Podsumowanie: zobacz gry lutego, wybierz najlepszą

Podsumowanie: zobacz gry lutego, wybierz najlepszą

Podsumowanie: zobacz gry lutego, wybierz najlepszą
marcindmjqtx
01.03.2012 08:00, aktualizacja: 15.01.2016 15:42

Po dość niemrawym styczniu branża gier wideo rozkręciła się w lutym na dobre. Poza premierą PlayStation Vita i sporą liczbą gier na nową konsolę przenośną Sony, ukazało się też kilka interesujących tytułów na platformy stacjonarne. Która ze zrecenzowanych przez nas gier zarządziła Waszym zdaniem w ubiegłym miesiącu?

W pudełkach:

Platforma: PC

Star Wars: The Old Republic to dobra, rozbudowana, klimatyczna gra RPG ale niezbyt dobre, bo pozbawione podstawowych opcji MMO. Laików może zachwycić, weteranów sieciowych bojów prawie na pewno zniechęci. Jeśli nie graliście w żadną grę MMO, to ta jest bezdyskusyjnie najlepsza by zacząć ale jeśli macie już kilka takich na koncie, to nie znajdziecie tutaj w tym momencie nic, co by usprawiedliwiało opłacanie abonamentu. I na razie poprzestańmy na takiej ocenie, przyznanej awansem, a konto tego co nadejdzie - na prawdziwy werdykt przyjdzie czas za rok lub dwa. Najwcześniej za rok lub dwa. Ocena: 4

Platformy: PS3, 360

„Neverdead” ma ciekawy pomysł na bohatera i śliczne (tylko one zasługują na ten przymiotnik - reszta gry wygląda średnio i często potrafi zgubić płynność) przerywniki pomiędzy rozdziałami. Na tym zalety tak naprawdę się kończą, a nawet twórcy dużo bardziej doświadczeni, niż Rebellion mieliby problemy z oparciem rozgrywki na tych fundamentach.

Jakkolwiek na tę grę spojrzymy - czy jak na strzelaninę, w której nie działa strzelanie, czy na siekaninę z żałośnie ubogim arsenałem ciosów - jasne jest, że coś poszło źle. Skoro tak kluczowe elementy produkcji leżą i kwiczą, nie powinniście mieć żadnych wątpliwości - frajdę w mało urozmaiconym siekaniu wciąż tych samych potworów znajdą tylko zatwardziali fani gatunku. A i im radzę poczekać z kupnem do jakiejś sensownej promocji. Dla tej gry po prostu nie warto tracić głowy. Ocena: 2

Platformy: PS3, 360

Metal Gear Solid to seria, którą darzę szczególnym uczuciem. Seria, którą kojarzę z zagmatwanej, ale wciągającej historii i plejady bohaterów, wobec których nie można pozostać obojętnym. Również sama rozgrywka jest na tyle specyficzna, że odróżnia cykl z Wężem w roli głównej od konkurencji. Te elementy są ponadczasowe, dlatego ich odbiór pozostał niezmieniony. Niestety, czas mniej łaskawie obszedł się z oprawą. Zeszłoroczna reedycja pierwszej części „Halo” sprawiła, że na samą myśl o nowej wersji starego hitu w naszych głowach pojawia się obraz gry zbudowanej w zasadzie od podstaw. Ten przypadek należy jednak traktować jako ewenement, a nie zapowiedź fali starych hitów w nowej jakości. MGS: HDC jest najlepszym możliwym efektem pracy nad materiałem źródłowym bez konieczności tworzenia czegokolwiek od zera. Za ten wysiłek, jego efekt i w końcu zawartość zestawu mogę z czystym sumieniem wystawić czwórkę.

Waszym najczęstszym pytaniem na temat zestawu było to o „opłacalność” zakupu w sytuacji, gdy grało się już w oryginalne wydania na konsoli PS2. W moim odczuciu posiadanie i możliwość gry w trzy części jednej z moich ulubionych serii w możliwie najlepszym wydaniu jest „warte” swojej ceny (swoją droga bardzo przyzwoitej). Z przyjemnością przypomniałem sobie MGS2 i MGS3 i w końcu mogłem się zabrać do MGS:PW, którego wydanie na PSP mam, ale nigdy nie zmusiłem się do gry. Sama ta opcja sprawia, że omawiany zestaw jest warty zakupu.

Pamiętajcie proszę, że podana ocena dotyczy tego konkretnego wydania, jego składu i pracy włożonej w usprawnienie poszczególnych części. Same gry bawią tak samo dobrze, jak w dniu swojej premiery, i wszystkie trzy to tytuły na piątkę. Ocena: 4

Platforma: PS Vita

3DS miał kiepski start i naprawdę słaby zestaw gier na premierę. PS Vita już samym Uncharted miecie premierowe tytuły z konsoli wielkiego N. „Złota Otchłań” to w tej chwili najładniejsza mobilna gra dostępna na rynku. To również pewien przełom, pokazujący, jak blisko jest już przenośnym grom do stacjonarnej rozrywki. Przez całe 10 godzin czułem się jak przed dużą konsolą, dwa analogi dawały swobodę, nie odczuwałem żadnego skrępowania i zupełnie zapomniałem o tym, że gram na przenośnym sprzęcie. Świetnie wykorzystano większość atrybutów Vity, w związku z czym nikt nie ma prawa mówić o skoku na kasę czy żerowaniu na znanej marce. Gdyby tylko większą uwagę przyłożono do fabuły i dodano kilka zapadających w pamięć momentów... Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli planujecie zakup Vity, „Złota Otchłań” jest wydatkiem obowiązkowym. Ocena: 4

Platforma: PC

"Król Artur 2" to gra w zasadzie tylko dla miłośników arturiańskich i celtyckich mitów, bardziej nawet niż to sugeruje jednoznaczny tytuł. Tylko oni będą w stanie cieszyć się niezłą fabułą i rozgrywanymi w spokojnym, refleksyjnym tempie misjami tekstowymi mimo coraz nudniejszych i bardziej zniechęcających bitew. Wielka szkoda, że grę pogrążył jeden niedopracowany element - wszystkie pozostałe, włącznie z piękną grafiką (choć mocno obciążającą sprzęt) i nastrojową, urokliwą ścieżką muzyczną, są jak najbardziej w porządku. Naprawdę wielka szkoda... Ocena: 3

Platformy: PS3, 360, PC

Chciałem się wkręcić w „The Darkness 2” i na niecałe 8 godzin się udało. Historia ma momenty i umie wzruszyć, choć sposoby na to pożycza z jedynki. Rozgrywka potrafi bawić, jednak szybko robi się powtarzalna. Gdybym zbierał trofea i calaki albo grał z innymi graczami, pewnie poświęciłbym tej grze jeszcze drugie tyle.

Jednak po skończeniu czuję się jak po zjedzeniu solidnego hamburgera - posiłek sycący, lecz bez rewelacji. Są tu dobre pomysły, ale powtarzają się za często - zabrakło mi ich rozwinięcia. Gdybym wydał na „The Darkness 2” trzycyfrową sumę, czułbym się nieco zawiedziony. Jest dobra, choć na raz - jako część historii ze środka trylogii. Tak, trylogii, której zakończenie poznamy pewnie już niedługo. Ocena: 3

Platforma: PS Vita

Jeśli planujecie zakup vity i chcecie nabyć również jakieś gry, to zestaw „Złota Otchłań” plus nowy Wipeout jest wyborem wręcz idealnym. Naprawdę sporo tu zabawy, a do tego popis możliwości graficznych konsoli utwierdzi Was w przekonaniu, że trzymacie w dłoniach niezwykle mocny sprzęt. Gra wciąga, a zaliczenie wszystkich trzech sezonów zabierze Wam niejeden wieczór. Bawi i wciąga konieczność opanowywania kolejnych pojazdów oraz ich odpowiednie dobieranie do konkretnych wyścigów. Ogromne tempo i zakręcone tory każą trzymać w dłoniach konsolę aż do wyczerpania baterii. „WipEout 2048” szeptał do mnie wieczorami: „Paweł, zagrajmy, tylko jeden wyścig, tylko jedną trasę”. Naiwnie myślałem, że wyłączę konsolę po kilkunastu minutach, ale potem zegar przypominał mi, że już dawno powinienem spać. Ta gra wciąga, uważajcie. Seria WipEout od lat trzyma bardzo wysoki poziom i „2048” nie jest wyjątkiem. A i pomysł na tak zwany prequel wyszedł zacnie. Ocena: 4

Platformy: PS3, 360, PC

„Kingdoms of Amalur: Reckoning” to pierwsza tak przyjemna niespodzianka i zarazem pierwszy hit 2012 roku. Ma wszystko, czego trzeba, by stracić w jej świecie niezdrową liczbę godzin i prosić o dokładkę. Świetny system walki wreszcie angażuje gracza i należycie odpłaca za czas spędzony z grą, a elastyczny rozwój postaci sprawia, że możemy grać tak, jak nam się podoba, nie odbijając się od sztucznie narzuconych ograniczeń. No i świeży, kompletnie nieznany świat, który chce się poznawać zarówno przez wielkie historie, jak i małe opowiastki. To uzależnia, ale trudno o przyjemniejszy nałóg. Ocena: 4

Platforma: PS Vita

„Ridge Racer” nie powinien się pojawić na Vicie w takiej formie. Ja wiem, że Namco testuje w ten sposób nowy pomysł na sprzedaż gier, ale myśląc o popularnej serii na nowym sprzęcie Sony, spodziewałem się raczej czegoś konkretnego, a nie „płatnego dema”. Niestety tylko tak potrafię patrzeć na przenośnego „Ridge Racera”. Przeciętna oprawa, 5 jednakowych samochodów, raptem trzy niezbyt porywające trasy. Mało, bardzo mało. Najniższej oceny nie wystawiam tylko dlatego, że poprawianie własnych czasów sprawiło mi trochę frajdy i zabrało kilka godzin z życia. Gra powinna być za darmo dodawana do konsoli. W takiej formie, w jakiej sprzedaje ją Namco, mówię „nie” - sytuacji nie ratuje nawet niższa cena produktu. Ocena: 2

Platformy: PS3, 360, PC

„Syndicate” to solidna strzelanina, która jednak nigdy tak naprawdę nie wrzuca najwyższego biegu. Nie ma większych uchybień, to fakt, ale namacalny brak ambicji po prostu rozczarowuje i sprawia, że nie bardzo jest tu co rozpamiętywać. Brakuje momentu, w którym krzyknąłbym „WOW” i od którego rozpoczynałyby się rozmowy o grze. Autorzy zaczerpnęli z oryginału ciekawą wizję przyszłości, ale nie dali graczowi na tyle swobody, by mógł się zżyć z tym światem. A przecież Starbreeze wie, jak tworzyć nieszablonowe strzelaniny. Pokazali to przy „Riddicku”, pokazali przy „The Darkness”, a mimo to nie udało im się przemycić podobnie długiej smyczy do „Syndicate”. Akcja broni się sama, a nienaganne wykonanie sprawia, że żadne błędy nie odciągają nas od frajdy płynącej z podbicia kolejnej areny. Tyle że w przypadku wzięcia na warsztat takiej marki to trochę za mało.

Kooperacja zaskakuje na plus i jeśli znacie trójkę graczy, którzy są gotowi na podbój tych dziewięciu map na coraz wyższych poziomach trudności, to możecie nawet podnieść sobie ocenę o jedno oczko i popędzić do sklepu. Ocena: 3

Platforma: PS Vita

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego „Everybody's Golf" w wersji na PS Vita tak bardzo przypadło do gustu Japończykom. To niezła gra, ale nie prezentuje nic, czego nie widzielibyśmy przy okazji odsłon na inne platformy. Solidny model rozgrywki, niezła grafika - fani golfa na pewno spędzą przy niej długie tygodnie. Inni jednak mogą zacząć się po kilku godzinach nudzić, sportowe gry tego typu, nawet humorystyczne i luźniejsze, to tytuły dla wąskiej grupy odbiorców. Może przy okazji kolejnej przenośnej odsłony twórcy lepiej wykorzystają możliwości konsoli i przełoży się to na większą frajdę. Bawiłem się nieźle, ale „Everybody's Golf” to jednak nie gra, którą mógłbym z czystym sumieniem polecić każdemu posiadaczowi PS Vita. Solidna trójka. Ocena: 3

Platformy: PS3, 360

Bardzo trudno ocenić „Asura's Wrath”. Wszystko zależy chyba od podejścia - osoby oczekujące przede wszystkim satysfakcjonującej rozgrywki będą zawiedzione, bo ona została tu wykonana co najwyżej średnio. Jeśli jednak lubi się rzeczy dziwne, inne niż wszystkie i zaakceptuje się prezentowaną konwencję, to można się bawić naprawdę świetnie. Ja nie żałuję żadnej minuty spędzonej przy grze, pokochałem jej dziwaczny klimat całym sercem, ale jednocześnie nie mogę nie zauważyć wszystkich jej minusów. Polecam ją z czystym sercem, ale jeśli jednak Wam się nie spodoba, to nie mówcie, że nie ostrzegałem. Ocena: 3

Z dystrybucji cyfrowej:

Platformy: PS3, 360

„Puddle” świetnie spisywałoby się na smartfonach czy konsolach przenośnych. O dziwo na 360 i PS3 też potrafi wciągnąć tak, że zapominamy o tym, iż rola gracza sprowadza się tu w zasadzie tylko do wciskania dwóch spustów na padzie. To śliczna, pomysłowa i naprawdę ciekawa gra. Tak, jest trudna - czasem nawet bardzo - ale nie zniechęca. Widząc jej ikonkę na ekranie telewizora, nie myślimy o mękach, jakie nam przysporzyła. Jest raczej wyzwaniem, które chce się podjąć. Shank 2

Platformy: PS3, 360, PC

„Shank 2” to wzorcowy przykład kontynuacji. Twórcy jeszcze ulepszyli świetne fundamenty rozgrywki z oryginału, dodali sporo drobnych usprawnień i nowości oraz upiększyli swoje dzieło. To nie rewolucja (i słusznie), lecz ewolucja we właściwym kierunku. Fabuła nie ma tu żadnego znaczenia, liczy się tylko radosna, niezobowiązująca i szalenie sycąca wyrzynka przeciwników, tak jak w najlepszych dwuwymiarowych brawlerach sprzed lat. Za cenę 800 MSP/36 zł dostaniecie parę godzin intensywnej, wciągającej, niemal idealnie zrównoważonej rozrywki - dla fanów „jedynki” to zakup obowiązkowy. Jeśli zaś jeszcze z „Shankiem” nie mieliście do czynienia, to spróbujcie się do niego przekonać, choćby pobierając demo. Wbrew pozorom nie zrobi Wam krzywdy. Warp

Platformy: PS3, 360, PC

Pomijając głupie błędy i frustrację, w jaką można popaść, grając w „Warp”, to całkiem przyjemna pozycja. Wygląd i animacje stoją na wysokim poziomie, a rozgryzanie zagadek i ich sprawne wykonanie dają dużo frajdy. Wystarczająco, by wydać te 800 MSP. Alan Wake: American Nightmare

Platforma: 360

„American Nightmare”, przy wszystkich moich narzekaniach na walkę, to kilka godzin porządnej rozrywki za około 50 złotych. Osoby, które nie polubiły pierwszej części, raczej nie mają czego tu szukać. Jeżeli lubicie historie z lekkim dreszczykiem, a na dodatek jesteś fanami Alana, to powinniście spróbować. Ci, którzy najbardziej w AW lubią strzelanie, dostają w pakiecie tryb arcade, w którym do upadłego będą mogli walczyć z hordami upiorów. Dla każdego coś miłego. Adrian Palma

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)