Pierwsze wrażenia: Tom Clancy`s H.A.W.X.
Pierwsze pytanie, które nasuwa się na usta i jest po prostu nieuniknione przy nowej produkcji Ubisoft Romania to: czy H.A.W.X. (High Altitude Warfare eXperimental) jest lepsze od Ace Combat 6? Po zagraniu w wersję "preview" nie potrafimy jednoznacznie odpowiedzieć na nie. Nalezy pamiętać, że gra od Namco to zamknięty i gotowy produkt, produkcja Ubisoftu jeszcze się zmieni i w związku z tym zakładamy, że niektóre jej wady zostaną do premiery usunięte. Jak więc sprawdził się H.A.W.X.?
02.02.2009 | aktual.: 15.01.2016 14:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po przejściu 7 misji dostarczonych nam na płytce już wiemy, że fajniej lata się w grze Ubisoftu. Jest ona po prostu lepiej pod tym względem zaprojektowana. Na szczególną uwagę zasługuje system naprowadzania nas na cel i wykonywania uników (E.R.S.), dzięki któremu nawet nie mający zielonego pojęcia o sztuce walki powietrznej gracz, wykona efektowny manewr, przelatując przez wyrysowane przez komputer pokładowy trójkąty. To rozwiązanie się sprawdza i dzięki niemu walka wygląda jeszcze bardziej efektownie. Pojawiający się w kluczowych sytuacjach poprawny tor lotu umożliwia ucieczkę przed nadlatującą rakietą czy też zmianę lotu w taki sposób, aby wisieć na ogonie przeciwnika. Ale to nie wszystko. No bo wyobraźcie sobie przelot nad autostradą po to, by wlecieć do środka Chicago i zniszczyć ukryty pomiędzy budynkami czołg. Tak, E.R.S. zaplanuje odpowiednio sekwencję lotu, która umożliwi pionowy atak w dół bez uszkodzenia pobliskich budowli.
No właśnie - warto również zwrócić uwagę na podłoże. O ile w Ace Combat obowiązywała zasada, że im dalej od niego, tym lepiej, w H.A.W.X tego problemu nie ma. Ziemia wygląda dużo lepiej i bardziej realistycznie, a do tego, jak wspomniałem wyżej, dzięki E.R.S. możemy robić naprawdę widowiskowe ewolucje. Odnieśliśmy również wrażenie, że latanie z H.A.W.X. jest bardziej precyzyjne. Pad po prostu sprawdza się lepiej.
Z kolei zupełną tajemnicą pozostał sens robienia dwóch modeli lotu - z asystą i bez. Już tłumaczę. W pierwszym z nich nigdy nie wpadniemy w korkociąg, będziemy mogli mieć wszystkie dobrodziejstwa techniki i generalnie lata się fajniej, ale też mniej dynamicznie (E.R.S. można porównać do różnego rodzaju "wspomagaczy", które tak często pojawiają się w grach wyścigowych). Tryb bez asysty to zmiana widoku na bardziej odległy, w którym widzimy nasz samolot jakby okiem innego pilota. Maszyna staje się bardziej zwrotna, ale też bardziej narażona na wszelakie lotnicze wypadki. W założeniach prawdopodobnie będziemy często się między tymi trybami przełączać. Asysta będzie nam potrzebna przy atakowaniu celów, namierzaniu wroga, z kolei jej brak wykorzystywać będziemy do unikania rakiet i uciekania nim. No ale to tylko przypuszczenia, świetnie nam szło bez przełączania.
Jedną z rzeczy, w której AC6 okazuje się jak na razie być lepsze, to misje. Są one w grze Namco bardziej rozbudowane, zróżnicowane i ciekawsze. Owszem, w H.A.W.X również w trakcie lotu czekają nas rozmaite niespodzianki, ale na znacznie mniejszą skalę. A skoro i o nich, to nie sposób powiedzieć o fabule. Jak pewnie pamiętacie, w AC6 mamy sporo idiotyzmów przedstawionych w formie ładnych filmików, które pokazywane nam są pomiędzy poszczególnymi misjami. Jak na razie nic takiego w grze Ubisoftu nie występuje. Sytuacja polityczna i wydarzenia (akcja gry osadzona została w niedalekiej przyszłości) prezentowane nam są nam podczas odpraw przed misją i niestety, nie budzą w nas żadnych emocji. To samo tyczy się rozmów, jakie słyszymy podczas lotu - również mało na nas wpływają i można chyba powiedzieć, że są nieco za długie.
Graficznie gry są na zbliżonym poziomie. To znaczy - w AC6 bardziej podobała nam się kolorystyka (bogatsza, produkt Ubisoft ma momentami wręcz jakby wyblakłe kolory), z kolei w H.A.W.X. podłoże. Gdyby kazano mi jednak wybierać pomiędzy tymi dwoma tytułami, to wybrałbym ten od Namco. Dodatkowo jest w nim więcej dymu, latających rakiet i generalnie można odnieść wrażenie, że na ekranie dzieję się nieco więcej. Oprawa muzyczna nie zwróciła naszej uwagi, czyli jest poprawnie i ścieżka dźwiękowa nie irytuje.
Bardzo dużym plusem H.A.W.X. jest możliwość zagrania wraz z 3 znajomymi całej kampanii w trybie online. Dodatkowo, w trakcie gry zbieramy punkty doświadczenia, które zwiększają nasz poziom. Jeszcze nie wiemy co od niego zależy, ale obstawiamy, że będziemy mogli kupić rozmaite perki do samolotów.
Podsumowując - idealnym rozwiązaniem, po dłuższych rozmowach i testach, jakie przeprowadziliśmy z Kennerem, byłoby wsadzenie do AC6 sterowania i trybu kooperacji z H.A.W.X. Póki co, starszy tytuł Namco prezentuje się nieco lepiej, ale nie należy zapominać, jak pisaliśmy na początku, że bawiliśmy się wczesną wersją gry Ubisoftu i na pewno w momencie premiery wyglądać będzie ona lepiej niż teraz. Nie można też powiedzieć, że fabularnie tytuł nas rozczarował, bo od dawna po grach z marki Clancy za wiele w tym temacie nie można się spodziewać. Mamy też nadzieję, że podniesiony zostanie poziom trudności, bo jak na razie nawet grając na "Hard" trudno nie było. Co do sterowania głosowego - na chwilę obecną nie działała (albo i działała jak chce).
Wydaje mi się, że H.A.W.X. ma spore szanse być fajną grą, choć nie zapowiada się, żeby był znacząco lepszy od AC6. Na pewno jednak w tej serii drzemie potencjał, a pomysł na połączenie tej gry z innymi z serii Clancy i stworzenie w miarę kompletnego odwzorowania bitw przyszłości jest dla mnie bardzo ciekawy i mu kibicuję.