Podsumowanie: zobacz gry marca, wybierz najlepszą
Marzec na Polygamii został zdominowany przez dwa tytuły, jeden pudełkowy i jeden z dystrybucji cyfrowej: Mass Effect 3 oraz Journey. To zapewne między nimi rozegra się pojedynek o zwycięstwo w ankiecie, choć naturalnie w ubiegłym miesiącu zrecenzowaliśmy też parę innych pozycji, na które warto zwrócić uwagę, i które powalczą o Wasze głosy.
04.04.2012 | aktual.: 15.01.2016 15:42
W pudełkach:
Platforma: PS Vita
Nie jestem w stanie polecić Wam „ModNation Racers: Road Trip”. Brak trybów sieciowych to jakieś nieporozumienie i obiecywanie łatki niczego nie zmieni. Słaba oprawa nie pozwoli pochwalić się przed znajomymi możliwościami Waszego nowego gadżetu. Mierny model jazdy sprawia, że zabawa na torze nie daje tyle przyjemności, ile powinna. Może nie trzeba było tak się spieszyć i wstrzymać premierę o te kilka miesięcy? Podczas zabawy czułem, że mam do czynienia z niedokończonym projektem, a strasznie tego nie lubię. I choć nieźle bawiłem się w wydanej jakiś czas temu, mobilnej odsłonie na PSP, to tym razem jestem rozczarowany. Ostatnia odsłona przenośnego Ridge Racera dostała kiepską ocenę, ale jeśli miałbym w tej chwili wybrać jeden z tych dwóch tytułów traktujących o wyścigach, to bez wahania skierowałbym dłoń w stronę karty z produkcją Namco Bandai. Ocena: 1
Platformy: PS3, 360
„Undisputed” to najlepsza i najbardziej dopracowana odsłona serii. Nie można jednak mówić o żadnej rewolucji. Yuke's doskonale wie, że stworzyło świetny system walki, teraz go tylko udoskonala. Firma po raz kolejny rzuciła konkurencji rękawicę i pozostaje czekać na odpowiedź EA, choć śmiem twierdzić, że „Undisputed” już tak mocno ugruntowało swoją pozycję na poletku gier traktujących o MMA, że nikt nie ma szans odebrać im korony. Walki online wreszcie działają tak, jak powinny, co powinno przedłużyć życie tej odsłony. I choć to tak naprawdę tylko rozbudowana i ulepszona wersja hitu sprzed dwóch lat, to warto postawić ją na półce obok dwóch płyt z poprzednimi odsłonami. Bardzo dobra kontynuacja, która konsekwentnie rozwija pomysły poprzedniczek. Tylko tyle i aż tyle. Ocena: 4
Platforma: 3DS
Na pierwszy rzut oka „Tekken 3D: Prime Edition” jawi się jako musowy zakup. Wygląda świetnie, gra się w niego zaskakująco komfortowo, a do tego pozwala całe bogactwo serii Tekken schować w kieszeni i toczyć pojedynki tam, gdzie akurat znajdziemy chwilkę. Niestety, pokpiono kwestię dostępnych trybów i przy okazji wywalono z gry system nagród, które potrafiłyby nas motywować do walki z konsolowymi przeciwnikami. Równie dużym gwoździem do trumny jest spartaczony tryb sieciowy, o którym możecie zwyczajnie zapomnieć, jeśli marzy wam się granie z ludźmi z całego świata, a nie tylko z kumplem z klasy/roku/piętra w pracy, z którym możecie się spotkać twarzą w twarz. To śliczna gra, pozbawiona jednak tego, co najważniejsze - sensu. Przez to większość graczy szybko się znudzi i rzuci ją w kąt. Ocena: 2
Platformy: PS3, 360
Po kilkudziesięciu godzinach rozgrywki, nawet po ukończeniu głównego wątku fabularnego, wciąż było mi mało. Do tego stopnia, że jeszcze długo błąkałem się po świecie, odkrywając nowe miejsca i tracąc wirtualną walutę w kasynie. „Final Fantasy XIII-2” to doskonały dowód na to, że nawet osoby w ogóle niezaznajomione z serią mogą czerpać przyjemność podczas walki z zastępami papryk jadących na sygnale... znaczy się flanitorami. Ocena: 4
Platforma: PS Vita
„Rayman Origins” to obok „Złotej Otchłani” i „WipEouta 2048” najlepszy tytuł na PlayStation Vita. Grę można polecić zarówno starszym, jak i młodszym graczom, a możliwość zabrania jej w podróż jest jednym z najlepszych pomysłów, jakie ostatnio wpadły do głowy Ubisoftowi. Gra nie straciła nic w porównaniu ze swoimi stacjonarnymi odsłonami. Jedynym okrojeniem względem większej wersji jest brak kooperacji, zapewniam Was jednak, że będziecie się doskonale bawić w pojedynkę. Śliczna i niesamowicie grywalna, do tego klasyczna, wciągająca i oczarowująca. „Rayman Origins” pokazuje jeszcze jedną rzecz - w wielu przypadkach Vita może być platformą, która pozwoli nam bawić się dokładnie tak, jak na PS3 czy 360. Ocena: 4
Platformy: PS3, 360
Powiedzieć, że „Street Fighter X Tekken” bierze z dwóch światów to, co najlepsze, byłoby lekkim nadużyciem, bo mimo wszystko czuć tu dominację Capcomu. Na szczęście systemowe nowinki i walki duetów sprawiają, że absolutnie każdy będzie musiał się tu nauczyć czegoś nowego. To szybka (na moje oko dużo szybsza niż „Street Fighter IV”), ale jednocześnie też bardzo techniczna gra, dzięki czemu bawią się przy niej i żółtodzioby, i weterani, choć ci pierwsi z czasem dostają coraz mocniejsze wciry. To zdecydowanie najciekawszy bijatykowy crossover, który niestety jest chwilowo uziemiony przez problemy z grą sieciową. Dla fanów dwuwymiarowych bijatyk - rzecz obowiązkowa. Fanom Tekkena też polecam, choć będą musieli się pogodzić z regułami narzuconymi przez Street Fightera. Ocena: 4
Platforma: PS Vita
Nie każdy lubi tego typu gier, ale w przypadku nowej odsłony „Lumines” warto zaryzykować i spróbować. Bardzo trudno się nie wciągnąć i nie spędzić przynajmniej kilkudziesięciu minut, wpatrując się w spadające ciągle klocki. Jeśli „Tetris” ma mieć duchowego spadkobiercę, to jest nią właśnie ta seria, której najnowsza odsłona udowadnia, że tego typu gry nie mogą się nudzić. Śliczna oprawa, elektryzująca muzyka, hipnotyzująca rozgrywka. Nie przypuszczałem, że tytuł tego typu będzie jedną z najlepszych gier na Vitę, ale tak właśnie jest. Idealny zabijacz czasu na wszelkiej maści podróże. Ocena: 4
Platformy: PS Vita
Wysłanie Ryu Hayabusy na przenośną platformę było świetnym pomysłem. Może lepiej sprawdziłaby się gra stworzona od podstaw na Vitę, ale Team Ninja zrobiło naprawdę niezły port, który pozwolił mi wrócić do świata, który pierwotnie poznałem w 2004 roku na pierwszym Xboksie. Solidna, choć klasyczna oprawa, wyśrubowany poziom trudności i emocjonująca rozgrywka to bez wątpienia najważniejsze zalety „Ninja Gaiden Sigma Plus”. Trochę szkoda, że brak tu jakiejś dodatkowej zawartości. Niepotrzebnie pozostawiono problemy z kamerą oraz zbyt rzadko porozstawianymi punktami zapisu. Jeśli jednak znudziła Was już wesoła zabawa z innymi, radosnymi, relaksującymi tytułami na Vitę i chcecie stawić czoła prawdziwemu wyzwaniu, sięgnijcie po „Ninja Gaiden Sigma Plus”. Ale pamiętajcie, nie powinniście rzucać konsolą o ścianę, choć chęć na to poczujecie na pewno przynajmniej kilkanaście razy. Ocena: 3
Platformy: PS3, 360, PC
Nie spodziewałem się za wiele i zostałem miło zaskoczony tym, jak dobre jest „Binary Domain”. Satysfakcjonująca walka, fabuła, którą śledzi się z przyjemnością, nawiązania do klasyki cyberpunka, wielcy i wytrzymali bossowie, oddział, na którym ci zależy - to wszystko składa się na solidną strzelaninę. Jeśli skończyliście już „Syndicate”, a BD nie znajduje się jeszcze na waszej liście zakupów, to sprawdźcie przynajmniej demo. Inaczej możecie pominąć fajną grę tylko dlatego, że nie była dostatecznie rozreklamowana. Ocena: 4
Platformy: PS3, 360
„FIFA Street” to bardzo świeże spojrzenie na futbol. Nie ma tu taktycznych szachów, jest za to mnóstwo zręcznościowej frajdy. Każdy mecz to nowe pokłady radochy, choć trzeba przymknąć oko na sporo niedopatrzeń. Największym z nich jest z pewnością całkowite zignorowanie grania w sieci. To wciąż świetna alternatywa dla cowieczornych sesji w „FIFA 12” i każdy fan piłki nożnej powinien przynajmniej rozważyć zakup. Niestety, jeśli nie macie ekipy grających sąsiadów, o czerpaniu z największych pokładów miodności możecie zapomnieć. Ocena: 3
Platformy: PS3, 360, PC
Mojego xboxa kupiłem, mając na uwadze zapowiedzi „Mass Effect”. Po jego skończeniu stwierdziłem, że to dla takich tytułów gram w gry. Druga część zaskoczyła w równym stopniu co rozczarowała, ale stanowiła solidną dawkę przygód Sheparda, której potrzebowałem. Podchodząc do części trzeciej, miałem świadomość, że oto zabieram się do tytułu, będącego zwieńczeniem pięcioletniej przygody. ME3 spełnia wszystkie warunki zakończenia trylogii: zamyka wszystkie wątki, wyjaśnia wszystkie kwestie i odpowiada na wszelkie pytania. Znalazło się w niej miejsce dla wszystkich kluczowych postaci, które po raz ostatni mają szansę pojawić się w grze przed ostateczną konkluzją, i z tej szansy korzystają. W tym względzie ME3 czyni trylogię kompletną. Niestety, nie zamyka jej w sposób najbardziej elegancki z możliwych, przez co pozostawia pewien niesmak. Czy ostatnie pięć minut gry powinno jednak zaważyć na ocenie całego tytułu? Absolutnie nie. To droga prowadząca do tego zakończenia sprawia, że przygoda tak wciąga i interesuje. Na tyle, że „Mass Effect 3” jest jedną z najlepszych gier, w które grałem. Nie tylko tej generacji, ale w ogóle. Ocena: 5
Platformy: PS3, 360
Z początku radość towarzysząca powrotowi na wirtualne stoki przyćmiła wady nowego SSX-a. Byłem gotowy wystawić grze maksymalną notę. Po kilkunastu godzinach zabawy musiałem ją obniżyć. Po kolejnych dniach z grą okazało się, że produkt ma jednak kilka bardzo irytujących wad.
I choć chciałbym zobaczyć za rok kolejną odsłonę SSX (oczywiście bardziej dopracowaną), to nie zamierzam dawać oceny na zachętę. W końcu czytają to osoby, które tak jak ja mogą wydać na ten tytuł blisko dwieście złotych. Nowe dzieło EA otrzymuje notę 3/5, choć zaznaczam, że w pewnym stopniu wpływa na nią to, iż jestem wieloletnim fanem serii. Od dawna prosiłem EA o kolejnego SSX-a. Moje prośby zostały wysłuchane. Teraz zatem proszę o kolejnego. Przemyślanego. W pełni udanego. Sam pakuję natomiast deskę i jadę na urlop w góry. Ocena: 3
Platformy: PS3, 360
W porównaniu z poprzednimi odsłonami gra jest bardzo okrojona. Jedno Ninpo, ubogi arsenał, brak sklepu oraz możliwości szlachtowania przeciwników. Fani serii nie będą pocieszeni, jestem tego pewien. Jeżeli jednak chcecie wziąć udział w trwającej przynajmniej 7 godzin przygodzie, lubicie wykręcone klimaty i łączenie wojowników ninja z nowoczesną technologią, zagrajcie w „Ninja Gaiden 3”. Opowieść jest spójna, a walki ekscytujące. Większą przystępność zabawy zaliczam na plus, bo to właśnie przez jej brak długo decydowałem się na zagranie w poprzednie odsłony. Musicie spojrzeć na ten tytuł z innej perspektywy, bo dopiero wtedy nabierze on rumieńców. Dla wielu graczy „Ninja Gaiden 3” może się okazać impulsem do sięgnięcia po poprzednie odsłony serii. I to naprawdę fajna sprawa. Ocena: 3
Z cyfrowej dystrybucji:
Platforma: PS3
Tak, przejście „Podróży” zajmuje góra trzy godziny. Tak, niewiele tu samej rozgrywki, a więcej interaktywnego filmu. Jakie to ma jednak znaczenie? Najnowsza gra studia thatgamecompany jest interaktywnym dziełem sztuki, poruszającym i unikatowym doświadczeniem, które po prostu warto (po stokroć warto!) przeżyć, niezależnie od tego, czy gry wideo kocha się całym sercem, czy też nigdy się o nich nawet nie słyszało. I Am Alive
Platformy: PS3, 360
Patrząc na zrujnowane Haventon, nie widziałem gruzów budynków, ziejących spod ulic przepaści czy wraków aut. Widziałem cmentarzysko ciekawych pomysłów. Na ich resztkach Ubisoft zbudował grę, która oferuje zbyt mało emocji, by zasługiwać na miano survival horroru, i jest za nudna, by aspirować do miana action adventure. Rzadko to mówię, ale wbrew swojemu tytułowi „I Am Alive” powinno było umrzeć. A mogło być ciekawiej, o czym świadczy początek i koniec przygody - dwa momenty, w których „I Am Alive” wygląda, jakby ktoś faktycznie wiedział, co robi. Niestety to raptem jakieś pół godziny nieco ładniejszych widoków i odrobiny skradania. Cała reszta z pięciu godzin, jakie zabrała mi z życiorysu ta gra, to zwyczajna strata czasu. Nie znajdziecie tu nic, co mogłoby was zainteresować. Smash 'N' Survive
Platforma: PS3
Dla swojego dobra trzymajcie się od Smash 'N' Survive z daleka. To niegrywalny gniot, na którego szkoda nie tylko waszych pieniędzy (47 złotych!), ale i czasu. Przestrzeżcie przed nią też znajomych. Będą wam wdzięczni. Shoot Many Robots
Platformy: PS3, 360, PC
Nie jest to gra dla każdego, ale nierozpieszczani przecież fani tego gatunku na pewno powinni jej dać szansę. I pokazać ją znajomym. Adrian Palma