawienia i wybrania jakiegoś pomysłu na kolejne starcie.

Późniejsze patrzenie, jak akcje się zazębiają i przygryzanie paznokci przy kolejnych wyczuwalnych zmianach dramaturgii to już dla fana gier piłkarskich czysta poezja. Zwłaszcza w meczach z innymi graczami dawno się tak dobrze nie bawiłem. Dość powiedzieć, że chyba wolę teraz sam zagrać, niż oglądać jakiś mecz, na który akurat trafię w telewizji.

Maciej Kowalik

  • Platformy: PC, PS3, PS4, 360, X1
  • Producent: PES Productions
  • Wydawca: Konami
  • Dystrybutor: CDP.pl
  • Data premiery: 13.11.2014
  • PEGI: 3
  • Wymagania: Core 2 Duo @ 1,8Ghz, 1 GB RAM, nVidia GeForce 7800 / ATI Radeon X1300 / Intel HD Graphics 2000

Grę do recenzji udostępnił dystrybutor. Testowaliśmy wersję na PS4. Screeny pochodzą od redakcji.

Pro Evolution Soccer 2015 (PC)

  • Gatunek: sportowa
  • Kategoria wiekowa: od 3 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
recenzje360konami
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.