Pirackim akwizytorom mówimy zdecydowane nie!
Japonia naprawdę solidnie wzięła się za walkę z piractwem. Niedawno informowaliśmy o aresztowaniach związanych z handlem R4 do DSa wraz z nielegalnymi grami, w międzyczasie doszło do kolejnych zatrzymań (wpadł menedżer szkoły świadczącej korepetycje), a tym razem oplakatowana została Akihabara. W tym roku wpadło już tam kilku Chińczyków, którzy na ulicy handlowali pirackim oprogramowaniem. Być może przybysze z Państwa Środka nie są zaznajomieni jeszcze z definicją słów prawa autorskie, co tokijskie władze starają się nadrobić. Wywiesiły kilka znaków, na których napisano w dwóch językach informacje o tym, że m.in. handel pirackim oprogramowaniem jest nielegalny i osoby dopuszczające się tego czynu zostaną aresztowane.
03.12.2008 | aktual.: 14.01.2016 16:04
Niby nic, ale tak mi wpadło do głowy, że taka społeczna kampania przydałaby się może i u nas. Mieliśmy już billboardy o przemocy w rodzinie, pomocy niepełnosprawnym oraz wiele innych - może tak spróbować z własnościami intelektualnymi? Pokazywanie zabiedzonych deweloperów to może nie najlepszy sposób, ale odpowiednio przygotowana akcja byłoby chyba dobrym krokiem w stronę promocji legalności w Polsce. Jak myślicie, odniosłoby to jakiś skutek? A może macie inne pomysły na przekonanie rodaków do zaniechania torrentów?
[via AkibaBlog]
Jakub Tepper