Pojedynek NBA Live 14 z NBA 2k14 nie będzie wyrównany. Są pierwsze recenzje gry EA Sports
W tym wypadku jak najbardziej można oceniać książkę grę po okładce. Na jednej mamy LeBrona Jamesa, z drugiej zerka Kyrie Irving.
20.11.2013 | aktual.: 05.01.2016 15:55
Powrót EA na wirtualne parkiety bardzo mnie ciekawił. Konkurencja zawsze jest dobra, bo 2K Sports coraz mocniej osiada chyba na laurach. Choć jak najbardziej zasłużonych. Autorzy NBA Live 14 mieli mnóstwo czasu - wszak nie licząc NBA Jam nie widzieliśmy w ostatnich latach koszykówki od EA w sklepach. Jak wyszło? Wygląda na to, że średnia na Metacritic może być gorsza, niż procent rzutów osobistych trafionych przez Shaqa.
Póki co ocen jest niewiele, ale 4.3 od IGN, 5/10 od PSN Lifestyle czy 2,5/5 od GamesRadar nie nastrajają pozytywnie. Recenzenci jak jeden mąż narzekają na to, co miało być powodem powrotu dopiero na nowej generacji. Silnik Ignite nie zapewnia ani efektownych, realistycznych animacji, ani grafiki, która mogłaby konkurować z NBA 2K14. GameSpot pokusił się o porównanie, które powie Wam więcej niż tysiąc słów.
NBA 2k14 na konsolach nowej generacji radzi sobie natomiast znakomicie. Wszystkie recenzje na Metacritic na zielono i w przedziale 90-91. Zaskoczenia więc brak. W tym przypadku to akurat świetna wiadomość.
Wygląda na to, że powrót NBA Live nie namiesza zbyt wiele pod wirtualnymi koszami. Jeśli ktoś krzyknie teraz, że "to EA, więc marketing wystarczy do sprzedaży", to nie pozostanie mi nic innego, jak zaprosić go do lektury tego tekstu. Fani koszykówki już dawno poznali się na jakości i dolary EA nic tu nie zdziałają. Można się tylko zastanawiać, czy NBA Live 15 w ogóle powstanie, czy EA Sports da sobie spokój, tak jak 2K Sports odpuściło hokej...
Maciej Kowalik