Polski teatr improwizowany bierze na warsztat gry wideo
Konkretniej: grupa improwizacyjna Hulaj na stałe związana z Klubem Komediowym w Warszawie. Ich występ poświęcony grom będzie miał miejsce już 24 kwietnia.
"Hulaj będzie grał w grę!" to projekt warszawskiej grupy improwizacyjnej Hulaj, podczas którego "paliwem" dla improwizowanych, zabawnych scen będą wspomnienia publiczności związane z grami wideo. Brzmi interesująco? A może nie do końca zrozumiale? Nie wszyscy są zaznajomieni z pojęciem teatru improwizowanego, w czasie gdy grupy w stylu Hulaj czy przodującego w Polsce Klancyka pokazują, że może to być rozrywka zabawniejsza niż niejedna komedia, kabaret czy stand-up.
Założenia są proste - podczas takiego spektaklu widownia narzuca aktorom jakąś konwencję, czy to poprzez zaproponowanie miejsca akcji, czy podrzucenie pomysłu na konflikt lub bohatera... Możliwości jest wiele. Następnie grupa improwizujących aktorów dostosowuje się do wytycznych i gra krótkie, powstające na żywo sceny cechujące się często dużym poziomem absurdu oraz humoru.
Coraz popularniejszą formę Hulaj postanowiło połączyć ze światem gier. 24 kwietnia o godz. 19:00 w Klubie Komediowym w Warszawie czteroosobowa ekipa improwizujących aktorów liczy na kooperację oglądających i masę historii lub pamiątek, które pozwolą umiejscowić improwizowane sceny w świecie gier i pobawić się stereotypem gracza-nerda.
Skąd pomysł na akurat taką tematykę? Wszyscy w Hulaj po prostu z mniejszym lub większym zacięciem grają w gry. - Spektakl powstał organicznie - tłumaczy Piotr Gasik z Hulaja. - Przy okazji rozmowy o grach Marta [jedna z członkiń grupy - przyp. red.] oznajmiła, że musimy zagrać do tego spektakl. Reszta zgodziła się bez mrugnięcia okiem. "Hulaj będzie grał w grę!" może okazać się świetnym eksperymentem łączącym dwa pozornie różne media, a do tego idealną okazją, by poznać urok teatru improwizowanego i - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - solidnie się pośmiać.
Członkowie Hulaj zachęcają wszystkich graczy do udziału w niedzielnym spektaklu. Bilety możecie rezerwować tutaj. Z własnego doświadczenia mogę tylko z całego serca polecić taką formę spędzenia niedzielnego wieczoru. To przezabawne i niezwykle ciekawe zjawisko. - Sam proces jest dla nas również trochę niespodzianką, gdyż spektakle premierowe mają to do siebie, że trudno nam dokładnie powiedzieć jak aktywna będzie publiczność. Zawsze zachęcamy do dzielenia się historiami - zdradza Piotr Gasik. Podpowiada również, że jeśli ktoś nie chce nic mówić, a chciałby mimo to jakoś zainspirować aktorów, może po prostu przynieść pamiątkę związaną z grami. On np. znalazł w piwnicy połamaną w emocjach klawiaturę. Cóż, taki rekwizyt to z pewnością fundament na kilka odjechanych scen.
Warto w niedzielę odwiedzić Klub Komediowy nie tylko dla potencjalnie dobrej rozrywki, ale i po to, żeby wspierać podobne inicjatywy. Gry wchodzące w interakcję z innymi gałęziami kultury to zawsze kapitalna sprawa rozwijająca w pewien sposób oba łączone media. Podobnie było, gdy na deskach teatru Imka podczas spektaklu "hamlet" posłużono się mobilną bijatyką Bladelords do zinscenizowania pojedynku Hamleta i Laertesa lub kiedy przy okazji promocji zremasterowanego The Last of Us oryginalni aktorzy głosowi odtwarzali niektóre sceny z gry na żywo przed publiką.
[źródło: grupa improwizacyjna Hulaj, Klub Komediowy]
Patryk Fijałkowski