Firma zawiadomiła o sytuacji przedstawicieli prawa i zapewne postara się o utrudnienie dotarcia do wykradzionego kodu, którego nie da się odpalić na nieprzerobionej konsoli. Dodatkowo, Microsoft zapewnia, że to, co wyciekło do internetu nie jest ostatecznym produktem i różni się od gry, którą będziemy mogli kupić we wrześniu.
Piractwo na Xboksie 360 jest faktem i obawiam się, że Microsoft niewiele może już w tej kwestii zrobić. Przecież podobna sytuacja miała miejsce przy premierze Halo: Reach - innego ważnego tytułu na wyłączność. Mam nadzieję, że złodzieje będą mieli choć tyle wstydu, by nie wrzucać spoilerów z kampanii w każdym możliwym zakątku internetu.
[via IGN]
Maciej Kowalik