Platformówka logiczna z Kickstartera chce uratować świat gier
Dawn of the Devs, nowa logiczna platformówka z Kickstartera, obiecuje logiczną rozgrywkę w rodzaju The Lost Vikings. Nie byłby to może fakt szczególnie warty wspominania, gdyby nie to, że jej bohaterami są legendarni twórcy gier wideo. No, w pewnym sensie.
Tom Shiffer, Biff Klozinski, Hiro Komiya. Pierwszy z nich zaczynał w WaltonArts Games w złotej erze przygodówek point and click. Drugi jest twórcą hitowej serii Bolts of Battle i nie lubi, jak nazywa się go starą ksywą Biffy K. Trzeci zaś jest wielkim miłośnikiem kina, twórcą Steele: Stealth Spy i założycielem własnego studia, Komiya Productions.
Poznajecie? Trudno nie poznać. W grze Alfredo Gonzalesa-Barrosa i Alvaro Gonzaleza – dwójki hiszpańskich twórców, przedstawiających się jako Underdog Studios – każdy z bohaterów charakteryzuje się unikalnymi dla siebie umiejętnościami. Nawiązują one do największych hitów poszczególnych developerów. Shiffer może więc używać nieograniczonego ekwipunku i kursora, dosięgając odległych przedmiotów, Biffy biega z karabino-piłą, a Komiya może chować się do kartonu i odwracać uwagę przeciwników.
To nie wszystko. Twórcy jako w przypadku zebrania sumy wyższej niż minimalna (65 tysięcy dolarów) obiecują dodanie postaci wzorowanej na trzech innych legendarnych designerach. Mieliby to być: Milo Deveraux, Nick Gable i Shiro Miyata. Odgadnięcie ich rzeczywistych pierwowzorów również nie jest szczególnie trudne, więc i to zostawię wam.
Wszyscy ci bohaterowie trafiają do alternatywnej rzeczywistości, w której ziściły się wszystkie najczarniejsze scenariusze dla świata gier wideo. Rządzi nią złowrogi Chief Evil Overlord (CEO...). Chce on przeprowadzić inwazję na nasz świat i również w nim doprowadzić do końca radosnego świata „dobrych developerów”.
Podczas rozgrywki liczyć ma się nie tylko refleks i szybkie palce, ale też umiejętność rozwiązywania zagadek logicznych z użyciem umiejętności poszczególnych bohaterów. Tutaj więc od razu do głowy przychodzi Blizzardowskie The Lost Vikings czy nieco nowsze Trine. Poza tym gra pełna ma być humoru i dystansu do wszystkiego, co z branżą gier wideo związane.
Hiszpańscy twórcy na stronie kickstarterowej projektu chwalą się 10-letnim doświadczeniem w branży. Gry, do pracy nad którymi się przyznają, trudno nazwać pamiętnymi hitami (delikatnie mówiąc), no ale nie musi to nic jeszcze oznaczać. Ich wieloletni staż ułatwić ma im ironiczne spojrzenie na wszystko, co z tworzeniem gier związane. Zobaczymy.
Na razie z wymaganej do zakończenia zbiórki kwoty 65 tysięcy dolarów Hiszpanom udało się zebrać niecałe 3 tysiące.
Dominik Gąska
