Pierwsze, a do tego dość nieśmiałe plotki o Nintendo 3DS XL
Pojawiły się plotki o młodszym bracie 3DS-a, wyposażonym w jeszcze większy ekran potrafiący wyświetlać trójwymiarową grafikę. Taki 3DS XL. Jest się jednak w ogóle czym ekscytować?
Jedni twierdzą, że lekko ponad 3,5 cala to niewiele, ale bazując na własnych doświadczeniach, mogę śmiało powiedzieć, że rozmiar ten w zupełności wystarczy do przenośnej zabawy w trzech wymiarach. A co jeśli ktoś potrzebuje wrażeń większego kalibru?
Hitachi pokazało ekran o przekątnej 4,5 cala, co od razu doprowadziło do pewnych spekulacji. Czyżby koncern przygotował część do nowej wersji 3DS-a? Ekran miałby zaoferować rozdzielczość 1280 na 720 i podobnie jak ten w kieszonkowej konsoli Nintendo, nie wymagać okularów. Zobaczcie grafikę obrazującą możliwości nowego ekranu, jeśli oczywiście coś z niej zrozumiecie. Czy to jednak nie za wcześnie aby w ogóle spekulować o odświeżonej wersji konsoli, która jest na rynku raptem od kilku miesięcy?
Obawiam się, że to nie wielkość ekranu jest największą bolączką 3DS-a. Tam po prostu ląduje za mało dobrych gier i nie ma co spodziewać się niesamowitej sprzedaży, jeśli konsola nie dostanie kilku zabójczych pozycji - najlepiej z wąsatym hydraulikiem w roli głównej lub drugoplanowej.
PS. A jeśli Nintendo pracuje nad ulepszoną wersją 3DS-a, to co chcielibyście zobaczyć w niej nowego? Albo co najlepiej byłoby, według Was, w tym sprzęcie zmienić lub usprawnić?
[via Kotaku]
Paweł Winiarski