Pojedź do neonowego miasta w hipnotyzującym Transmission
Kavinsky w głośnikach obowiązkowy.
09.10.2018 12:18
Czasem Asia musi być mężczyzną. To ona zazwyczaj pisze małe zapowiedzi intrygujących indyczków, jednak w przypadku takiego Transmission z własnej chęci zakładam jej kostium. Dzieło brytyjskiego zespoliku Sea Green Games pod względem rozgrywki zbliżać się będzie raczej do wszelkich Simulatorów oraz podobnym ich dziwactw (sam deweloper dla porównania mówi o mieszance Euro Truck Simulator i Jalopy), więc w teorii nie powinno podobać się maniakowi pełnokrwistych wyścigów (za którego należy mnie uznać). „Gra o jeżdżeniu nocą po autostradzie” nie brzmi zazwyczaj przesadnie kusząco. Ale potem do wszystkiego dochodzi styl.
Transmission Prototype Teaser
Okej. Nie brakuje nam ogólnie jeżdżonych gier w neonowym sosie z lat osiemdziesiątych od których uzależniony byłby bohater filmu „Drive”, gdyby, no, nie miał ciekawszych rzeczy do roboty. Outdrive, Sunset Racing, Neon Drive, Cruise Control… Na tym etapie można by z nich stworzyć osobny podgatunek. Ale co zrobić, skoro to działa na zmysły lepiej niż kolekcja obskurnych VHS-ów? Gdy wizualizuję sobie półgodzinną jazdę małym Golfem w stronę zalanej deszczem, jaskrawej metropolii, od razu dodaję Transmission do listy życzeń i - wraz z wieloma zapewne - mam ochotę zapytać autorów „kiedy port na Switcha?”.
Szczęśliwie, nie sama atmosfera ma sprzedać ten tytuł. By nie psuć retroklimatu, w grze orientować na mapie będziemy się za pomocą… mapy. Mapy i znaków. Miasto będzie generowane proceduralnie, więc nigdy nie wykujemy go na blachę. A im słabszy czas dostawy, tym mniej kredytów w nagrodę do wydawania na kolejne zabawki. Dodajcie do tego tryb fotograficzny, opcję Endless Night (bez zleceń, bez zadań, tylko chillout) i proszę - brzmi naprawdę fajnie. Zatem czekam. Do pierwszego kwartału 2020, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem deweloperów.