Premiera Gran Turismo 6 nie będzie oznaczała końca prac nad grą
Kazunori Yamauchi planuje grzebać jej pod maską przez okrągły rok. Pierwsze odpalenie będzie wiązało się z pobraniem sporej aktualizacji.
Nie żeby była to dla serii nowość, podobnie było przecież z Gran Turismo 5. Yamauchi wybiera tę drogę zamiast kolejnych opóźnień premiery, które trapiły wcześniejsze gry. Pomimo wielkiego doświadczenia w tworzeniu gier wyścigowych Polyphony wciąż zmaga się z bardzo napiętym harmonogramem. Yamauchi przyznaje, że najprawdopodobniej doprowadzi on do sytuacji, w której nawet nowe efekty dźwiękowe trzeba będzie dodawać do gry po premierze. Podobnie jak wersje nocne i dzienne dla niektórych tras, które także nie znajdą się na płytce.
Dla mnie brzmi to niebezpiecznie blisko sprzedawania graczom wersji beta. Z drugiej strony - ja mogę tego nie rozumieć, ale trudno nie być świadomym prawie religijnego uwielbienia, którym Yamauchi cieszy się wśród swoich fanów. Nie wyklucza on, że przyszłość serii może leżeć właśnie w takim dosztukowywaniu elementów po premierze.
[źródło: Eurogamer]
Maciej Kowalik