Potrafisz łamać zabezpieczenia? Rockstar ci zapłaci
Twórcy GTA oferują nawet 1500 dolarów za wskazanie błędów w ich usługach.
09.03.2017 18:13
Znamy to chyba wszyscy. Święta Bożego Narodzenia, siadamy z pełnym brzuchem do konsoli by ograć te wszystkie gry, które znaleźliśmy pod choinką. Odpalamy sprzęt, ten naprawdę ostatni kawałek serniczka wesoło macha do nas ze stolika przed fotelem i…nic. Xbox Live nie działa. PSN też nie. Czasem zdarzy się, że i serwery Steama padną ofiarą ataku.
Wszystko przez grupę idiotów, którzy chcą walczyć z systemem uprzykrzając życie jego użytkownikom. A ile razy czytaliśmy o wykradzeniu danych z jakiejś usługi? Albo, co gorsza, sami tego doświadczyliśmy? Praktycznie nikt nie jest bezpieczny, a im firma większa, tym większa szansa na atak hakerów, o czym boleśnie przekonał się CD Projekt RED, z którego forum wykradziono dane prawie dwóch milionów użytkowników.
Zwykle wszystko ogranicza się do ataku DDoS, czyli bardzo licznych prób skorzystania z danej usługi, które w końcu przeciążają serwery ofiary. Sytuacja taka jest frustrująca dla użytkowników, a dla usługodawcy może wiązać się z poważnymi konsekwencjami finansowymi. Gorzej, kiedy użytkownicy narażeni są na utratę danych, w tym prawdziwych nazwisk, adresów czy numerów kart kredytowych.
Właśnie temu chce przeciwdziałać Rockstar, który oferuje wynagrodzenie każdemu, kto obnaży słabość systemów zabezpieczających firmy. I choć nie dotyczy to ataków DoS/DDoS, i tak jest godne pochwały, bo w czasach, gdy nasze dane śmigają sobie po Sieci, ich bezpieczeństwo powinno być sprawą priorytetową dla każdego, kto nimi operuje.
Podobne akcje były już organizowane w przeszłości. Twórcy ARK: Survival Evolved oferowali 100 dolarów za znalezienie błędu w swojej grze. Nintendo też zachęcało w grudniu ubiegłego roku do wyszukiwania luk w zabezpieczeniach, kusząc kwotą nawet 20 tysięcy dolców, jednak ich strona na Hacker One świeci pustkami, zatem albo mają tak dobre systemy, albo nikogo to nie obchodzi.
Tylko szkoda, że najwięksi gracze na rynku nie robią tego samego. Kiedy rok temu nastolatek obszedł zabezpieczenia Steama i wrzucił na platformę swoją „grę” bez jakiejkolwiek autoryzacji, Valve tylko grzecznie podziękowało.
WATCH PAINT DRY - It's Like Skyrim With Nothing
Oczywiście w każdej dużej firmie pracują eksperci od cyber bezpieczeństwa, ale warto czasem otworzyć się na resztę świata, bo lepiej jak takie rzeczy dzieją się w kontrolowanym środowisku. No i dużo fajniej wygląda to wizerunkowo.
Bartosz Stodolny