Jak mówi sama poszkodowana:
To zaczyna się jako uczucie zaniepokojenia tam na dole i rozlewa się na całe ciało. Czasami kończy się wstrząsającym orgazmem. Amanda nie ma chłopka, dlatego mówi także, że:
Nie ma lekarstwa więc muszę kontrolować swoje zachowanie przez robienie głębokich oddechów. Mam nadzieję, że pewnego dnia znajdę super ogiera, który będzie w stanie mnie zaspokoić. Zanim zaczniecie szukać adresu Amandy w internecie albo pobiegniecie do sklepów po WiiFit dla swoich partnerek, niestety, muszę ostudzić wasz zapał. Cała ta historia została zamieszczona przez brytyjski tabloid Daily Star i jest równie wiarygodna co wieloryb płynący w górę Wisły. Albo w dół.
Źródło artykułu: 
