Pierwsze chwile z Xboksem One. Sprawdzamy konsolę i Kinecta [ZDJĘCIA]
Interfejs nieco przytłacza możliwościami, kontrola głosowa sprawdza się nieźle, a wibracje w nowym kontrolerze są świetne.
23.11.2013 | aktual.: 15.01.2016 15:40
Zanim napiszę o samym sprzęcie, kilka słów o opakowaniu i jakości. Microsoft poszedł drogą Apple (tudzież Wii) i postanowił wszystko ładnie popakować w osobne przegródki, folie, przetłoczenia i gąbki. Sam sprzęt, akcesoria czy nawet kable sprawiają wrażenie wysokiej jakości. Normalnie nie zwracam na to uwagi, ale tutaj jest to zrobione bardzo estetycznie i z dbałością o szczegóły. Detal, ale cieszy.
Rozpakowujemy Xboxa One W środku pudełka znajdziemy oczywiście konsolę. Xbox One jest duży. Duży i ciężki. Skojarzenia z magnetowidem są jak najbardziej na miejscu. To, czy jest brzydki, to już kwestia gustu. Jedni powiedzą, że to najbrzydszy kawał elektroniki jaki widzieli, a drudzy, że dzięki takiemu wyglądowi będzie im pasować lepiej do reszty sprzętu w mieszkaniu.
Xbox One
50% konsoli to kratki wydmuchujące gorące powietrze. Widać, że Microsoft stracił sporo pieniędzy na RRoDzie i nie ma zamiaru tego powtórzyć. W zestawie znajdziemy także Kinecta i kostkę zasilającą. Oba te przedmioty są również wielkie i ciężkie. Każdy z nich ma wbudowany wiatrak. O przegrzewających się Xboksach One raczej nie usłyszymy. Do kompletu trafił też zestaw słuchawkowy. Jest on zaskakująco dobrej jakości jak na gadżet, który trafił do zestawu praktycznie w ostatniej chwili (a może właśnie dlatego). Końcówka, którą wpinamy do pada, ma podświetlane guziki, dzięki czemu w ciemnościach zawsze trafimy na przycisk, który chcemy.
Nie można napisać o konsoli do gier bez opisu kontrolera. Jeżeli pad do Xboksa 360 był Waszym ulubionym padem, to poczujecie się jak w domu. Zmieniono ponoć ponad 40 rzeczy, ale te, które są najbardziej zauważalne, to spusty z wibracjami, bumpery, które są większe i można je wciskać bez zdejmowania palca ze spustu, oraz same gałki, które są delikatnie mniejsze, ale za to otoczone „bieżnikiem”, który nie pozwala palcu się zsunąć. Cieszę się, że nie przekombinowano i jest to wciąż świetny kontroler. Nie znajdziemy w nim jednak głośniczka jak ma to miejsce w DualShocku 4. Nie da się również podpiąć zwykłych słuchawek.
Kontroler do Xboksa One
Pierwsze, co należy zrobić po podłączeniu wszystkiego i uruchomieniu, to ściągnięcie aktualizacji. Zajmuje ona około 500 MB i to dzięki niej Xbox nie jest tylko dużym przyciskiem do papieru. Po zainstalowaniu łatki przychodzi czas na wszelkiego rodzaju kalibracje. Konsola sprawdza m.in. jak głośne jest twoje mieszkanie, gdzie rozstawione są głośniki i czy kamera skierowana jest na miejsce w którym będziesz grał. Tutaj miałem pierwszy raz kontakt z obrazem, który widzi Kinect i zaskoczyły mnie dwie rzeczy: jakość (1080p) oraz to jak duży kawał mojego mieszkania obejmuje kamera. Siedzę dość blisko telewizora, ale na ekranie miałem wrażenie jakbym siedział po drugiej stronie pokoju. To właśnie dzięki temu kamera będzie wstanie objąć nas całych nawet w najciaśniejszych pokojach.
Pierwszy kontakt z interfejsem Xboxa One jest trochę przytłaczający. Zwłaszcza po tygodniu obcowania z interfejsem PlayStation 4, który jest dość minimalistyczny. Nie chodzi o szybkość. Wszystko śmiga bardzo szybko. Chodzi o ilość. Tutaj dzieje się sporo. Jest dużo „kafli”, dużo kolorów i opcji. Jeżeli ktoś tak jak ja nigdy nie korzystał z Windowsa 8, to może czuć się zagubiony. Na szczęście Microsoft pomyślał o takich osobach. System sugeruje nam obejrzenie kilku filmików instruktażowych, które w dość zabawny sposób uczą jak poruszać się po menu i gdzie znajdują się najważniejsze rzeczy. Po paru minutach jesteśmy gotowi do korzystania z konsoli.
Xbox One
Cały interfejs Xboxa One podzielony jest na trzy części. Środkowa to ta, z której uruchamiamy gry, obserwujemy znajomych, odpisujemy na wiadomości itd. Po lewej znajdują się nasze „pins” czyli przypinki. Każda rzecz może być przypinką. Nieważne, czy to jest gra, jakaś aplikacja, film czy kawałek muzyczny. Jeżeli chcemy mieć do tego szybki dostęp, to sobie to przypinamy. Odtwarzacz filmów Blu Ray też jest aplikacją, którą można przypiąć. Trzeba ją jednak wcześniej ściągnąć ze sklepu. A ten znajduje się po prawej stronie i jest podzielony na cztery kategorie: Gry, Filmy, Muzyka i Aplikacje. Wszystko instaluje się oczywiście w tle, a dostęp do kupionych rzeczy mamy w folderze „Gry i Aplikacje” znajdującym się na stronie głównej. Tam znajduje się też aplikacja z ustawieniami konsoli. Piszę to, bo sam szukałem tego dobrych kilka minut.
Warto zajrzeć do ustawień. Znajduje się tu kilka ciekawych opcji do włączenia. Uruchomić można m.in. samouczek, który prowadzi nas za rękę w kalibracji telewizora (tyle lat ze źle ustawioną czernią!). Znajdziemy też opcję, która pozwoli nam jedną komendą głosową (padem oczywiście też można) uśpić konsolę, wyłączyć telewizor, kablówkę i system audio jednocześnie. Xbox wraca z uśpienia również poprzez tajne hasło „Xbox On” i trwa to dosłownie kilka sekund (konsola uruchamia wszystkie wyłączone wcześniej urządzenia). Czy pisałem już, że gdy kamera nas nie widzi przed telewizorem, to wyłącza pada by oszczędzić baterie? Magia!
Xbox One
To, co jednak interesowało mnie najbardziej, to to jak spisuje się Kinect i wspomniane wcześniej komendy głosowe. Posiadam pierwszego Kinecta i nie spisywał on się najlepiej. Prawdę mówiąc w ogóle nie działał. Tutaj jest duży postęp. Nie dość, że kamera reagowała na moje komendy praktycznie bezbłędnie, to jeszcze robiła to bardzo szybko. Nie trzeba też mówić do niej jak robot. Pamiętać trzeba jedynie o tym, by między komendami zrobić 1-2 sek przerwy. Wątpię jednak, by znalazła się osoba, która będzie sterować konsolą tylko głosem. Ta funkcja sprawuje się najlepiej gdy chcemy dostać się do konkretnej rzeczy, która normalnie znajduje się głęboko w ustawieniach czy sklepie. Uruchamianie gier na chwilę obecną też jest uciążliwe, gdyż wypowiedzieć trzeba cały tytuł gry. FIFA 14 to nie problem, ale gdy musimy odpalić np. Forza Motorsport 5, to lepiej skorzystać z jednego przycisku. Największe problemy z komendami głosowymi miałem wtedy, gdy z głośników leciał głośny dźwięk - czy to gra, czy np. serial w telewizji. Trzeba wtedy zdecydowanie podnieść głos. Bardzo ślamazarnie działają też komendy do zmiany kanałów w kablówce. Te bardziej popularne, jak ESPN czy CNN działają bez problemów, ale już mniejsze, mniej znane stacje to problem nie do przeskoczenia dla Kinecta. Fantastycznie za to działa sczytywanie kodów QR z kartki. Cały proces trwa 3 sekundy.
Nie udało mi się za wiele pograć. Wrzuciłem testowo płytkę z Forzą 5 do napędu, by sprawdzić jak długo będzie się instalować i trwało to... baaaardzo długo. Po tygodniu zabawy z PlayStation 4, gdzie w gry można zacząć grać praktycznie w kilka sekund po wsadzeniu płytki do napędu, czułem się rozczarowany tak długim czasem instalacji. Fakt, można grać już po zainstalowaniu 50%, ale trwa to zdecydowanie za długo. Skoro jestem już przy Forzy, to wspomnę o wibracji w spustach, które w tym tytule są obsługiwane. Działa to zaskakująco dobrze. Dzięki różnym wibracjom poczuć można, kiedy auto zaczyna tracić przyczepność, kiedy dodajemy za dużo gazu lub za ostro hamujemy itd. Zabawa jest przednia.
Xbox One
To nie koniec testowania. Zapewne sporo jest rzeczy, których nie odkryłem, a które wyjdą w trakcie użytkowania. Jeżeli macie jakieś pytania na temat Xboxa One, to piszcie je w komentarzach. Zbierzemy je i postaramy na wszystkie odpowiedzieć.
Wojciech Kubarek
Microsoft Xbox One
- Typ konsoli: Stacjonarna
- Pamięć wbudowana: 500 GB