Od dzisiaj na wirtualnych półkach serwisu będzie można znaleźć także gry jak Trine czy The Wshipered World, a wkrótce także Machinarium, Darwinię i Spacechem, Gry "mniejsze", które zdążyły już zdobyć uznanie i rozpoznawalność. Co więcej, można składać zamówienia, na gry, które jeszcze się jeszcze się nie ukazały, jak np. Legends of Grimrock.
Oprócz tego w serwisie będą także gry od największych wydawców, a przynajmniej te, które zostały wydane 1-3 lata temu. Najwyraźniej tyle musi minąć czasu, aby firmy zgodziły się na udostępnienie ich produktów GOGowi bez zabezpieczeń DRM.
Czy to znaczy, że teraz na GOG.com znajdziemy tysiące, miliony gier wszelkiego rodzaju? Póki co, raczej nie. W wywiadzie dla serwisu Gamespot Marcin Iwiński z CD Projektu powiedział:
Wydaje mi się, że większość ogromnych platform dystrybucji cyfrowych (od AppStore do Steam i wiele innych) stały się gigantycznymi czarnymi dziurami, które wydają setki tytułów i przeprowadzają masę wyprzedaży. Urządzanie tylu przecen obniża "postrzeganą wartość" wszystkich naszych produktów rozrywkowych. Jeśli możesz kupić zestaw fantastycznych gier indie za 1$, jest znacznie trudniej przekonać kogoś, aby wydał 10$ na spróbowanie nowej gry indie.
Oczywiście widzisz ogromną liczbę ludzi kupujących gry kiedy są na niewiarygodnych wyprzedażach, ale jak wielu z nich cieszy się z tych gier? Kupowanie dziesiątek gier, jeśli nigdy w nie zagrasz, oznacza tylko, że jesteś krową dojoną przez branżę. Uważam, że to nie jest dobre dla branży i dla graczy, którzy nas utrzymują.
Konrad Hildebrand
