Piractwo na iPadzie okiem dewelopera
Serwis PocketGamer przeprowadził wywiad z Vladimirem Rothem - założycielem studia Qwiboo, które stworzyło grę Aqua Globs HD, a teraz ujawniło ilu graczy używa jej pirackiej kopii.
25.08.2010 | aktual.: 07.01.2016 14:03
Sama informacja brzmi szokująco - co najmniej 50% użytkowników używa nielegalnej kopii. Jak udało się określić tę wartość? To proste - tytuł używa OpenFeint, czyli aplikacji iOS, która umożliwia deweloperom gier łatwą implementację mechanizmów serwisu społecznościowego dla graczy. Okazało się, że w globalnej tablicy rekordów zarejestrowano dwa razy więcej wyników graczy niż sprzedano kopii gry.
Roth próbuje analizować, dlaczego ludzie w ogóle piracą tytuły na iPada. Dochodzi do wniosku, że to sprawa pieniędzy - większość gier (i aplikacji) to po prostu znane z iPhonów pozycje z podniesioną rozdzielczością, a nikt nie chce płacić dwa razy za to samo. Brzmi to trochę jak tłumaczenie biednych piratów, ale według mnie nie tędy droga. Roth zauważa przy okazji, że na iPhone Aqua Globs spiraciło nie więcej niż 5% użytkowników, bo na tyle szacuje się liczbę złamanych smartfonów, a tylko na takich da się uruchomić nielegalne kopie.
Tu tkwi, według mnie, sedno problemu. Apple nie było nigdy znane z otwartego sprzętu i systemów, ale z jakichś powodów zabrakło na iPadzie odpowiednich mechanizmów bezpieczeństwa. Uważam, że piractwo ma zasadniczo jeden podstawowy powód - ludzie nielegalnie kopiują gry, filmy i aplikacje bo mogą. Mniej ważna cena, ewentualna oszczędność, ważna możliwość. Bo o jakich oszczędnościach można mówić przy grze za 1,99$?
Roth kończy wywiad stwierdzeniem, że jako deweloperowi jest mu po prostu przykro, gdy widzi taką sytuację. Ale nie rozdziera szat, nie mówi o straconych potencjalnych pieniądzach. Wręcz przeciwnie - bardzo rozsądnie wskazuje, że piraci - gdyby nie mogli nielegalnie skopiować - produktu by po prostu nie kupili. Nie widzi też możliwości, by sam mógł coś na to poradzić, bo wprowadzenie ograniczeń do samej gry nie jest proste, a jeśli z powodu blokad uniemożliwi grę choćby nielicznym legalnym nabywcom, to klientów mu to nie przysporzy. Smutne, ale rzeczywiście najskuteczniejszą metodą jest zabezpieczenie samego hardwaru.
[via PocketGamer]
Tomasz Andruszkiewicz