Poważne problemy Devotion - masa negatywnych ocen na Steamie
W Chinach niewybredne żarty na temat dygnitarzy mogą nieść poważne konsekwencje.
O Devotion jakiś czas temu wspominaliśmy z Adamem - to ciekawie zapowiadający się horror tajwańskiego studia Red Candle Games. Ich poprzedni tytuł, Detention, wywarł na Adamie spore wrażenie. Fakt, że produkcja ta była w stanie go przestraszyć, jest sporą rekomendacją, bowiem nie należy on do osób strachliwych.
Ale mimo początkowo bardzo ciepłego przyjęcia, dalsze losy Devotion, które miało premierę 19 lutego, okazały się nie do pozazdroszczenia. W ciągu kilku dni tytuł stał się ofiarą prawdziwego review bombing, czyli zmasowanego ataku negatywnych recenzji, w zatrważającej liczbie dziewięciu tysięcy. Z czego większość pochodzi od chińskich graczy. Co więcej, wydawca zerwał ze studiem współpracę. O co chodzi?
Chodzi o politykę. Otóż, odnaleziono w grze nawiązania do chińskiego prezydenta Xí Jìnpínga, a konkretnie - do mema porównującego polityka do Kubusia Puchatka. Nawiązanie przyjęło postać zaklęcia fulu, zapisywanego na papierze przez daoistycznych mnichów. Co więcej, pojawiły się głosy, że zapis ów ma charakter klątwy, bardzo serio traktowanej przez wyznawców taoizmu.
I nie jest to jedyny "żart". Gracze zwrócili też uwagę na artykuł w gazecie. Informuje on o procesie niejakiego Baozi, czyli "Pierożka", skazanego na karę śmierci za napaść na ucznia. Miano to zalicza się do jednej z obraźliwych nazw prezydenta Chin. Ale nie tylko. Tutaj bowiem gazeta nawiązuje do jednego z założycieli Red Candle Games, Wanga Wei, którego ksywa brzmi właśnie "Baozi".
Cała sprawa jest dość... skomplikowana. Bardzo interesująca dyskusja powstała pod obszernym artykułem w serwisie Spieltimes, którego autor podejmuje próbę wyjaśnienia zawiłości języka chińskiego, jego dwuznaczności oraz rytuałów religijnych. Z komentarza jednego z użytkowników wynika, że ów zapis nie może być klątwą, ponieważ na kartce obok znajduje się zaklęcie ochrony przed złymi duchami, które nigdy nie jest umieszczane obok klątw.
23 lutego przedstawiciele studia zareagowali na całą sytuację i napisali na Steamie, że grafika pojawiła się na wczesnym etapie gry i nikt poza tą jedną osobą, która ją umieściła, nic nie zauważył. Faktycznie, nie ma ona związku z historią przedstawioną w grze (akcja toczy się w latach 80, kiedy to Xí Jìnpíng już wprawdzie uczestniczył w życiu politycznym, ale niewiele się o nim słyszało). O całej sprawie dowiedzieli się dopiero 21 lutego, od jednego z graczy. Ich reakcja była natychmiastowa - grafika została usunięta.
Dzisiaj natomiast Red Candle Studio zamieściło na Steamie oficjalne przeprosiny. Przede wszystkim, zastrzegają, że tylko konto na Facebooku oraz Steamie są źródłem informacji na temat studia i gry. Następnie ponownie przepraszają za tak nieprofesjonalną pomyłkę.
Następnie ubolewają nad tym, że zawiedli oczekiwania graczy i obrazili ich. Ponownie zapewniają, że owa pomyłkowo umieszczona grafika pojawiła się w grze tylko i wyłącznie z ich winy i żaden partner studia nie ponosi za to odpowiedzialności.
Cała sprawa mogłaby zakończyć się wirtualnym uściśnięciem dłoni - w końcu studio przyznało się do błędu, przeprosiło, a kontrowersyjną grafikę usunięto. Niepokój chińskich graczy wzbudza jednak reakcja władz na pojawienie się w Chinach tytułu z takimi nawiązaniami. Póki co, tytuł zniknął z chińskiego Steama. Niedostępne są wszelkie materiały wideo, nie działa też oficjalna strona studia. Ale konsekwencje mogą wyjść poza samo Devotion...