Prezes tinyBuild znowu w natarciu. Tym razem życie „zrujnował” mu rosyjski wydawca

Prezes tinyBuild znowu w natarciu. Tym razem życie „zrujnował” mu rosyjski wydawca

Prezes tinyBuild znowu w natarciu. Tym razem życie „zrujnował” mu rosyjski wydawca
Bartosz Stodolny
21.06.2017 14:05, aktualizacja: 21.06.2017 14:49

I tak się zastanawiam, czy pan Nichiporchik nie robi sobie z tego wszystkiego taniego marketingu.

TinyBuild to mały deweloper i wydawca równie małych gier. Nie oznacza to, że gier nieciekawych. Punch Club okazał się bardzo udaną produkcją, podobnie jak Party Hard. Dobrze zapowiada się też nadchodzący Hello Neighbor. Firma zasłynęła też z tego, że wytknęła G2A dopuszczanie do sprzedaży kluczy kupionych za pomocą kradzionych kart kredytowych, na czym miała stracić niemal pół miliona dolarów. Przepychanki trwały jakiś czas i nasiliły ogólnobranżową falę krytyki skierowaną w popularne „kluczowisko”.

Hello Neighbor #3 - ALPHA 2 - masz pan cukier panie sąsiad? // INDIE gameplay pl

Zapewne nigdy się nie dowiemy, jak było naprawdę i jakie straty faktycznie zostały poniesione, bo w te 450 tysięcy dolców średnio chce mi się wierzyć. Zresztą obie firmy nie palą się do współpracy, a cała sprawa zdążyła już przycichnąć i ogranicza się do okazjonalnych przytyków. I podejrzewam, że podobna sytuacja będzie miała miejsce w przypadku oskarżeń, jakie Nichiporchik wysunął w stronę rosyjskiego wydawcy - Buka Entertainment.

Obraz

Kwota nie była wielka, bo mowa o 24,5 tysiącach dolarów, z czego połowa miała zostać przekazana natychmiast po podpisaniu kontraktu. Pamiętajmy jednak, że wtedy tinyBuild faktycznie był „tiny”, a pieniądze pozwoliłyby przenieść grę na odpowiedni silnik. Z maili, jakie Nichiporchik umieścił na swoim blogu, wynika, że umowa została zawarta i studio cierpliwie czekało na przelew, jednak pieniądze nigdy nie doszły, a deweloper po kilku upomnieniach dowiedział się, że projekt wydania No Time to Explain został anulowany.

Obraz

Po części może to tłumaczyć fakt, że wtedy nikt nie słyszał o tinyBuild, ale czy właśnie w ten sposób studio nie zyskałoby rozgłosu? „Mały, niezależny deweloper idzie na wojnę z wydawcą” - takie nagłówki pomogłyby w promowaniu komercyjnego debiutu. Tymczasem do premiery Hello Neighbor nieco ponad dwa miesiące i nie chce mi się wierzyć, że wypłynięcie całej sprawy właśnie teraz to zbieg okoliczności. O wszystkim zaczynają pisać kolejne portale, na przykład PC Games News, pewnie niedługo temat podłapią Kotaku i Polygon, news trafił też na N4G - agregator zajmujący się wyłapywaniem najciekawszych artykułów o naszej branży. Mówiąc wprost - na lepszą promocję nie można liczyć.

Bartosz Stodolny

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)