Pracując przy Halo, 343 Industries nigdy nie podniesie już ręki na świętość
I wcale nie chodzi tu o Chiefa.
Fani marki czekają jak na szpilkach na kolejną zapowiedź. Zdawało się, że wyraźnie urwana akcja Halo 5: Guardians gwarantuje sprawniejsze wydawanie sequeli, a tymczasem bardzo możliwe, że jedynym Halo w jakie zagramy w tym roku będzie Halo Wars 2.
Bonnie Ross nie mówiła o nowej grze wprost, ale złożyła tam ważną - zwłaszcza dla graczy, którzy są z tą serią od początku - obietnicę:
Halo 5: Guardians nie wspierało takiego trybu, choć wcześniej developer zapowiadał coś innego. Ross przyznaje, że decyzja o poświęceniu splitscreena była bolesna dla społeczności i dla studia. Nadszarpnęła też zaufanie do 343 Industries, które i tak nie było wielkie po katastrofalnym problemach Halo: The Master Chief Collection. Złamanie drugi raz takiej samej obietnicy byłoby niepoważne, więc spodziewajmy się, że wspólne granie w Halo na jednej kanapie powróci.
Oby jak najszybciej, bo "piątka" pozostawiła spory niedosyt. Zwłaszcza w temacie fabularnej kampanii. Właśnie w tym elemencie sequela chciałbym zobaczyć największą poprawę. Najlepiej jeszcze zanim stracę kompletnie zainteresowanie tą serią.
Maciej Kowalik