Piąteczek #9 - gdy opadł już kurz po Xboksie One

Piąteczek #9 - gdy opadł już kurz po Xboksie One

Piąteczek #9 - gdy opadł już kurz po Xboksie One
marcindmjqtx
24.05.2013 16:00, aktualizacja: 15.01.2016 14:54

Komu się podobało, a kto złożył już zamówienie przedpremierowe? Szokujące detale tylko w nowym Piąteczku!

Na pewno nie raz dręczyły Was pytania o Polygamię i jej redakcję. Co tydzień możecie zadawać je w komentarzach, a my wybierzemy jedno i odpowie na nie cała redakcja. Ale w tym tygodniu, z racji zamieszania z Xboksem nie odpowiemy. Za to za tydzień odpowiemy na dwa.

Redakcja

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Marcin Kosman: GTA V nie zafundowało mi opadu szczęki. Nie żeby z grą było coś nie tak, to raczej prezentacja zawiodła, przygotowano mało ciekawy fragment rozgrywki. To będzie godne pożegnanie z aktualną generacją konsol. Ta nowa, czająca się na horyzoncie wchodzi w kolejną fazę pokazywania światu co ma w spodniach i póki co idzie jej to średnio. Konferencja Sony pokazująca PS4, oceniana raczej średnio, po pokazie Xbox One zaczęła się jawić jako rewelacyjna. Wiążących decyzji jeszcze nie podejmuję, bo liczę na solidne tąpnięcie na E3. Póki co bawi reakcja serwisów technologicznych, które po zobaczeniu, że można zmieniać kanały prztyczkiem traktują X1 jak objawienie. Czy my na pewno oglądaliśmy tę samą konferencję? Strasznie marudzę (ostatnio dużo mokłem na rowerze), więc na koniec coś pozytywnego. Jeszcze w maju na iOS zaatakuje Phoenix Wright Trilogy HD! 18 dolców za 60 godzin pierwszorzędnej zabawy to naprawdę niewiele.

Marcin Jank: Nie podobał mi się ten tydzień. Nawet nie dla tego, że konsolę włączałem tylko po to żeby ściągnąć kolejne gry z XBLA i nawet w nie nie zagrać. Do tego się przyzwyczaiłem. Ten tydzień był zły, bo „ostatnia nadzieja białych” czyli Microsoft strzelił mi trzy razy na mokro po pysku. Na konferencji nasłuchałem się o bzdurach, które mnie nie interesują, ale zniosłem to z powagą wychodząc z założenia, że to wartość dodana do sprzętu, który tak czy inaczej posłuży mi do grania. Pretensję mam o formę w jakiej niestworzone informacje docierały na kolejne portale branżowe. Powołujące się na to samo źródło Kotaku i CVG podawały sprzeczne informacje. Nie pomagał w tym sam Microsoft, który każdemu napotkanemu dziennikarzowi przekazywał inne informacje. No ale nikt nie napisze, że „nic nie wiadomo na pewno” skoro inny portal doniósł, że nie ma odwrotu od opłat za uruchomienie gier używanych - „najpewniej w cenie $60”. Podoba mi się pomysł na design nowej konsoli, z wyłączeniem jej frontu, który uważam za odstający od reszty. Podoba mi się nowy pad, ale w tym wypadku podobanie się to kwestia drugorzędna. Zobaczymy jak będzie leżał w dłoni. Preorder na konsolę złożyłem dzień po konferencji.

Paweł Kamiński: Xbox xboksem, konferencja była, jaka była - i tak nie planowałem kupować którejkolwiek z konsol na premierze, poczekam na gry "faktyczne", a nie "obiecane". Piksel też nie jest pod wrażeniem. Mam tyle zaległości z PS3 i X360, że głowa mała. Że o PC nie wspomnę. Na tej właśnie platformie skończyłem (prawie) Zeno Clash 2 i jestem zauroczony wyobraźnią twórców tego świata. Swoim dziwactwem przypomniał mi nieco Dark Souls, a po rozmowie z Tomkiem Gopem nabrałem ochoty, by znów pograć. Nie zrobię tego jednak, bo w kolejce czeka The Incredible Adventures of Van Helsing, na które się nakręciłem. Dobry hack'n'slash to jednak jest to, mam nadzieję, że gra nie zawiedzie. Nie wiem więc, po co kupiłem Alana Wake'a, bo nie wiem kiedy zagram. Ale mam i dobrze mi z tym. Na razie plan na weekend wygląda tak sobie: z okazji przyjazdu teściów byłem zmuszony przypomnieć sobie ile jeszcze mam zaległości na PSP. ;) A w niedzielę mam nadzieję, że uda mi się wybrać na Offspring. Stara miłość nie rdzewieje.

Maciej Kowalik: Cały tydzień na kacu. Tym mentalnym, nie myślcie sobie bóg wie czego.Wciąż dochodzę do siebie, po tym, co pokazał Microsoft i chyba ten podły nastrój nie opuści mnie, aż do E3. Oby tam, gdzie gry są najważniejsze, okazało się, że wciąż mam jeszcze jakiś wybór, co do mojej przyszłej konsoli. Sony nie zachwyciło z PS4, ale w porównaniu z Xbox One ma mi - graczowi - do zaoferowania dużo więcej. Tydzień uratował trochę pokaz Dying Light, bo zawsze fajnie jest zobaczyć nową grę, choć nowy tytuł i nowy wydawca nie mogą zatrzeć podobieństw do Dead Island - sorry chłopaki, ale dzięki za świetnego Gunslingera. Kończę składać Raport i liczę, że w końcu uda mi się przebomblować cały weekend, bez konieczności odpalania firmowej skrzynki mailowej.

Wojtek Kubarek: Tydzień zdominowany w całości przez konferencję, a po konferencji oczywiście przez płacz, niezadowolenie i 'hejt'. No bo jak to tak? Konsola do gier ma umożliwiać coś jeszcze? Przecież to skandal! Na konsoli powinno się tylko grać! Jakiekolwiek inne funkcje są niedopuszczalne. To trochę tak jak z kobietą. Kobieta powinna ZAWSZE siedzieć w kuchni. Jeżeli pojawi się w innych częściach domu Pana, to trzeba ją zmienić na kobietę, która z kuchni nie wychodzi. Tymczasem jednak czasy się zmieniają i zmienia się generacja konsol. Dwie największe firmy poszły tym razem w dwóch różnych kierunkach. Jedna wybrała drogę poprzedniej generacji + wymianę wnętrzności sprzętu na super szybkie i skoncentrowanie się wyłącznie na mięsie czyli grach, druga poszła w stronę urządzenia multimedialnego, który oprócz bycia konsolą ma przejąć kontrolę nad naszym "living roomem” i tym samym trafić do szerszego grona odbiorców. Ale ja nie o konsolach, a o moim tygodniu... Grałem w Call of Juarez: Gunslinger. Bardzo fajna. Polecam.

Tomasz Kutera: Serio nie rozumiem zdziwienia, że konferencja Microsoftu była, jaka była. Naprawdę ktoś oczekiwał nagle zwrotu w stronę hardkorowych graczy? Czy państwo się z choinki urwali? HELO-OŁ? Mówiąc poważnie: już od dłuższego czasu MS stawia na "rodzinną rozrywkę" i to pokazał na konferencji - zero zaskoczenia. Było trochę gier, było trochę usług - zdziwiłem się tylko, że nie pokazano żadnych konkretnych tytułów na Kinecta 2, ale pewnie doczekamy się tego na E3. Które, swoją drogą, coraz bardziej czuję w kościach, bo nasz kalendarz pokazów coraz mocniej się zapełnia - dobrze! A jeśli chodzi o gry, to w weekend przeszedłem Costume Quest (kupiłem z Humble Bundle) i to kolejny powód, by kochać Double Fine. Poza tym czekam z niecierpliwością na recenzenckie Remember Me. Filmowo - "Miłość" Hanekego nieźle trzepie.

Paweł Winiarski: Przyznaję się bez bicia - w tym tygodniu prawie nie grałem. Dokręcam sobie śrubę w temacie aktywności fizycznej, a poza tym siedzę więcej przy gitarze, planując akustyczny podbój YouTube'a. Technicznie nie dorastam internetowym wioślarzom do pięt, ale efektu słucha się przyjemnie i to zaczyna być widać w statystykach wyświetleń (zapraszam do subskrypcji). Sporo myślę o tym, w którą konsolę nadchodzącej generacji zainwestować i po tym, co pokazał we wtorek Microsoft, skłaniam się ku PlayStation 4. Choć nie widziałem jeszcze gier na Xbox One, to nie interesują mnie multimedialno-telewizyjne funkcje nowej konsoli koncernu z Redmond. Posiadam Vitę, zamiast skakania po kanałach kablówki, wybieram więc kompatybilność PS4 z tym posiadaną konsolą przenośną. Filmowo sprawdziłem miłe i przyjemne „Hansel i Gretel: Łowcy czarownic”, w którym krew sikała strasznie (widać szatańska była wielce), muzycznie natomiast katuję dyskografię szwedzkiego Watain, przygotowując się na premierę ich nowego krążka, „The Wild Hunt”, który zmasakruje Europę 19 sierpnia. Aha i nienawidzę Tomka Kutery, za to że widział już GTA V. Kuterator go home!