Pierwsze wrażenia z pierwszego pokazu - Guitar Hero 5
Pierwszym naszym umówionym pokazem na gamescomie było Guitar Hero 5. Szedłem na to z Emielem bez większych nadziei i niestety nasze wcześniejsze przypuszczenia się potwierdziły. To także jedna z przyczyn tak późnej publikacji tych wrażeń - w najnowszej części gitarowej sagi Activision jest po prostu niewiele nowego.
27.08.2009 | aktual.: 14.01.2016 15:12
Tak jak wcześniej wiedzieliśmy, instrumenty pozostają dokładnie takie same, (no nie do końca - przyp. Emiel) jak w poprzednikach. Po chwili namysłu chwyciłem pałeczki i pokazano nam Party Play, czyli tryb, w którym losowo wybrane piosenki lecą bez końca, a my w każdym momencie możemy dołączyć do gry na każdym z instrumentów. Tutaj również poziom trudności stanowi indywidualny wybór każdego gracza i jako tryb ściśle imprezowy prezentuje się to całkiem interesująco. Kolejna rzecz, to nowe tryby do gry wieloosobowej, m.in. momentum - czyli zaczynamy od medium i jeśli nie trafisz 3 nutek, to spadasz poziom niżej, po +20 - w górę. Jak Emiel słusznie zauważył, gdy wszyscy gracze umieją grać to jest dość nudno. Poza tym w trakcie rozgrywki nie czuć rywalizacji i tak naprawdę nie wiemy kto wygrywa, kto przegrywa oraz kiedy nam się zmienia poziom trudności. Poza tym przedstawiono jeszcze kilka bardziej tradycyjnych opcji i dla osób bawiących się Guitar Hero w większym gronie stanowić to może (chwilowe?) urozmaicenie. Pojawiły się także "nowości" dla jednego gracza. W trybie kariery, poza standardowym przechodzeniem piosenek będziemy mieli tzw. challenges, czyli poza przejściem piosenki trzeba będzie wykonać jeszcze jakąś dodatkową "misję". Zagranie na 100% solówki czy inne, podobne zagrania tak naprawdę zmierzają jednak do jednego - trzeba po prostu jak najlepiej zagrać wybrany utwór. Fajnie, że to odblokuje nowe rzeczy i jestem zwolennikiem dodawania takich opcji, natomiast małe urozmaicenie może znudzić mniej cierpliwych graczy.
Generalnie nowa część nie zapowiada się zbyt interesująco. W dobie DLC dodanie więcej tego samego to nie najlepszy pomysł. Ja się na to nie piszę. Najlepszym dowodem na to, że zbyt ciekawie nie będzie jest jedynie pytanie, które padło od grupki dziennikarzy, z którymi wspólnie siedzieliśmy na pokazie - czy w wersji na Wii będzie można korzystać z Miiludków? Dla formalności - będzie można. Och.
Emiel: Dla mnie osobiście upadkiem tej prezentacji było wspominanie i przywiązywanie wagi do awatarów i miiludków grających na gitarze, perkusji czy śpiewających. Wiem, że można traktować to jako grę rodzinną, ale przecież te postacie wyglądają tak komicznie z wirtualnymi gitarami, że naprawdę około milion razy wolałbym te karykatury, co są dostępne w samej grze. Gdybyście jednak czuli taką potrzebę to proszę bardzo, dla mnie to konkretny dowód, że Guitar Hero stanęło w miejscu i zjada własny ogon.
Inna sprawa, że dużym krokiem naprzód będzie możliwość importowania piosenek, tyle tylko, że na prezentacji Pan wyznał, że nie jest to do końca sfinalizowane i powiedzą o tym w późniejszym terminie. Zatem zbierając to wszystko razem w GH5 otrzymamy całkiem fajny tryb Party Play, który jest dla mnie jedyną dużą zmianą w grze. Naprawdę jak wpadają kumple to czasem chce się z nimi pograć, ale wiadomo, że nie są tak bardzo ograni jak my, więc opcje zmiany trybu trudności oraz dołączanie do gry rządzą. Pytanie tylko czy to nie za mało, bo ja szczerze mówiąc spodziewałbym się tego jako DLC do pobrania. No, ale ja nie wiem jak się zarabia pieniądze...