Poznajcie Harolda Halibuta - przygodówkę z Kickstartera o cechach Neverhooda
Twórcy każdą postać i miejscówkę tworzą ręcznie, by potem dopiero przenieść ją do wirtualnej przestrzeni.
06.07.2017 15:52
Kolejna potencjalna perełka walczy o lepsze jutro na Kickstarterze. Tym razem jest to niemiecki Harold Halibut - przygodówka, której autorzy przygotowują cały świat ręcznie za pomocą rzeźby, gliny, kukiełek, makiet i wszystkiego, co nada się do stworzenia postaci czy budynków. Następnie wszystkie te elementy są przenoszone do komputerów za pomocą fotogrametrii, a tekstury zostają zeskanowane zaawansowaną technologią od Apec Visual. Efekt końcowy można zobaczyć na materiałach promocyjnych Halibuta. Robi wrażenie:
Harold Halibut - Game Trailer
Pracochłonna technika studia Slow Bros. zaowocowała niezwykle szczegółowym i charakterystycznym światem. Nagle każdy gracz może mieć szansę poruszać się w rzeczywistości, który przypomina potężną makietę. Trudno przejść obojętnie obok takiego tytułu, szczególnie że fabularny kontekst również brzmi całkiem nieźle.
Wcielamy się w tytułowego Harolda - woźnego na statku kosmicznym, który w latach 70. XX wieku rozbił się w odmętach oceanu obcej planety. Najprawdopodobniej ostatni bastion ludzkości od stu lat żyje we wraku maszyny, marząc o wydostaniu się na powierzchnię i powrocie na Ziemię. Niektórzy wykraczają nawet poza same marzenia - Jeanne Mareaux, zwierzchniczka Harolda, przygotowała bowiem laboratorium i wierzy, że jest w stanie naprawić statek, by wydostać się z dna oceanu i wyruszyć w jeszcze jedną podróż. I tutaj wchodzi Harold, cały na biało. Poruszając się po statku i próbując udobruchać różne strony konfliktu, spróbujemy wcielić plan Jeanne w życie.
Harold Halibut - Making Of Teaser
Halibut powstaje już od dwóch lat. Niewielkie studio mogło uczynić to swoją główną pracą dzięki rządowej dotacji. Jednak ze względu na złożony proces produkcyjny (wszystko musi najpierw powstać w formie scenografii, zanim trafi do świata gry) deweloperzy potrzebują jeszcze trochę czasu i funduszy, by dopiąć projekt. I tutaj wchodzimy my, cali na biało. Kampania na Kickstarterze prosi o 150 tysięcy euro. Na razie zebrano 12 tysięcy, ale do końca zbiórki pozostało jeszcze 29 dni.
Warto sprawdzić, co oferuje Harold Halibut i ewentualnie dorzucić się na jego powstanie. Wokół projektu unosi się zapach prawdziwej pasji. Swoją drogą twórcy są z Kolonii - ciekawe więc czy pojawią się w indyczej hali Gamescomu. Z pewnością nie omieszkam rozejrzeć się za Haroldem na miejscu. Czuję, że trafiłby do takiego zestawienia.
Patryk Fijałkowski