Podsumowanie: zobacz gry listopada, wybierz najlepszą

Podsumowanie: zobacz gry listopada, wybierz najlepszą

Podsumowanie: zobacz gry listopada, wybierz najlepszą
marcindmjqtx
09.12.2011 15:49, aktualizacja: 15.01.2016 15:43

Wrzesień był gorący, w październiku również ukazało się sporo świetnych pozycji, ale kulminacja jesiennego zalewu hitów przypadła na listopad. Kandydatów do miana najlepszej gry ubiegłego miesiąca mamy kilku, rywalizacja z pewnością będzie zacięta, więc każdy Wasz głos jest na wagę złota.

W pudełkach:

Platforma: PS3

Nie. Jednak nie. Były momenty, gdy zabawa się rozkręcała, ale ostatecznie możliwość współpracy nie porywa na tyle, by rekompensować choćby złe prowadzenie kamery i monotonię schematu śrubki-walka-przerywnik. Mam nadzieję, że kolejny„Ratchet & Clank” albo wróci do poprzedniego schematu gry, albo znajdzie naprawdę ciekawy pomysł na kooperację. Szkoda dalej brnąć tą drogą. Ocena: 2

Platformy: 360, PS3, Wii

„Rayman Origins” to jak na razie chyba najprzyjemniejsze zaskoczenie tego roku. Wkładając płytkę z grą do konsoli, żadną miarą nie spodziewałem się bogactwa, jakie upchnął na niej Ubisoft. Gra wygląda i brzmi cudownie, a oderwanie się od niej graniczy z cudem. Plansze zostały zaprojektowane po mistrzowsku i w gruncie rzeczy sami decydujemy o tym, jak trudne mają być. W parze z różnorodnością poziomów idzie też zmienne tempo rozgrywki. Czasem sprintem śmigamy po pionowych ścianach, by za chwilę z gracją pływać pomiędzy ławicami kolorowych ryb. Na wyliczenie kolejnych pomysłów, które wciąż odświeżają rozgrywkę, szkoda mi marnować Wasz czas - jest ich całe zatrzęsienie. Szkoda, że kooperacja nie okazała się takim magnesem, jakiego się spodziewałem. Nie wnosi do zabawy nowych możliwości, a tylko odrobinę frustracji, gdy płynne pokonywanie planszy zaczyna tonąć w chaosie i sprzedawaniu sobie wirtualnych kuksańców.

Warto sięgnąć po Raymana, bo choć sam w sobie nie jest rewolucją, to już pojawienie się nowej, tak dopracowanej i grywalnej platformówki 2D powinno być dla fanów gatunku świętem. Inna sprawa, że nie zdziwię się, jeśli w walce o listopadową wypłatę przegra ze „Skyrim” i „Modern Warfare 3”. Proszę tylko, byście pamiętali o tej grze przy kupowaniu prezentów pod choinkę. Jak mało która idealnie nadaje się dla całej rodziny. Ocena: 4

Platforma: PC

„Heroes 6” nie jest złą grą. Wręcz przeciwnie - po wyrwaniu jej z kontekstu to naprawdę przyjemna produkcja. Problem tylko w tym, że ten kontekst jednak istnieje i wygląda tak, że seria ciągle odwołuje się do produkcji, która wyszła w 1999 roku. Uznanej, genialnej, świetnej, ale próbę jej odtworzenia mieliśmy już w 2006 roku. Nie nawołuję do rewolucji w serii, do stworzenia „drugiej czwórki”, bo chociaż lubiłem tę odsłonę, to zdaję sobie sprawę, że zdaniem wielu 3DO za daleko posunęło się w zmianach. Nie satysfakcjonuje mnie jednak podejście zaprezentowane w „szóstce”, które polega z grubsza na tym, że zmieniono pewne aspekty rozgrywki, ale trzon został nienaruszony.

Paradoksalnie za ten stan rzeczy wcale nie obwiniam twórców gry. Węgrzy z Black Hole po raz pierwszy dostali zadanie kontynuowania tej wybitnej serii, więc wszelka ich ostrożność jest zrozumiała. Mam tylko nadzieję, że będą przy niej dalej dłubać i podczas produkcji siódmej odsłony (kiedyś) ośmielą się pójść dalej w kierunku, który zasygnalizowali w „szóstce” (m.in. większy nacisk na RPG-owe elementy). Niemniej ocena samego „Might and Magic: Heroes 6”, szczególnie po uwzględnieniu kwestii technicznych, moim zdaniem powinna być taka: Ocena: 3

Platformy: PS3, 360

Przypomnę, że GoldenEye 007 w wersji na Wii dostał ode mnie bardzo dobrą ocenę i stanowił świetną odskocznię od wydanego w tamtym czasie „Call of Duty: Black Ops”. Minął rok, na rynek właśnie wskoczyło „Modern Warfare 3”, do tego „Battlefield 3”. Za rogiem czeka odświeżone „Halo”. Kto w ogóle wpadł na pomysł wydania „GoldenEye 007 Reloaded” właśnie teraz? W kwestii wydawniczej to jeden z największych błędów tego roku. Jeśli dwanaście miesięcy temu przeszliście ten tytuł na stacjonarnej konsoli Nintendo, to nie macie tu absolutnie czego szukać. Jeśli jednak to Wasza pierwsza przygoda z odświeżonym „GoldenEye”, przymknijcie oko na średnią oprawę i rozwiązania rodem z Wii. To wciąż świetna przygoda, która zagwarantuje 7 godzin emocjonującej zabawy. Fajny tytuł, który jednak można było zrobić zdecydowanie lepiej, zarówno pod względem oprawy, jak i sieciowych trybów, które powinny stanowić uzupełnienie bardzo dobrego trybu kampanii. Ocena: 3

Platformy: PS3, 360, PC

„Revelations” to gra dla fanów. Przede wszystkim z powodu fabuły. Dla niezorientowanych w serii historia będzie zupełnie niejasna. Takim osobom polecałbym - jeszcze raz - najpierw zapoznać się z poprzednimi odsłonami (choć pierwszą można pominąć, bo jest bardzo przeciętna), a potem, jeśli przypadną im do gustu, wziąć się za najnowszą.

Jeśli zaś chodzi o fanów serii, to niech wiedzą, że dostaną jeszcze raz to samo, ze wszystkimi wadami i zaletami gry. Tych drugich jest dużo więcej, więc nie pozostaje mi nic innego, jak z czystym sercem polecić „Revelations”. To bardzo dobra gra, choć nie da się ukryć, że to w pewnym stopniu także - mimo wszystko - odgrzewany kotlet. Ocena: 4

Platformy: PS3, 360, PC

„PES 2012” zrobił na mnie wrażenie. W momencie, gdy w zasadzie spisałem serię na straty, Konami odświeżyło ją tak, że znów chce mi się w nią grać. Rozgrywka jak zawsze wypada efektownie, z arsenałem zwodów na podorędziu, potężnymi strzałami i dośrodkowaniami, które powinny urywać głowę napastnikom. W tym roku wreszcie doczekaliśmy się myślących zawodników, którzy aktywnie próbują działać dla dobra drużyny, i to chyba największa zmiana od kilku lat. Z jednej strony trzeba się cieszyć, ale lista wad wciąż jest ta sama. Najbardziej boli chaos na boisku, do którego trzeba się przyzwyczaić, bo nie sposób z nim walczyć. O ile gra w ataku sprawia masę frajdy, o tyle w obronie nie jest tak różowo. A i spektakularna bomba z 30 metrów w okienko cieszy trochę mniej, gdy to trzeci taki gol w meczu, a bramkarz znów się nie ruszył.

„PES 2012” to coś więcej, niż tylko aktualizacja poprzedniczki i wreszcie przynajmniej część obietnic Konami została spełniona. Mimo wszystko nie sposób nie zauważyć, że gdy autorzy dumali i dumali nad oczywistymi rzeczami, konkurencja podniosła poprzeczkę. PES jest przyjemny, ale głębią rozgrywki wyraźnie odstaje. Ocena: 3

Platformy: PS3, 360, PC

„Władca Pierścieni: Wojna na Północy” to gra przeciętna - trudno ją odradzić, ale trudno też polecić. Wykorzystanie znanej licencji wyróżnia ją nieco na plus, zwłaszcza że nie jest to odtworzenie znanej już fabuły. Zaletą jest też tryb dla kilku osób. Jednak w pojedynkę to stary schemat, hack & slash z dość ograniczonymi opcjami i nieco powtarzalną walką. Pojawiło się kilka dobrych pomysłów, które aż się proszą o rozwinięcie: timing ciosów, tworzenie przedmiotów, decyzje ukryte w dialogach, różne opcje dla różnych postaci, tryb aren. Nie wiem, czy zabrakło czasu czy chęci.

Moim zdaniem to gra, w którą można pograć, jeśli desperacko brakuje Wam siekania orków, ale ponieważ wyszła w gorącym okresie wielkich premier, to sięgną po nią głównie fani „Władcy Pierścieni”. Jeśli nie lubicie sagi Tolkiena albo nie macie z kim grać, to odejmijcie sobie punkt od oceny i kiedyś ostatecznie możecie sprawdzić. Ocena: 3

Platformy: PS3, 360, PC, Wii

„Modern Warfare 3” spełniło pokładane w nim nadzieje, ale nie przynosi nam ani krzty więcej. Fabularna kampania nie ma ani polotu oryginału, ani tak ciekawych zwrotów akcji jak zeszłoroczne „Black Ops”. To ta sama historia i znani bohaterowie, którzy na szczęście przechodzą w stan spoczynku w odpowiednim stylu. Gdyby nie przegięcia dwójki, zakończenie trylogii mogłoby być bardziej nieprzewidywalne, ale dobrze, że ktoś potrafił to wszystko posklejać. Multiplayer jest rozbudowany jak nigdy, ale oprócz pakietów zmiany są głównie kosmetyczne, a wraz liczbą map nie idzie ich jakość. Gra się świetnie, ale to zasługa długiej ewolucji serii, a nie jej ostatniej odsłony.

Nie zabrakło też dziwnych potknięć, jak ograniczenie liczby graczy w Przetrwaniu czy zwyczajnie zepsute wyszukiwanie meczów, które zmusza do trzymania się jednej ekipy, bo kto wie, czy po wyjściu do lobby uda się znowu znaleźć inną grę. „Call of Duty Elite” też wciąż boryka się z problemami, ale na szczęście to w gruncie rzeczy baza informacji i statystyk, a nie coś naprawdę ważnego.

„Modern Warfare 3” dobiło już chyba do granic obecnej formy serii. Zarówno technologicznych, jak i koncepcyjnych, co widać chociażby w misjach skradankowych. To bez wątpienia godny finał serii, choć nie robi już takiego wrażenia, jak jej początek. Ocena: 4

Platformy: PS3, 360, PC, Wii

„Disney Universe” to gra dla dzieci. Kolorowa, bezpieczna, z przerysowaną, kreskówkową przemocą na poziomie tej, którą wszyscy znamy z Kaczora Donalda czy Mario. Starsi gracze nie znajdą tu zbyt wiele do roboty poza pomaganiem tym młodszym w bezstresowej zabawie. Brak ulubionych bohaterów Disneya może być pewnym zawodem, ale stworzone na potrzeby gry ludki są na tyle sympatyczne, że powinny przypaść najmłodszym do gustu. Jeśli macie w domu młodego gracza, któremu znudziły się już Szmaciaki i Legoludki, to „Disney Universe” jest właśnie dla niego. Ocena: 3

Platformy: PS3, 360, PC

Po kilkukrotnym ograniu dostępnego na Xbox Live dema gry byłem bardzo pozytywnie nastawiony i z wielką chęcią zabrałem recenzencką kopię do domu. W trybie „The Run” bawiłem się nieźle, całkiem fajnie ścigało mi się również wyzwaniach i rozgrywkach sieciowych. Nie jestem jednak w stanie zaakceptować kompletnie chybionego cofania czasu przy byle skręceniu z trasy, nierównej oprawy i braku pewnej iskry, na którą tym razem bardzo liczyłem. Nowy „Need for Speed” nie zachwyca, trzyma jednak niezły poziom - jest natomiast słabszy od odświeżonego „Hot Pursuit”. Miejcie to na względzie, wydając na niego pieniądze. Przy zalewie jesiennych hitów nie warto sięgać po tę grę od razu po premierze. Kiedy już jednak cena spadnie, przejedźcie się na emocjonującą wycieczkę po USA. Ocena: 3

Platformy: PS3, 360, PC

„Saints Row: The Third” to dla mnie największa niespodzianka tego roku. Wszystkie inne tytuły były dokładnie tym, czego się spodziewałem, ale to właśnie omawiana seria okazała się najbardziej odświeżającym doświadczeniem. Mnogość zadań i wciągający scenariusz zapewnią Wam od 10 do 12 godzin, w zależności od wybranego poziomu trudności. Jeżeli zechcecie zmierzyć się z wszystkimi wyzwaniami, które oferuje gra, to możecie się spodziewać podwojenia tego czasu.

Cieszę się, że seria, którą do tej pory ignorowałem i gardziłem, okazała się najśmieszniejszą, obok „Bulletstorm”, grą, w jaką miałem przyjemność grać w ostatnim czasie. Cieszę się, że mogę jeszcze liczyć na to, że od czasu do czasu zostanę przez jakiś tytuł zaskoczony, a przede wszystkim jestem wdzięczny „Saints Row” za tak miło spędzony czas.

Jedynym, co może stanąć na drodze między Wami a „Saints Row: The Third”, jest wstręt do sandboksów i niski poziom tolerancji na żarty z najniższej półki, ale nawet w takim wypadku powinniście dać grze szansę. Jeszcze tydzień temu sam spełniałem oba powyższe warunki, a dziś odbieram telefon, dzwoniący w rytm kawałka z „Saints Row”, i szukam fioletowej koszuli na przyszłoroczne halloween. Ocena: 4

Platformy: PS3, 360, PC

„The Elder Scrolls V: Skyrim” nie jest łatwą grą do oceny. Z jednej strony ma widoczne wady, jednak przy ogromie zalet nie są one dyskwalifikujące. To angażująca produkcja, która wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Jedna z tych gier, o których myślimy przed snem, zastanawiając się, co jutro będziemy w niej robić. Poleciłbym każdemu, kto szuka gry rozbudowanej, bez jednej słusznej ścieżki; piaskownicy, w której spędzi sporo godzin na robieniu tego, co sobie akurat wymyślił. Obok „Dark Souls” jest to mocny kandydat do mojej gry roku. Ocena: 5

Platforma: DS

Skoro na okładce widnieje sympatyczna, różowa kulka, to możemy mieć pewność, że otrzymamy słodką i wciągającą przygodę. HAL Laboratory wywiązało się z zadania, tworząc platformówkę wysokich lotów. Przeznaczony na Dual Screena „Kirby Mass Attack” przykuł mnie do 3DS-a na dłużej, niż niejeden trójwymiarowy tytuł stworzony specjalnie dla nowej konsoli Nintendo. „Mass Attack” przypomina, o co chodzi w pomysłowych platformówkach, pokazując ponadto, jak duża siła drzemie w popularnym ekranie dotykowym przenośnych konsol Nintendo. Humorystyczna przygoda wciąga, urzekając słodkim klimatem i wykonaniem. Warto dać się porwać różowemu szaleństwu. Ocena: 4

Platforma: PC

Nie będę udawał, „Anno 2070” zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Chciałbym, żeby więcej serii mogło pochwalić się podobną ścieżką rozwoju. Twórcy konsekwentnie dodają do sprawdzonej rozgrywki nowe elementy, które ją wzbogacają i sprawiają, że stanowi ona wyzwanie nawet dla doświadczonych graczy. Decyzja o przeniesieniu akcji gry do przyszłości, chociaż ryzykowna, została sprawnie zrealizowana i nie tęsknię już tak bardzo za sielankowym klimatem - wpływanie na losy świata także mi odpowiada. Dla fanów gatunku (którzy ostatnio i tak nie są zbyt rozpieszczani przez rynek) to pozycja obowiązkowa. Ocena: 5

Platforma: Wii

„Skyward Sword” to gra bezdennie głupia, naiwna i nieporadna pod względem fabularnym. I co z tego? Jeśli dobrze się orientuję, gry mają bawić, a ta jedna zapewnia świetną rozrywkę na całe tygodnie. Owszem, jest bardzo podobna do swoich poprzedniczek, ale jednocześnie wprowadza wystarczającą liczbę nowości, abyśmy nie odnieśli wrażenia, że gramy kolejny raz w to samo. Nieważne, czy lubisz tę serię, czy do tej pory nie tykałeś jej nawet kijem - jeśli grasz dla samej radochy z grania, szesnasta „Zelda” to obowiązkowy zakup na święta. Ocena: 5

Z dystrybucji cyfrowej:

Platforma: PS3

Szukacie ładnej graficznie platformówki, z wymagającą rozgrywką w starym stylu, w którą można, jak kiedyś, grać z kumplem na dwa pady? W takim razie „Rocketbirds” jest grą dla Was i warto zainwestować te 36 zł. Jeśli na któreś z powyższych pytań odpowiedzieliście „nie”, obejrzyjcie parę filmików i rozważcie poczekanie na wyprzedaż. War of the Worlds

Platformy: PS3, 360, PC

Przyjemność z gry w „War of the Worlds” mogę przyrównać tylko do tej płynącej z wizyty u dentysty. Granie w ten tytuł sprawiało mi fizyczny ból, a przed przerwaniem tych tortur powstrzymywał mnie tylko fakt, że wyłączenie gry oznacza, że gdy następnym razem zdobędę się na odwagę, by wrócić do okupowanego Londynu, będę musiał pokonać cały poziom od początku. Lepiej poświęcić ten czas na książkę Wellsa, słuchowisko Wellesa i którąś z ekranizacji (byle nie tę fatalną z 2005 roku w reżyserii Spielberga). 800 MSP to za dużo, żeby skazywać się na to cierpienie, i chyba nie ma takiej promocji czy przeceny, która uczyniłaby „War of The Worlds” zakupem wartym rozważenia. iRecenzje:

Mimo że gra oferuje taką samą rozgrywkę, to w wersji HD kosztuje ponad 3 razy mniej na iOS-ie niż na PC (3 euro w stosunku do 10 euro). I choćby z powodu ceny polecam tę grę wszystkim tym, którzy mają sprzęt Apple'a, a nie grali jeszcze w Anomaly: Warzone Earth. To naprawdę przyjemna gra, która sprawdzi się zarówno przy dłuższych sesjach, jak i przy graniu z doskoku. Wicked Stars!

Aktualnie twórcy życzą sobie za Wicked Stars! 0,79 euro (normalnie 1,59 euro) co nie wydaje się zbyt wygórowaną ceną. Jeśli lubicie gry oparte na takim systemie zabawy, kupujcie śmiało. Pozostałym proponuję się zastanowić albo sprawdzić tytuł Intermarum w wersji lite, którą znajdziecie tu. Adrian Palma

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)