Pierwsze testy Xboksa One S. Okazuje się, że Microsoft nie powiedział o nim wszystkiego
Od wczoraj dostępny na rynku Xbox One S doczekał się już w sieci szeregu recenzji. Wiadomo już, że Microsoftowi raczej udało się spełnić obietnice związane z tą konsolą. Nawet takie, których nigdy nie składał.
03.08.2016 | aktual.: 04.08.2016 13:56
Xbox One S jawi się w pierwszych opiniach użytkowników przede wszystkim jako realizacja założonego przez Microsoft planu. Konsola jest więc mniejsza, zgrabniejsza, pozbawiona niepotrzebnych dodatków (przede wszystkim portu Kinecta). Wygląda na to, że faktycznie prezentować się będzie pod telewizorem gracza lepiej niż standardowy, klockowaty One. Ale to oczywiście tylko kosmetyka.
Bardziej istotne jest przejście przez Microsoft na niższy proces technologiczny (z 28nm na 16nm). Dzięki temu konsola pobiera mniej energii i generuje mniej ciepła. Konsola działa przy okazji nieco głośniej od standardowego Xboksa One (w testach o ok. 2 dB). Na co dzień nie powinno być to odczuwalne, ale szkoda, że Microsoft nie pokusił się również do poprawienia tego parametru.
Unboxing the 2TB Xbox One S Console
Konsola wprowadza także kilka zapowiadanych wcześniej nowych funkcji. Przede wszystkim umożliwia wyświetlanie gier w rozdzielczości UHD (3840x2160) dzięki wbudowanemu upscalerowi. Ten, jak zauważa eurogamerowe Digital Foundry, jest miłym dodatkiem, ale osiągane przez niego efekty nie rzucają na kolana. W subiektywnych ocenach i przy porównywaniu wyglądu interfejsu użytkownika lepiej radził sobie upscaler wbudowany w telewizor. Tak czy inaczej jednak – możliwość jest.
Warto też wspomnieć o obsłudze formatów wideo wysokiej rozdzielczości. Konsola potrafi odtwarzać Blu-Raye w UHD, radzi też sobie ze streamingiem tej jakości (na razie jedynie przez aplikację Netflixa, ale obiecane jest wsparcie również innych dostawców treści). Znajdujący się w zestawie kabel HDMI High Speed sprawia, że nowymi funkcjami można się cieszyć już po wyjęciu sprzętu z pudełka. Warto to docenić szczególnie w dobie, gdy niektóre firmy nie kwapią się nawet do umieszczenia w pudełku ze sprzętem zasilacza (na ciebie patrzę, Nintendo).
Co szczególnie ciekawe i o czym Microsoft nie informował przed premierą konsoli, Xbox One S jest również nieco szybszy od premierowej wersji konsoli. Układ graficzny doczekał się zwiększenia taktowania z 853 MHz do 914 MHz, co przekłada się na zauważalny (chociaż oczywiście niespektakularny) wzrost prędkości działania gier. Tutaj znów z pomocą przychodzi niezastąpione Digital Foundry.
Xbox One S GPU Overclock! Do Games Run Faster?
W przeprowadzonych przez nich testach można zauważyć zarówno przyspieszenie działania gier jak i potwierdzony doświadczalnie spadek poboru mocy przez konsolę. W niektórych tytułach zaobserwowano w szczytowych przypadkach wzrost nawet o 9 klatek na sekundę. W Rise of the Tomb Raider dodatkowa moc konsoli pozwoliła wyeliminować spadki płynności animacji poniżej 30 FPS-ów. Średnio zaś można mówić o poprawie rzędu 7 procent.
Dzięki serwisowi iFixit możemy także bez rozbierania własnych konsol na części zobaczyć, co Xbox One S ma w środku. Wiele tego nie ma. To oczywiście również zasługa nowego procesu technologicznego. Dzięki niemu konsola może być szybsza, a jednocześnie mniejsza i do tego mieścić jeszcze w środku zasilacz.
Na koniec jeszcze jedna ciekawostka dotycząca rozmiaru konsoli. Xbox One S faktycznie jest mniejszy od standardowego Xboksa One, ale o to nie było szczególnie trudno (niewiele jest rzeczy większych od standardowego Xboksa One). Konsola wciąż jest jednak niemała. Nie jest nawet szczególnie mniejsza od Playstation 4.
Tak czy inaczej jednak wygląda na to, że odświeżonego Xboksa One można uznawać za sukces. Można też spojrzeć na niego inaczej – jak na konsolę, którą Microsoft od początku powinien robić, nie oglądając się na mrzonki w rodzaju Kinecta czy telewizji. Pytanie, czy (słuszna) zmiana kursu nie przyszła za późno.
Dominik Gąska