Prequel Spider-Mana od Insomniac będzie wymagał innego sprzętu niż PlayStation 4
Oczu. Albo okularów. I kubka gorącej herbaty.
Sony nie ukrywa specjalnie, że Spider-Man szybciutko rozrośnie się w barkach i lada moment będzie utrzymywał własne miniuniwersum. Gra ukaże się 7 września, przypominam, a w trakcie (najpewniej) roku zgarnie całą serię dodatków fabularnych o własnym, odrębnym tytule (The City That Never Sleeps). Okazuje się jednak, że to nie wszystko. Insomniac Games i Marvel zwrócili się z prośbą do Titan Books, by całemu doświadczeniu nadać multimedialnego charakteru. I nie - nie chodzi o to, iż gra Spider-Man dostanie powiązany komiks o Spider-Manie. To byłoby zbyt banalne, zresztą komiksów z tym bohaterem nikomu nie powinno brakować na rynku. Słuchajcie tego - wydarzenia prowadzące do tych w wersji elektronicznej zostaną opisane... w powieści.
Z jednego strony lubię, gdy gry wychylają się ze swojego poletka i romansują z innymi dziedzinami sztuki, z drugiej - takie rozrzucenie fabularnych elementów w dzisiejszych czasach potrafi zaszkodzić opowieści serwowanej przez danie główne. Jasne, jako przykład podaję Final Fantasy XV, które bez znajomości pełnometrażowego filmu (a dodatkowo najlepiej z odcinkowym anime w zestawie) okazywało się jeszcze bardziej niestrawne, podczas gdy Spider-Man to gra akcji w otwartym świecie, dla niektórych mogąca pewnie istnieć bez fabuły w ogóle. Tylko że ja uwielbiam to uniwersum, wychowałem się na nim. Wiem, jak silne opowieści można zbudować z tą postacią. Od zarania dziejów kibicuję też Insomniac. Chciałbym, żeby to był świetny tytuł, na każdym froncie.
Oby zatem nie skończyło się tak, że w grze co rusz trafiać będziemy na momenty, w których jakaś relacja "byłaby bardziej zrozumiała po lekturze książki". Premiera wersji anglojęzycznej powieści została wyznaczona na 21 sierpnia. Nie wierzę, żeby polski oddział Sony odpuścił temat i jej nie przetłumaczył. Wszak książki z Mass Effect czy Assassin's Creed cieszyły się sporą popularnością w naszym kraju.
Adam Piechota