"Positive Play Charter" sposobem EA na radzenie sobie z toksycznością
"Nie będziemy tolerować rasizmu, seksizmu, homofobii, nękania ani innych form znęcania się.".
Protesty w Stanach Zjednoczonych, których cel to między innymi nagłośnienie problemu, jakim jest rasizm systemowy i walka z nim, skłoniły wiele globalny firm i marek do działa. Wydawcy i deweloperzy gier również postanowili zadziałać (na swój sposób i w ramach swoich możliwości), dlatego mieliśmy przesunięcia prezentacji swoich najnowszych produkcji czy przeróżne oświadczenia deklarujące brak akceptacji dla rasizmu, niezależnie od postaci.
Innym, bardziej doraźnym aspektem była na pewno inicjatywa serwisu itch.io czy paczka gier od Humble, z których cały dochód zostanie przekazany na ręce organizacji zajmujących się zwalczaniem nierówności na tle rasowym i edukację w tym temacie.
Bezpośrednie działania postanowiło również podjąć Infinity Ward, ale nie chodzi tu o darowizny czy zbiórki, a deklarację o braku przyzwolenia na rasistowskie ksywki graczy w serii Call of Duty. Podobny ruch wykonało niedawno Electronic Arts wprowadzając "Positive Play Charter", czyli zbiór reguł i zasad, jakich należy przestrzegać podczas korzystania z usług EA. Choć sam wydawca przyznaje, że pracował nad tym już od 2019 roku (w zeszłe lato została uruchomiona inicjatywa polegająca na "Budowaniu Zdrowych Społeczności:), to dla Electronic Arts "ostatnie kilka tygodni stanowiło wyraźne przypomnienie, że mamy obowiązek zachować czujność w tych wysiłkach.".
Na czym to będzie dokładnie polegać? Przede wszystkim wydawca zobowiązał się do ostrzejszego traktowania graczy, którzy obrażają innych, przejawiają się zachowania rasistowskie, seksistowskie czy homofobiczne lub, po prostu, nękają innych użytkowników. W ogłoszeniu na oficjalnej stronie Electronic Arts znalazła się również informacja o 3500 tysiącach "zasobów wygenerowanych przez graczy", które w jakiś sposób naruszyły nowo wytyczne i zostały usunięte (i to tylko w ciągu kilku ostatnich tygodni). Nie podano przy tym z jakich gier (tudzież innych miejsc odwiedzanych przez graczy) ani co to dokładnie było, ale wydawca zapowiada, że to dopiero początek.
Ostateczną karą ma być czasowe odcięcie dostępu do części usług Electronic Arts, jednak przedtem taka osoba dostanie kilka mail z ostrzeżeniami, a jeśli będzie musiało dojść do najgorszego, to gracz dostanie stosowną wiadomość, w której wskazane zostanie, za co dokładnie ponosi karę. Czytamy w liście zasad, jaką będą kierować się pracownicy odpowiedzialni za nadzór tej inicjatywy. Na razie pozostaje zatem czekać na pierwsze doniesienia o skuteczności akcji.
Bartek Witoszka