Pillars of Eternity 2: Deadfire - wrażenia z rozgrywki w trybie turowym
Obsidian w darmowym patchu kompletnie przebudowuje system walki w Pillars of Eternity 2. Od czwartku 24 stycznia będzie można grać w trybie turowym.
22.01.2019 | aktual.: 22.01.2019 15:15
Nie trzeba mnie szczególnie zachęcać do zagrania po raz kolejny w Pillars of Eternity 2. Produkcję Obsidianu przeszedłem już raz i jeszcze trochę, a gdybym tylko mógł i miał czas, to grałbym w nią non stop. Więc kiedy tylko dowiedziałem się o możliwości sprawdzenia trybu turowego, rzuciłem się na tę okazję z wielkim entuzjazmem, chociaż nie bez wątpliwości.Skoro nowy tryb jest po prostu opcją, którą wybiera się przed rozpoczęciem rozgrywki i skoro wprowadzany jest za darmo w patchu, to przecież nie może tak wiele zmieniać, prawda? Więc to pewnie coś w rodzaju “nakładki” na dotychczasowy tryb czasu rzeczywistego z pauzą (który przecież w istocie też opiera się na turach, tyle że rozgrywanych jednocześnie przez wszystkich). Prawda?Nieprawda.Obsidian fundamentalnie przebudował tu rządzące grą systemy, żeby rozgrywka turowa była możliwa (choćby dlatego trybu nie da się zmienić w trakcie rozgrywki - wybiera się na początku i jest to ostateczna decyzja). Zmiany sięgają sposobu działania poszczególnych umiejętności w drzewku rozwoju postaci.Przede wszystkim nie ma już czegoś takiego jak “odzyskiwanie gotowości”, które decydowało o tym, jak szybko postać wykonuje kolejne działania (jak często atakuje, jak długo “ładuje” czary, etc.). Zastąpiła je inicjatywa, decydująca o kolejności wykonywania posunięć przez poszczególne postacie.Na początku walki kolejność działań ustalana jest na podstawie tejże inicjatywy i możemy ją zobaczyć w prawym górnym rogu ekranu. Później postacie poruszają się kolejno według tej kolejności - nie ma tu żadnego jednoczesnego wykonywania akcji, tura danej postaci to tylko jej ruch i atak. Działa to trochę jak w XCOM-ie - każdy dostaje ruch na określoną odległość i jeden atak (bądź czar).Część czarów i zdolności działa od razu, część wymaga naładowania przez kilka kolejnych kolejek (ruchów innych postaci) - jak długo trzeba w tym wypadku czekać zależy również od inicjatywy. Są też zdolności nazwane “swobodnymi” - te aktywować można “za darmo” bez kończenia swojej tury - są to różnego rodzaju wzmocnienia czy pozycje bojowe. Wszystko to zmienia grę znacznie bardziej, niż można by się na początku spodziewać.
Przede wszystkim nagle znaczenie zyskują czary i umiejętności, które w trybie czasu rzeczywistego wydawały się nieszczególnie przydatne - choćby te związane z kontrolą poruszania się wrogów. Chociażby zatrzymanie przeciwnika w miejscu na dwie tury potrafi dać dużą przewagę w walce - wcześniej była to zdolność, nad której używaniem nawet się nie zastanawiałem, nie było na to czasu.Podobnie znacznie chętniej korzysta się teraz z różnego rodzaju przedmiotów. Mikstur nie tylko leczących, bomb, petard. Wszystko to wydawało się mieć niewielkie znaczenie w domyślnym trybie, zaś w turowym nagle nie tylko mamy czas na to patrzeć i zastanawiać się, ale - podobnie jak w przypadku zatrzymywania wrogów - potencjalne wpływ na przebieg walki i efekty są znacznie większe. Od początku czuć tu, że wraz z tym uaktualnieniem Obsidian dał fanom, ale też nowym graczom, zupełnie nowe Pillars of Eternity 2. To wrażenie tylko potęguje się z kolejnymi godzinami rozgrywki. Gra jest znacznie bardziej taktyczna, dużo więcej trzeba podczas walk myśleć o poszczególnych zdolnościach swoich postaci i starać się je maksymalnie wykorzystywać. Podejście “na automat” się tu nie sprawdza, nawet w łatwych walkach.Przy tym wszystkim należy pamiętać, że nowy tryb turowy jest wprowadzany początkowo w wersji beta i sami twórcy przyznają, że czeka ich z nim jeszcze trochę pracy. Widać, że nie wszystko jest tu zapięte na ostatni guzik. W opisach jednej czy dwóch zdolności zauważyłem chociażby niezmieniony “czas odzyskiwania gotowości” na inicjatywę - nie wpływa to w żaden sposób na ich działanie, ale potrafi wprowadzić trochę niejasności.Nie polecam też na początku wybierania do grania w nowym trybie wyższych poziomów trudności. Gra w trybie turowym wydawała mi się trudniejsza niż w czasie rzeczywistym - choć może to być efekt wprowadzonych od premiery zmian w balansie. Tak czy inaczej pomysł taki jak “zagram na weteranie z próbą żelaza” (czyli z jednym zapisem i permanentną śmiercią) może nie być najlepszy do wypróbowania zupełnie nowych zasad rozgrywki.Wiem, że dla mnie skończył się, tak jak można było się spodziewać, śmiercią całej drużyny i końcem gry na pierwszej trudniejszej walce po jakichś pięciu godzinach. Ale nawet to nie powstrzymało mnie od zaczęcia po raz kolejny i spędzenia z Pillars of Eternity 2 dodatkowych godzin.Najlepsza gra zeszłego roku stała się dzięki tym zmianom jeszcze lepsza i - mam wielką nadzieję - zdoła nimi przekonać do siebie nowych graczy. Szczególnie takich, którzy preferują wolniejszy, stawiający bardziej na myślenie taktyczne sposób rozgrywki. Trzymam kciuki!