Porsche wyjeżdża z garażu Electronic Arts
Od czasu premiery Need for Speed: Porsche Unleashed, samochody tej marki pojawiały się przede wszystkim w grach tej firmy. Oczywiście był to wynik podpisanej umowy. Ta kończy się wraz z bieżącym rokiem.
Dacie wiarę, że Porsche Unleashed ukazało się 16 lat temu? Gra była tak dobra, że nawet taki laik w temacie jak ja znakomicie bawił się poznając historię rozwoju firmy za kierownicą kolejnych modeli jej samochodów. Efekt współpracy obu firm był wspaniały, ale podpisana wtedy umowa oznaczała, że auta marki Porsche na długie lata będą w zasadzie niedostępne dla innych wydawców.
Zdarzały się oczywiście wyjątki, ale EA zawsze musiało zgodzić się (czyt. zaksięgować odpowiednią kwotę za użyczenie licencji) na występy Porsche w grach innych firm.
Po drodze seria Need for Speed nieco zmarniała, zjechała na manowce i wciąż szuka właściwej drogi powrotu. To oczywiście nie umknęło uwadze samego Porsche, które - jak podaje portal SpeedManiacs - bacznie przyglądało się temu, co dzieje się w grach wyścigowych. I chce znów pokazywać swoją markę szerokiej publiczności. Chce promować Porsche, a nie samochody marki RUF, które korzystając z nadwozi Porsche stały się do pewnego stopnia w grach zamiennikiem oryginału. Odpowiedzialny za zarządzanie marką Sebastian Hornung twierdzi, że skala popularności aut RUF w grach mocno jego firmę zaskoczyła. I wcale nie cieszy. Umowa Porsche z EA nie będzie przedłużona.
Porsche nie zamierza bynajmniej znów wiązać się wieloletnią umową z inną firmą. Chce wrócić do gier, ale już na normalnych zasadach. A to świetna wiadomość dla graczy, bo kolejne firmy zdają się ustawiać w kolejce po wykupienie licencji.
Kilka miesięcy temu Ian Bell ze studia Slightly Mad również zapowiadał między wierszami, że fani jego Project Cars mogą spodziewać się związanej z Porsche zapowiedzi. Dwa lata temu, w trakcie sesji AMA na Reddicie ojciec serii Gran Turismo na pytanie o to, jaką markę chciałby umieścić w swojej grze, a nie może odpowiedź miał tylko jedną - Porsche. Nic dziwnego - to przecież kawał historii motoryzacji.
Wygląda na to, że niedługo wszyscy fani tej marki będą mieć powody do radości, gdy Porsche naprawdę zostanie spuszczone z kontraktowej smyczy.
Maciej Kowalik