Piraci z Karaibów powracają
Przyznam, że ociąganie się z eksploatacją marki "Piratów z Karaibów" w grach wideo jest dla mnie niezrozumiałe. Mamy tam w końcu bajkową krainę, legendarne potwory, prawdziwych piratów i Johnny'ego Deepa - czego chcieć więcej? Disney jednak wziął się do pracy i właśnie ogłosił Pirates of the Caribbean: Armada of the Damned. Z wywiadu, jaki opublikował serwis IGN możemy dowiedzieć się kilku informacji o tym projekcie. Przede wszystkim, będzie to action-RPG, którego akcja dziać się będzie przed wydarzeniami znanymi z filmów. Gracz wcieli się w rolę młodego rozbójnika, który ma ambicje zostać najbardziej znanym piratem na świecie. Raczej nie będzie to nikt znany z filmów, aczkolwiek możliwe, że w grze pojawią się jakieś znajome z dużego ekranu elementy. Otwarty świat oznacza oczywiście próbę przekonania gracza, że może robić w grze, co mu się podoba. Nie zabraknie mórz do eksploracji, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by szukać skarbów również na stałym lądzie. W trakcie gry będziemy zmuszani do podejmowania wyborów, których konsekwencje będą sięgać daleko oraz wpływać na wygląd naszej postaci (zapewne coś, na kształt systemu z Fable). Z ciekawszych informacji warto odnotować jeszcze możliwość dobierania załogi naszego statku (oraz jego rozwój), bitwy morskie oraz system dialogów, który sprawi, że poczujemy się, jak w filmie. Premiera planowana jest na jesień przyszłego roku