Polskie My Memory of Us zapowiada się na ciekawe połączenie najlepszych cech topowych gier indie
Między innymi This War of Mine, Valiant Hearts: The Great War i Brothers: A Tale of Two Sons.
Z This War of Mine kojarzy mi się szarobura oprawa graficzna i perspektywa, a z dodatkiem The Little Ones do gry 11 bitów, przedstawienie losu dzieci w trakcie konfliktu zbrojnego. Valiant Hearts: The Great War, bo tutaj też mamy odwołania do wojny (choć drugiej, i to bardziej metaforyczne, a nie pierwszej, jak w grze Ubisoftu) i podobną stylizację dwuwymiarowego świata i bohaterów. Ukłonem w stronę Brothers: A Tale of Two Sons jest natomiast oddanie graczowi kontroli nad dwoma bohaterami. Co prawda sterujemy nimi osobno, ale można za to połączyć się w parę. Wtedy nasza dwójka przejmuje umiejętności kontrolowanej wcześniej postaci. To połączenie widać na zjawiającym grę trailerze, choć nie widać tam jeszcze żadnych specjalnych umiejętności.
My Memory of Us Teaser Trailer
A o czym jest sama gra? Oddajmy na chwilę głos Jakubowi Jabłońskiemu z Juggler Games , dyrektorowi kreatywnemu My Memory of Us.
Gra nie toczy się w trakcie II wojny światowej, ale ma być pełna do niej odniesień. Jak czytamy w informacji prasowej, "uważni gracze odkryją nawiązania do konkretnych postaci i sytuacji, ale opowieść ta mogła zdarzyć się równie dobrze w zupełnie innym czasie i miejscu". Developer postawił więc na uniwersalną, zabarwioną bajkową groteską w klimacie SF opowieść, a nie wierne historyczne realia, tak jak twórcy Valiant Hearts.
This War of Mine, Valiant Hearts i Brothers: A Tale of Two Sons to pierwsze, co po zobaczeniu My Memory of Us przyszło mi na myśl. Czarnobiała paleta barw z odcinającą się od tła czerwienią może się natomiast kojarzyć z MadWorldem na Wii z 2009 roku. Choć tam czerwona była krew, a tutaj stroje bohaterów i wybrane elementy otoczenia.
Twórcy obiecują różnorodne zagadki w środowisku 2,5D i "system dialogowy zbudowany na podstawie uniwersalnej wymowy obrazów". Po trailerze wnioskuję, że mowa o komiksowych chmurkach z różnymi piktogramami.
My Memory of Us ma potencjał i bardzo dobre inspiracje. Które, jak boleśnie przekonaliśmy się w przypadku Huska czy Aragami, nie gwarantują sukcesu. Nie warto popadać więc w hurraoptymizm, zwłaszcza że developer też nie może pochwalić się żadną poprzednią grą. Mimo wszystko czekam, a My Memory of Us wpadło na mój radar indyków 2017 roku. Przynajmniej mam nadzieję, że 2017, bo w sumie nie podano żadnej daty premiery. Wydające grę IMGN.PRO ma jednak pokazywać grywalne demo na PC na marcowym PAX East w Bostonie, więc do premiery raczej bliżej niż dalej.
Paweł Olszewski