Polski rząd uruchamia kampanię społeczną "Programuj" promującą tworzenie gier
"Jeśli Polska może stać się w jakiejś dziedzinie liderem w Europie, to będą to gry wideo" - mówi Jarosław Gowin.
01.02.2017 | aktual.: 02.02.2017 10:46
Wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego w wywiadzie udzielonym Pulsowi Biznesu na początku tego roku obiecał dalsze wspieranie polskiego gamedevu, zapowiadając między innymi kampanię społeczną mającą na celu zachęcanie młodych ludzi do tworzenia gier.
Słowa dotrzymał, wczoraj ruszyła bowiem akcja "Programuj", która ma promować gamedev i zwiększać świadomość społeczną na jego temat. Na początek dostaliśmy krótki spot, który z jakiegoś powodu występuje w dwóch wersjach różniących się tylko płcią głównego bohatera. Opinie na jego temat są różne, choć dla mnie akurat wypada całkiem w porządku. Pomijając hasło całej kampanii...
Kampania społeczna programuj.gov.pl - Spot Ona
Kampania społeczna programuj.gov.pl - Spot On
Rozumiem intencje, ale i tak podstawowa wiadomość nie ma według mnie czystego wydźwięku. Bo po co deprecjonować przy tym samo granie? No, ale powiedzmy, że nie ma co się czepiać, bo jednak dobrze, że w ogóle coś w tej kwestii się dzieje. Oby zarówno klip, jak i sam przekaz kampanii społecznej zatoczył jak najszersze kręgi. W świecie, w którym za wiele zbrodni jakiś wyżej postawiony bystrzacha dalej potrafi winić gry, przyda się tego typu dobre słowo.
Kampania "Programuj" to dla polskiego gamedevu ostatnio drugie po GameINN konkretne wsparcie ze strony polskiego rządu. W planach jest również promowanie różnych branżowych imprez, prelekcji czy kursów. Jak mówi Jarosław Gowin:
Czy kampania "Programuj" faktycznie zostawi po sobie jakiś ślad, zobaczymy dopiero w przyszłości. Póki co pozostaje trzymać kciuki za pomysłowość tych, którzy stoją za inicjatywą - Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwa Cyfryzacji i Rozwoju, Agencji Rozwoju Przemysłu i Narodowego Centrum Badań i Rozwoju we współpracy z Warszawską Szkołą Filmową i Fundacją Indie Games Polska.
Zachęcanie do tworzenia gier znakomicie wpisuje się w koncepcję kulturotechu - czegoś, co Marcin Kobylecki i Łukasz Alwast określili jako "splot produktów, usług i przeżyć wyrastających z kultury, technologii, nauki i sztuki — wraz z dopełniającymi je modelami biznesowymi". Z takimi studiami jak CD Projekt RED, Techland, 11 bit studios, The Astronauts czy Bloober Team faktycznie możemy zaistnieć w globalnej świadomości jako kraj z własnym unikatowym bogactwem, które może stać się równie charakterystyczne co japońska manga albo brytyjski humor. Wiedźmin zdecydowanie przetarł szlaki, Observer rozgrywający się w cyberpunkkowej Polsce również wzbudza nadzieje na tego typu promowanie słowiańskiej kultury. Możliwości jest mnóstwo i faktycznie trudno nie odnieść wrażenia, że stoimy u progu czegoś, co ma ogromny potencjał.
Patryk Fijałkowski