Piractwo na PSP przyprawia Sony o mdłości
Z PSP jest jeszcze jedna ciekawa sprawa. Mimo całkiem dobrej sprzedaży samej platformy, gry na nią po prostu się nie sprzedają. Sprawdziłem wyniki NPD od listopada 2006 roku. Do pierwszej 10 załapały się od tego czasu tylko dwa tytuły i tylko raz. W marcu 2008 na miejscach 5 i 6 pojawiły się God of War: Chains of Olympus i Crisis Core: Final Fantasy VII. Co powoduje tak słabą sprzedaż oprogramowania? Sony wini piractwo. W wywiadzie udzielonym Gamasutrze Peter Dille mówi:
Jestem przekonany, że piractwo jest odpowiedzialne za niską sprzedaż tytyłów na PSP. [...] To nie jest ani dobra sytuacja dla nas ani dla społeczności deweloperów. Obserwujemy dane ze stron z torrentami od dnia premiery Resistance: Retribution i widzimy ile było nielegalnych pobrań, co przyprawia nas o mdłości. Czy jednak jest to jedyny powód? Co prawda DSa sprzedało się dwa razy więcej, ale przecież tam też istnieje ogromne piractwo. Mimo to Nintendo wielokrotnie udało się umieścić swoje tytuły na liście najlepiej sprzedających się gier. Czyżby więc PSP miały osoby ich nie kupujące? Biorą tę jedną, która jest w zestawie i nie bawią się w nic innego? Od początku tego roku co najmniej 150 tysięcy osób w USA co miesiąc kupowało tę platformę. Nie wierzę, że wszystkie od razu ją przerobiły, no a przecież jakąś grę nabyć musiały.
Swego czasu Sony mówiło, że PSP kupują głównie młodzi chłopcy w wieku 13-17 lat. Czyżby od tego czasu nie udało im się rozszerzyć grona nabywców? Może zestaw z Hannah Montana jest kolejną próbą, by konsolkę kupiły osoby, którym nie będzie się chciało i nie będą wiedziały jak od razu uruchomić na nich pirackie kopie.
No dobrze, co zatem Sony zamierza robić by ukrócić ten proceder? Nowa wersja PSP podobno jeszcze się broni, mamy balony próbne w postaci wyłącznie cyfrowej dystrybucji Patapona 2, która może sugerować, że nowa wersja konsoli faktycznie będzie pozbawiona napędu UMD (i dobrze). Ale poza tym Sony poszczuje piratów prawnikami.
Na szczęście możemy mieć wielotorowe podejście. Będzie ono zawierało elementy prawne i elementy edukacyjne. Sądzę, że jeżeli wyjaśnimy graczom, że mogą zabić tę platformę, zdołamy ich przekonać by płacili za oprogramowanie.Brzmi poważnie. Ciekawe zatem, kiedy zobaczymy pierwsze pozwy. I pouczenia rzecz jasna.