Pracownicy Bungie mają poczucie humoru i za dużo czasu
Zgłasza się do Ciebie klient z zażaleniem na produkt, którego nie jesteś twórcą. Co robisz? W Bungie pomyśleli - "nagrajmy filmik, będzie śmiesznie".
Niejaki Timothy dostał w prezencie kopię Halo 4, która za żadne skarby nie chciała uruchomić się na jego Xboksie. Krótkie śledztwo wykazało, że inne płyty śmigają aż miło, więc z grona podejrzanych można było wykluczyć konsolę. "To z grą jest coś nie tak" - pomyślał Timothy i zabrał się do pisania listu, w którym zażądał rozwiązania patowej sytuacji. Niestety wysłał go nie tam gdzie trzeba. Przesyłka trafiła do studia Bungie, twórców całej serii, ale nie winnej całego zamieszania czwartej odsłony.
Bungie skargi wysłuchało i naprawiło nie swój błąd, wysyłając Timothy'emu grę z własnej biblioteki. W końcu klient nasz pan. Nawet jeśli to nie nasz klient.
Ważne jest jednak w jakim stylu to zrobili.
Znając rozgarnięcie Timothy'ego, raczej tego filmiku nie zobaczy. Szkoda, bo takie lekcje trafiają się w życiu wyjątkowo rzadko. Zwłaszcza z grą na Xboksa w gratisie.
P.S. Zauważyliście coś nietypowego w anatomii tego pana? Piotr Bajda