Premiery Sniper: Ghost Warrior 3 rzeczywiście trzeba wypatrywać przez lunetę
Co oznacza, niestety, że została przełożona.
To ile już od wakacji mieliśmy opóźnień, czy ktoś liczy? Ale opóźnienia opóźnionych gier to także dość popularny wątek. Gdy Paweł ogrywał na GamesComie konkurencyjne polskie "snajperki" - Sniper: Ghost Warrior 3 i Sniper Elite 4, napisał, że tak bliskie segmentu AAA jeszcze nie były nigdy. Ale jeżeli patrzeć na liczbę przełożeń daty premiery, to Ghost Warrior już reprezentuje AAA. Pojawia się i znika niczym głowa z okopów obserwowana przez lunetę.
Tak, tak, najpierw Maciek informował Was, że premiera została przesunięta na 27 stycznia 2017, a teraz ja muszę ostudzić Wasze headshotowe zapędy i poradzić, by pieniążki odłożyć na 4 kwietnia. Całe szczęście - nadal 2017 roku. Jak zauważył naczelny, nie ma tego złego, bo poprzednie opóźnienie zbliżało tytuł do premiery Sniper Elite 4 (14 lutego), a każdy lepiej wyjdzie na uniknięciu bezpośredniej konfrontacji. To nie giganty na miarę Call of Duty i Battlefielda, by przepychać się w tym samym okresie na rynku. Zasmucone szczególnie będą pewnie osoby, które dopiero co zobaczyły Ghost Warriora na WGW.
"To największy i najbardziej ambitny projekt, jaki kiedykolwiek realizowaliśmy w CI Games. Oczekiwania fanów są bardzo wysokie i musimy mieć pewność, że je zrealizujemy. Niestety, żeby to zapewnić, potrzebujemy dodatkowych kilku miesięcy. Chcemy zredefiniować zarówno markę Sniper Ghost Warrior, ale także cały gatunek gier snajperskich. Reakcja fanów, którym pokazaliśmy grę, utwierdza nas w przekonaniu, że nasz projekt ma wielki potencjał - zarówno z punktu widzenia biznesowego, jak i artystycznego." - jeśli wierzyć szefowi studia, Markowi Tymińskiemu. Biorąc po uwagę wiele ostatnich premier, zakładam, że chodzi o optymalizację. Mniejsze studio nie może pozwolić sobie na wtopę typu trzeciej Mafii, bo sprzedaży nie pociągnie sama marka.
Cóż, zobaczymy. Paweł był pozytywnie zaskoczony poziomem tej produkcji. No i w starciu z czwartym Sniper Elite mocniej chyba pochwalił skok, jaki wykonała seria CI Games. Jeżeli trzymacie kciuki za polsko-amerykańską przygodę pod rosyjską granicą, może nawet lepiej, że ktoś wprost przyznaje, iż potrzebuje więcej czasu na dopieszczenie swego oczka w głowie. Oby tylko nie ujrzeć następnego odcinka Sagi Opóźnień. Niech naszym następnym szerszym wpisem o Ghost Warrior 3 będzie jego recenzja.
Adam Piechota