Podsumowanie: zobacz gry kwietnia, wybierz najlepszą

Podsumowanie: zobacz gry kwietnia, wybierz najlepszą

Podsumowanie: zobacz gry kwietnia, wybierz najlepszą
marcindmjqtx
01.05.2012 17:32, aktualizacja: 15.01.2016 15:42

Kwiecień, jak na ten miesiąc przystało, mieszał nam zimę z latem, zarówno w sensie pogodowym, jak i w odniesieniu do rynku gier wideo. W ubiegłym miesiącu zrecenzowaliśmy kilka naprawdę świetnych gier typowych dla mroźnego początku roku (m.in. Wiedźmin 2 na Xboksa 360 czy Fez), ale też parę zupełnie nieudanych produkcji pokroju Blades of Time czy kolekcji HD Silent Hilla, których nie brakuje zazwyczaj w sezonie ogórkowym. Zadecydujcie, która pozycja z tego zróżnicowanego grona zasługuje na największe uznanie.

W pudełkach:

Platformy: PS3, 360, PC

Finom udało się stworzyć superszybkie wyścigi, które pozwalają odetchnąć dopiero po przekroczeniu mety. Pomimo tego, że mamy do czynienia ze zręcznościówką, a nie symulatorem, do zajęcia dobrego miejsca konieczne jest absolutne skupienie i wyczucie cienkiej granicy pomiędzy jazdą na krawędzi a zwykłym szaleństwem. Trafienie w ten złoty środek to największy plus i motor napędzający rozgrywkę. Jednocześnie skojarzenia z innymi grami są tak oczywiste, że fakt, iż Bugbear nie dało rady dorzucić do nich czegoś od siebie, rozczarowuje. To świetna gra, na godzinną partyjkę dla podniesienia adrenaliny. Przy dłuższym kontakcie do głosu zaczyna dochodzić jednak monotonia otoczenia i w gruncie rzeczy uboga w ciekawostki rozgrywka. Aha, i nie dajcie się zwieść - „Unbounded” to „Ridge Racer” tylko z nazwy. Ocena: 3

Platforma: PC

Przed napisaniem tej recenzji spędziłem przy „Zmierzchu samurajów” kilkadziesiąt godzin. Grałem nawet wtedy, kiedy miałem już przeświadczenie, że wiem o tej grze wszystko, co powinienem. Niemniej walka mojego rodu Choshu o przywództwo cesarza w Japonii tak bardzo mnie zaabsorbowała, że musiałem doprowadzić ją do końca. I doprowadziłem. W mojej wirtualnej Japonii historia potoczyła się tak, jak w rzeczywistości i Kraj Kwitnącej Wiśni czekał okres światłej restauracji Meiji.

To chyba najlepiej świadczy o tym, że dodatek mi się spodobał. Brytyjczycy ponownie odwalili kawał dobrej roboty. To solidne rozszerzenie, które jest warte swojej ceny. Ocena: 4

Platformy: PS3, 360, PC

„Blades of Time” to gra z gatunku tych, o których za dwadzieścia lat Angry Video Game Nerd będzie kręcił kolejne odcinki swojego show. Pełna niedoróbek, słabo zaprojektowanych lokacji, głupawa i niespecjalnie ładna. Jej jedyny plus to całkiem satysfakcjonujący system walki. Z tym że, jeśli się chwilę nad tym zastanowić, to w sumie jest to spora zaleta, biorąc pod uwagę, iż mamy do czynienia ze slasherem. Dlatego też nie piszę „zapomnijcie”, piszę „ostatecznie można zagrać”, ale ostrzegam, że jednocześnie jest to produkcja tak potwornie kiczowata, tak bardzo pozbawiona smaku, że ja, grając w nią, nie mogłem się pozbyć dojmującego uczucia zażenowania. Ocena: 2

Platformy: PS3, 360, PC

„Resident Evil: Operation Raccoon City” to gra, która przyniosła fanom więcej szkody niż pożytku. Fatalny rezultat przełoży się na niskie oceny i zapewne słabą sprzedaż. Capcom nieprędko zdecyduje się więc na kolejna próbę odświeżenia serii. Będzie to ze szkodą dla marki i fanów, którzy potrzebują odmiany. Twórcy zaprzepaścili też niebywałą okazję, jaką dawały założenia scenariusza.

Mnie jako fana serii gra zawiodła. Nie wyobrażam więc sobie, jak mogłaby zainteresować kogoś, komu marka Resident Evil jest obojętna lub obca. ORC to gra nudna i zepsuta. Jej kupno mogę polecić tylko najbardziej oddanym fanom, którzy muszą zadbać o kompletną kolekcję. Biorąc jednak pod uwagę jakość tytułu, jego cena szybko powinna osiągnąć poziom marketowego kosza, skąd ci sami fani będą mogli go wyciągnąć.

Jest jeszcze jeden istotny powód, który przemawia za odpuszczeniem sobie zakupu tej gry. Capcom planuje, swoim zwyczajem, szereg DLC. Pośród nich odrębna kampania, siedem misji, dla oddziałów specjalnych. Nie wiem jak wy, ale ja z uzupełnieniem kolekcji poczekam na wydanie kompletne - Gold czy inne Super Arcade Edition. Ocena: 2

Platformy: PS3, 360, PC

Gry typu „Birds of Steel” to rzadki widok na sklepowych półkach, więc tym bardziej powinniśmy się cieszyć z faktu, że Gaijin nie tylko wciąż idzie pod prąd trendom, ale i należycie przykłada się do swojej roboty. Nie jest to żadna wymuskana perełka, której reklama w telewizji wzbudzi w każdym chęć pobiegnięcia do sklepu. To gra dla specyficznego odbiorcy - gracza, który chce na własnej skórze poczuć dreszcz prawdziwego podniebnego pojedynku. Który chce się uczyć na własnych błędach i czerpać frajdę z każdego zestrzelonego pilota. Tym większą, im bardziej zwycięstwo zależało od włożonego wysiłku i przemyślanych manewrów, a nie zwykłego szczęścia. Nie jest to gra dla każdego, ale jeśli lubicie tę tematykę, to śmiało sięgajcie po „Birds of Steel”. Pogódźcie się też z faktem, że do czerpania z gry pełnej frajdy potrzebny jest tu joystick. Ocena: 4

Platformy: PS3, 360

„Silent Hill HD Collection” to wydanie, które bardzo trudno ocenić. Z jednej strony w pakiecie znajduje się genialna gra i jej bardzo dobra kolejna część. Z drugiej strony mamy jednak mały nakład pracy włożony w ich przygotowanie. Nie mogę chwalić wysokiej rozdzielczości i formatu obrazu, bo bez tych elementów nie rozmawialibyśmy nawet o kolekcji HD. Niestety, wydanie to nie wnosi do oryginału dużo więcej w aspekcie oprawy wizualnej ponad te dwie rzeczy. Choć nowo nagrane dialogi, w mojej ocenie, „poprawiły” obie gry, to jest to kwestia bardzo kontrowersyjna. Stan osiągnięty w omawianym pakiecie przypomina raczej efekt działania bardzo sprawnego emulatora PlayStation 2, z wszystkimi ułomnościami wynikającymi z różnic między platformą oryginalną a docelową. Z drugiej strony zawieszanie się konsoli po zaliczeniu osiągnięcia podaje w wątpliwość jakość tej emulacji.

Ocena tego pakietu jest trudna również z tego względu, że jego merytoryczna zawartość zasługuje na piątkę, ale forma, w jakiej ją nam przedstawiono, daleka jest od tej oceny. Ocena: 2

Platforma: PS Vita

Dzięki „Dynasty Warriors Next” przypomniałem sobie dawne czasy, kiedy pierwszy raz zetknąłem się z serią i chłonąłem tę typowo japońską zabawę, próbując zrozumieć fenomen serii. „Next” to najlepsza przenośna odsłona i twórcy nieźle poradzili sobie z przeniesieniem serii na PlayStation Vita. To jednak za mało na przenośny hit pokroju ostatniego „Uncharted”. Brak trybów sieciowych bardzo boli i rozczarowuje. Oprawa jest niezła, a sprzętowe możliwości Vity wykorzystano w ciekawy, choć trochę przewidywalny sposób. To kolejna solidna odsłona serii, którą fajnie zabrać ze sobą w podróż. Jeśli nie boicie się całkowicie oderwanych od rzeczywistości starć na dużą skalę, sięgnijcie po „Next”. Może dzięki niej przekonacie się do innych odsłon tej bardzo popularnej w Japonii serii. Ocena: 3

Platforma: 360

Film o przygodach Geralta nie wypalił, podobnie jak serial. Wiedźmin 2 pokazuje natomiast, że growa interpretacja prozy Andrzeja Sapkowskiego to strzał w dziesiątkę. Światowy poziom produkcji, ogromny świat, świetna oprawa, wciągająca przygoda. Gra doskonale sprawdza się na konsoli, sterowanie jest przemyślane, wręcz intuicyjne. „Wiedźmin 2” każe siedzieć przed telewizorem, zagłębiać się nie tylko w wątek fabularny, ale i zadania poboczne, naprawdę pozwala wczuć się w Geralta. Baśniowa, magiczna opowieść w świecie, który oczarowuje, z kosmetycznymi błędami, które nie psują przyjemności płynącej zabawy. To jeden z najlepszych RPG-ów, w jakie kiedykolwiek grałem, i solidny pretendent do konsolowej gry 2012 roku. „Wiedźmin 2: Zabójcy królów” niesamowicie wciąga - nie zastanawiajcie się nad zakupem. Nie pożałujecie. Ocena: 5

Platformy: PS3, 360

Standardowy tryb fabularny znany z najpopularniejszych gier walki jest bez wątpienia lepszy dla nowych osób, a miłośnicy serii muszą się zadowolić rozbudowanymi sklepikami z tonami dóbr, czyli filmów, scenek, bonusów i technik. Natomiast wszyscy gracze zachwycą się szybkością pojedynków, przepiękną grafiką i systemem walki. CyberConnect2 połączył dwie główne serie „Naruto”, dzięki czemu można porównać moce starszych i młodszych bohaterów, a równocześnie stworzył najbardziej przystępną bijatykę dla nowych osób. Mimo wszystko i ja, fan Naruto, chciałbym większej głębi w systemie walki, który w sprawnych rękach nieco zbyt szybko odkryje swoje sekrety. „Generations” wskakuje do ligi „Marvel vs. Capcom 3”, ale do „SoulCalibur” czy „BlazBlue” trochę mu brakuje. Ocena: 3

Platforma: 3DS

„Kid Icarus: Uprising” to grywalnościowy gigant. Gra oferuje nieprzebrane morze zawartości, a struktura niespecjalnie długich misji idealnie spisuje się w produkcji na konsolę przenośną. „Uprising” bez wątpienia jest też jedną z najładniejszych gier na 3DS-a, choć w tak dynamicznych starciach efekt trójwymiaru szybko przekłada się na zmęczenie oczu. Gdyby nie fatalnie zaprojektowane sterowanie, które na dobrą sprawę nigdy nie przestaje przeszkadzać, „Uprising” byłoby bliskie przenośnej gry idealnej. Muszę za to obniżyć ocenę, ale nie miejcie wątpliwości - każdy powinien mieć ten tytuł w swojej kolekcji. Ocena: 4

Z cyfrowej dystrybucji:

Platformy: PS3, 360

Nawet jeśli macie na wyciągnięcie ręki czwórkę znajomych, którzy chętnie wpadną, by pościgać się w jakiejś niepoważnej grze, to dajcie sobie spokój z kupnem Wrecked. Przynajmniej na razie, bo gra kosztuje aż 1200 MSP/46 zł, co jest zwykłym absurdem w przypadku tak niedorobionej produkcji. Singiel jest kompletnie pomijalny, zabawa w sieci działa w kratkę, więc w zasadzie tylko 1/3 gry spisuje prawie tak jak powinna. Dam wam znać, gdy Wrecked będzie kosztowało 400 MSP lub 12 złotych. Sine Mora

Platforma: 360

Nie ma wątpliwości, że „Sine Mora” to gra tylko dla fanów gatunku. Jest dosyć trudna, więc przypadkowych graczy może odrzucić, może też nie mieć dla nich zbyt wiele do zaoferowania. Tryb fabularny to zabawa na zaledwie parę godzin, potem pozostają już tylko kolejne, jeszcze bardziej wyśrubowane poziomy trudności. Trochę szkoda, że tak wyjątkowo wyglądająca produkcja nie dostała jakiejś bardziej czytelnej fabuły i czegoś, dzięki czemu w większym stopniu mogłaby trafić do szerszej publiczności. Hardcorowi fani gatunku powinni być zadowoleni. Reszta może sobie z czystym sercem darować. Defenders of Ardania

Platforma: PS3, 360, PC

„Defenders of Ardania” padło ofiarą własnej ambicji. W rozgrywkę wpleciono wiele elementów, które miały rozruszać skostniałą formułę. Część z nich, jak na przykład przepychanka z wieżami czy atak na bazę wroga, to dobre pomysły. Niestety - tylko pomysły, bo wszystkie aspekty w mniejszym lub większym stopniu są zepsute - wynika to bądź z niezbyt mądrej sztucznej inteligencji, bądź zwyczajnie niezbalansowanej rozgrywki. Mnogość opcji to również kłopot dla graczy konsolowych, którzy walczą z padem. Umieszczenie szeregu opcji pod, mało precyzyjnym na xboksach, krzyżakiem powoduje dodatkową frustrację. Jakość kontrolera to nie wina producenta, ale fakt, że nie wziął on tego pod uwagę, jest już karygodny.

Gdyby w optymalizację i szlifowanie mechaniki włożono wysiłek równy temu potrzebnemu do przygotowania przepięknej oprawy i wdrożenia nowych rozwiązań, to dziś czytalibyście o rewelacyjnej grze. Niestety, w wasze ręce trafia produkt niedopracowany, który polecić mogę jedynie fanom gatunku, którzy są na strasznym głodzie. Jeżeli jednak uda im się go (głód) pohamować i zaczekają do pierwszej obniżki, to sami sobie wyświadczą przysługę. Anomaly: Warzone Earth

Platforma: 360

Jeśli nie mieliście jeszcze styczności z „Anomaly”, to najwyższa pora, by przestać się ociągać, bo „Warzone Earth” na Xboksie spisuje się znakomicie. To bardzo sprytnie zaprojektowana gra, która niesie ze sobą powiew świeżości i olbrzymie pokłady grywalności. Trudno się oderwać, a nawet gdy się to uda, od razu chcemy wrócić do zabawy. Ma parę niedociągnięć, jak chociażby kilka literówek czy polskie napisy, które nie do końca odpowiadają anglojęzycznym komunikatom radiowym, ale nie są to wady, które mogłyby przeszkadzać w zakupie.„Anomaly” jest tak grywalne, że ma szansę spodobać się każdemu, niezależnie od tego, jak podchodzi do rozgrywki spod znaku tower defense (ja sam tradycyjnych przedstawicieli tego gatunku niespecjalnie lubię).

Jedyny problem pojawia się, gdy przygodę z „Anomaly” macie już za sobą, bo jakkolwiek grywalne byłoby te 6 nowych misji, to wciąż po prostu za mało, by znów sięgać do portfela. Poza nimi to wciąż ta sama gra. Fez

Platforma: 360

Lubię być zaskakiwany. Lubię czytać kolejne powieści Chiny Mieville'a, w których co trzy strony znajduję coś, czego wcześniej nijak bym się nie spodziewał. Ze wszystkich przesłuchanych albumów z ostatnich lat najbardziej zachwyciła mnie „Cosmogramma” Flying Lotusa, której za pierwszym razem słuchałem z rozdziawionymi ustami, zastanawiając się, o co w niej właściwie chodzi, i dlaczego to jest tak, jak jest. Lubię, gdy zmusza się mnie do mówienia „wow”. „Fez” sprawił, że zrobiłem to nieraz. Byłem odkrywcą nieznanego, trochę niepojętego lądu, gdzieś za drzwiami jakiejś starej szafy. Wrócę tam jeszcze na pewno, bo jeszcze sporo zagadek zostało do rozwiązania. Wam też polecam tę niezwykłą podróż. The Splatters

Platforma: 360

„The Splatters” to dowód na to, jak bardzo mogą mylić pozory. Pod kolorową oprawą czai się tu gra, która będzie wyzwaniem nawet dla sprawniejszych graczy. Wystarczająco świeża i szalona, by rzucić na was swój czar, i na tyle rozbudowana, by prędko nie zacząć nudzić. Potrafi doprowadzić do pasji, gdy po raz kolejny coś nam nie wyjdzie. Czasem rządzące rozgrywką prawa fizyki wydają się trochę zbyt losowe, ale planszę możemy błyskawicznie zrestartować i spróbować ponownie - o problemach zapominamy równie szybko.

Jeśli odpalicie konsolę i nie będziecie wiedzieli, w co chcecie zagrać, gorąco polecam sprawdzenie wersji demonstracyjnej „The Splatters”. To zwariowana gierka, która równie dobrze może wypełnić wolny kwadrans, co skraść kilka godzin. Botanicula

Platforma: PC

Wystarczył rzut oka na grę, wystarczyło, bym przez chwilę posłuchał pociesznego gaworzenia głównych postaci i przyjrzał się pierwszym spotkanym stworom, bym się w „Botaniculi” zakochał po uszy. Ta niezwykła, inna niż wszystkie, przygodówka sprawiła, że przez kilka (konkretnie 4-5) godzin, które zajęło mi jej ukończenie, całkowicie oderwałem się od rzeczywistości. Wciągnęła mnie w swój niezwykły świat i strasznie mi żal, że już w całości go poznałem. Zostaje mi tylko słuchanie ścieżki dźwiękowej i wspominanie, jak fajnie było podróżować po roślinnym świecie. Jeśli jeszcze się na taką wycieczkę nie wybraliście, zróbcie to koniecznie. Euro 2012

Platformy: PS3, 360, PC

Euro 2012 to dla mnie spore rozczarowanie.

Zbyt dużo tu braków i kompromitujących wpadek, a za mało treści, która mogłaby nas na dłużej zainteresować. "Oficjalna gra Mistrzostw Europy" brzmi jak obowiązkowy zakup dla każdego fana piłki nożnej, tymczasem ja muszę wam go odradzić - EA szykując się do skoku na naszą kasę popełniło zbyt wiele zaniedbań, by nie zirytowało to fanów piłki nożnej. Gdy nacieszymy się już nowymi kolorkami menu, poprowadzimy Polskę do tytułu Mistrza i obejrzymy lekko rozczarowującą celebrację, pojawia się pytanie: "I co teraz?". Moja odpowiedź brzmi "Nic, wracam do FIFY, bo tu wieje nudą". Trials Evolution

Platforma: 360

Trials Evolution pokazuje, jak można udoskonalić i tak już bliską ideału grę. Fundamenty są te same, ale doczekały się świetnych dodatków. Autorzy dobrze wiedzieli, czego gracze chcą i właśnie to im dali ułatwiając dzielenie się torami oraz dokładając tryby sieciowe. Maszyna została wprawiona w ruch i wyzwań prędko nie zabraknie. Osoby bez skłonności masochistycznych docenią wolniej rosnący poziom trudności.

To nie jest gra, której trzeba się bać. To gra, którą po prostu trzeba mieć. Za te 1200 MSP dostajemy ocean grywalności.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)