Plotki o remasterze Burnout Paradise wydają się potwierdzać
Zagramy w marcu.
Gdy nikomu nie znany blog z Brazylii wrzuca fotkę, sugerującą, że jeden z tamtejszych sklepów zamierza sprzedawać niezapowiedzianą wersję gry, warto zachować ostrożność. Ale, gdy informację z innego źródła zdobywa zajmujące się japońskim rynkiem Gematsu, sprawa robi się ciekawsza. Zwłaszcza, że również ten serwis jako datę premiery remastera podaje zbliżający się marzec. Ponoć na tamtym rynku gra ukaże się w pudełku tylko na PS4, ale w pozostałych częściach świata spodziewamy się wydań i na PS4 i na Xboksa One. Tak, jak sugerował to brazylijski sklep.
Trudno nie poczuć się trochę staro na myśl, że już w styczniu Burnoutowi Paradise stuknie 10 lat. Na Xboksie One gra jest dostępna w ramach kompatybilności wstecznej i prezentuje się całkiem nieźle jak na swój wiek. Ale porządnemu remasterowi na pewno nie odmówię. Zwłaszcza, jeśli sieciowa strona gry będzie działać bez zarzutu.
A skoro wygląda na to, że zagramy w marcu, to chyba najwyższa pora na jakąś oficjalną zapowiedź. Ot, tak by już w 100 procentach rozwiać wątpliwości. Szkoda tylko, że mimo wszystko rozmawiamy od odgrzewanym kotlecie, a nie czymś świeżym.
Ale kto miałby to stworzyć? Criterion to już nie to samo studio co dekadę temu. Założone przez Fionę Sperry i Alexa Warda Three Fields Entertainment co jakiś czas przypomina o sobie, ale to za mała ekipa, by podołać wyzwaniu. Danger Zone może i miało w sobie coś z trybu Crash, ale to jednak trochę za mało.
Maciej Kowalik