PlayStation 5 także bez wyjścia optycznego. I to niekoniecznie jest zła wiadomość
Nikt nie lubi, gdy zabiera się znane i sprawdzone rozwiązania. Ale nie bez powodu Sony, podobnie jak Microsoft w Xbox Series X, usuwa stary standard obsługi urządzeń audio. Czemu? Bo jest gorszy
Informacja nie poszła bezpośrednio od Sony, ale poszła bokiem od Astro, gamingowej marki Logitechu. Nowa generacja headsetów firmy jest już "gotowa na next-geny", ale producent wyjaśnił, że do współpracy z PlayStation 5 i Xbox Series X sprzęt potrzebuje specjalnego adaptera. Czemu? Bo w nowej generacji konsol nie znajdziemy wyjścia optycznego.
Co prawda - w przypadku sprzętu Astro - będzie możliwość puszczenia kabla optycznego przez adapter, ale nie ma tu gwarancji, że osiągniemy standard 5.1 (i wyższe). Tą zagwarantuje nam łączność przez HDMI/HDMI eARC. A o zaletach tego ostatniego rozpisywał się Kuba.
"S/PDIF było fajnym standardem...10 lat temu. Sam zazdrościłem kolegom posiadającym sprzęty audio z wejściem optycznym. W roku 2020 kable optyczne mają jednak poważne ograniczenia. Mogą jedynie przesyłać nieskompresowany dźwięk stereo, albo skompresowany dźwięk Dolby Digital (DD). DD jest już dwa szczebelki technologiczne do tyłu za tym, co jest obecnie możliwe" - pisał na łamach dobreprogramy.pl.
Na szybko przytacza mi także główną różnicę: "Przepustowość dźwięku przez kabel optyczny to zaledwie 387 kb/s. HDMI eARC - 38,7 MB/s. 100x więcej i dwa szczebelki technologii dźwięku do przodu". Więcej o standardach ARC i eARC napisał tutaj.
Dziwna sprawa jest natomiast taka, że w przypadku tego sprzętu (ale i zapewne innych także) są różne adaptery do PS5 i XSX. Jeśli mamy obie konsole to, cóż, musimy mieć dwa adaptery.
Oczywiście nie jest fajnie wydawać kasę bez powodu, ale przynajmniej w tym wypadku nie mówimy o fanaberii jednego z gigantów, a wejściu nowego standardu. Jak ze standardem USB 3.0, o niebo szybszym od "dwójki". Jak z Blu-rayem, który podbił znacząco jakość filmów.