Polska piłka ma Ekstraklasę, polski esport będzie miał Eligę
Spółka jest aktualnie w organizacji, ale ma już pierwsze kluby i ambitne plany na przyszłość.
06.07.2017 | aktual.: 06.07.2017 14:27
Esport rośnie jak na drożdżach, zarówno w skali globalnej, jak i lokalnej. Według Jakuba Palucha z Eligi, nasz kraj ma realne szanse zostać piątym państwem na świecie pod względem wielkości tego rynku. Już dziś rozwijamy się pod tym względem najszybciej, notując np. 30-procentowy wzrost esportowej publiki rok do roku - jej wielkość szacuje się aktualnie na 700 tys. widzów. Te imponujące liczby tracą trochę blask, jeżeli spojrzymy na to, jak przekładają się na generowane zyski. Szacowana wartość topowych polskich esportowych zespołów, Team Kinguin oraz Pride, to około 2 mln dolarów. Dla porównania dwa najlepsze niemieckie kluby to... 64 mln dolarów. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy może być rozwarstwienie esportowego rynku w Polsce.
Jasna struktura, łatwiejszy dostęp do sponsorów, nowatorski na skalę światowego e-sportu sąd polubowny - to pierwsze cechy Eligi, którymi kuszą jej organizatorzy. W tej chwili Eliga to niezależny prezes i rada nadzorcza składająca się z szefa drużyny Team Kinguin i Pride, celem jest jednak w sumie 16 profesjonalnych drużyn. Rada będzie rosła w miarę dołączania kolejnych ekip. Póki co trwają rozmowy, ponoć już sześć kolejnych drużyn podpisało listy intencyjne.
Pod koniec czerwca została znowelizowana ustawa o sporcie, pojawił się w niej dopisek o "wysiłku intelektualnym", który, według późniejszego komentarza ministerstwa, nie zrównuje jednak esportu ze sportem. Sporty elektroniczne wciąż nie są traktowane na równo z tymi tradycyjnymi, między innymi przez brak "związku esportowców". Eliga też nim jednak nie będzie i chociaż organizatorzy są za równym traktowaniem esportowócw ze sportowcami tradycyjnych dyscyplin w świetle prawa (choćby nawet tylko podatkowego), to ich nadrzędnym celem nie jest tworzenie związku. A właśnie Eligi Sp. z o. o., która w pewnym uproszczeniu stanie się nad Wisłą dla sportów elektronicznych tym, czym jest Ekstraklasa dla polskiej piłki nożnej.
[fbpost url="video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Feligagg%2Fvideos%2F1621329477877231%2F&show_text=0&width=560" width="560" height="315"]
Ekstraklasa ma ugruntowaną pozycję, sponsora tytularnego, partnera telewizyjnego. Eliga to świeżak, bez dużych brandów w tle, z Twitchem zamiast telewizji - klasyczni nadawcy wciąż krzywią się na brutalność Counter-Strike'a i pojawiającą się w grze krew. Element ten wyklucza nadawanie transmisji za dnia, choć rozmowy z nadawcami już trwają. Wyłoniony w Ekstraklasie Mistrz Polski bierze udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów UEFA, wicemistrz oraz zdobywca III miejsca w eliminacjach do Ligi Europy UEFA. Polskie esportowe drużyny dziś radzą sobie z analogicznymi awansami bez pośredników w rodzaju Eligi. Przed nią jeszcze więc daleka i wyboista droga, a na końcu tych wszystkich planów i deklaracji jest po prostu kasa. Nikt nie robi tego charytatywnie, jest realny plan dzielenia się zyskami. Pytanie, jak będzie wyglądało początkowe pokrywanie strat, które towarzyszą przecież wielu dopiero startującym przedsiębiorstwom.
Paweł Olszewski