Polscy twórcy gier od A do Z: MoaCube
Studiu MoaCube bliżej do nieformalnego kolektywu, niż "normalnej" firmy, ale to nie znaczy, że nie mają na koncie intrygujących produkcji.
1. Nazwa firmy. Skąd się wzięła? MoaCube. To długa i niezbyt mądra historia. Powiem tylko, że w procesie kreatywnym ważnymi elementami były: lamerskie akronimy, matematyka i rozczarowanie ostatnim Final Fantasy.
2. Rok założenia. 2011. Choć tak naprawdę MoaCube wywodzi się z nieformalnego zespołu, z którym - jeszcze jako początkujący indie - wydałem swoją pierwszą grę w 2006 roku.
3. Gdzie Was znaleźć? W internetach pod http://moacube.com. Większość z nas mieszka w Warszawie.
4. Na jakie platformy robicie gry? PC i Mac. W przyszłości pewnie zaatakujemy również rynki mobilne.
5. Gry już wydane. Cinders, czyli nieco poważniejsza adaptacja bajki o Kopciuszku, w której sami kształtujemy historię.
Taktyczno-bitewny rogalik Bonfire. Jedna z tych gier, która spuszcza Ci manto, a Ty i tak wracasz po więcej.
Co-Op. To taki eksperyment. Darmowy shooter bez strzelania dla dwóch graczy.
6. Gry w produkcji. Solstice. To nastrojowy kryminał fantasy z dużym naciskiem na odkrywanie tajemnic i motywacji bohaterów. Ciągle też rozwijam Bonfire.
7. Liczba zatrudnionych. Trzy osoby na stałe. Dwójka pisarzy. Do tego różni krewni i znajomi Królika, z którymi często współpracujemy lub coś im zlecamy. Tak naprawdę do każdego projektu jest inny zestaw ludzi.
Wszyscy robimy z własnych domów albo po kawiarniach. Bliżej nam do luźnego kolektywu i grupy przyjaciół niż formalnego studia. I bardzo nam się to podoba.
8. Dlaczego robicie gry? Jak to się zaczęło? Nie potrafię sobie wyobrazić robienia niczego innego. Gry to nasza pasja i tyle. Wiem - mało oryginalnie.
Jak się zaczęło? 7 lat temu wydałem swoją pierwszą komercyjną grę. Potem popracowałem kilka lat w branży. Najpierw CD Projekt RED, potem Codeminion. Po drodze poznałem świetnych ludzi, w tym Gracjanę, z którą zdecydowaliśmy się "pójść na własne" i założyć MoaCube.
Mieliśmy już dość klimatów "biurowego" game devu. Chcieliśmy robić bardziej osobiste projekty, po swojemu, na własne konto i odpowiedzialność.
9. Jaką grę zrobilibyście za 100 milionów dolarów? Pewnie przeraźliwie sztampową, żeby mieć jakąkolwiek szansę na zwrot tych stu baniek.
Chyba wolałbym odłożyć je sobie na konto i móc do końca życia robić niewielkie, ale ciekawe projekty i wydawać je za darmo.
10. Najczęściej konsumowany posiłek w biurze to... Każde z nas pracuje z domu, więc i żywi się sam. Ja np. robię zajebiste bolognese. Gracjana wymiata w kuchniach azjatyckich. Dobry lunch w kawiarni też nie jest zły.
11. Największy autorytet świata gier. Wszyscy i nikt. Szanuję i staram się uczyć od każdego twórcy gier.
12. Najlepsza gra innego polskiego studia/twórcy. Podoba mi się to, co robi Michał Marcinkowski. Nie dlatego, że jestem jakiś wielkim fanem Soldata czy KAG, ale po prostu imponuje mi każdy indie żyjący z robienia tego, co kocha.
13. Przyszłość, rok 2016. Co robi Wasza firma? Trzy lata w game devie to w sumie niewiele. Albo będziemy kolejne dwie premiery do przodu i będzie stać nas na nieco większy luz, albo pójdziemy z torbami. Que sera sera.
14. Czy wydra wygra? Z nami? Nie ma szans.
-
Wszystkie studia, które już zaprezentowały się w naszym cyklu można znaleźć w tym miejscu.
Tworzysz gry? Jeszcze nie dostałeś od nas ankiety do wypełnienia? A może dostałeś, ale jej nam nie odesłałeś? We wszystkich wypadkach - na co jeszcze czekasz, pisz do nas na kontakt@polygamia.pl. W tym cyklu jest miejsce także dla Ciebie!