Piraci w Skull and Bones pochwalą się też kampanią fabularną
Układ podobny do For Honor?
Skull and Bones - które lubię nazywać Black Flag: The Game - było jednym z mocniejszych punktów konferencji Ubisoftu na E3. Rozwinięcie bitew morskich, które tak wielu pokochało w pirackim Asasynie, to bardzo dobry ruch ze strony wydawcy, nawet jeśli nieco spóźniony. Prezentacja gry zasugerowała jednak, że będziemy mieć do czynienia z typową dla francuskiej firmy formułą sieciowej gry skupiającej się na PvP. I o ile tak faktycznie może być, o tyle deweloperzy nie zapominają o kampanii dla pojedynczego gracza. Jak mówi reprezentant studia:
Brzmi trochę jak sytuacja z For Honor, prawda? Tam też gra kojarzona z PvP oferowała kampanię fabularną. Zła wiadomość jest taka, że historia nie robiła specjalnego wrażenia, służąc jako zapchajdziura. Ale też pewnie łatwiej opowiedzieć coś sensownego o pirackich potyczkach niż wielkiej wojnie samurajów, wikingów i rycerzy. A przynajmniej można trzymać kciuki, że tak będzie...
Skull and Bones: E3 2017 Multiplayer Gameplay Walkthrough
Tak czy inaczej dobrze, że Ubisoft nie zapomina o tych, którym zależy na fabule i kampanii dla pojedynczego gracza. Pierwszy Battlefront od Dice chyba jednak pokazał wszystkim, że nie warto ignorować tego aspektu. Niechaj teraz będzie przestrogą. Zresztą, Skull and Bones w ogóle jeszcze może nas niejednokrotnie zaskoczyć:
Dobrze to słyszeć. Bitwy morskie w Black Flag były fajne (no, mówię w imieniu większości, bo do mnie nie przemawiały, choć podobał mi się sam klimat), ale nawet z pogłębionym systemem walki nie utrzymają raczej całej gry. Miejmy zatem nadzieję, że Ubisoft w pełni wykorzysta potencjał drzemiący w piratach. Na pewno ma na to jeszcze trochę czasu, bo premierę wyznaczono na jesień 2018.
Patryk Fijałkowski