| Marcin Kosman: Nowy sezon "Gry o tron" zaczął się nieźle - "czas antenowy" rozdysponowano po równo między najważniejszych bohaterów, zadbano o dobre tempo. Scenarzyści tradycyjnie zaznaczyli wkład własny, czyli ten, który dodano do książki Martina. O ile pisarz o preferencjach seksualnych Oberyna (świetnie dobrany aktor, w przeciwieństwie do Daaria) ledwie napomknął, w serialu musieliśmy oczywiście zobaczyć je w pełnej okazałości, żeby liczba cycków na minutę się zgadzała. A jeśli chodzi o growy front, tymczasowo wyleguję się z przenośniakami - Phoenix vs Layton lada moment doczeka się u nas recenzji, a później chwytam za Vitę, bo i tu coś wreszcie wyszło. |
| Marcin Jank: Będę nudny, ale napiszę, że wciąż gram w Titanfall. Nabiłem trzecią generację (prestiż) i pracuję na następną. Kolejne awanse poza oczywistym doświadczeniem wymagają spełnienia kolejnych wyzwań związanych z konkretnymi broniami, co czyni rozgrywkę interesującą. Poza tym skusiłem się na dużą aktualizację do FTL i... ocknąłem się w środę. Ta gra wciąż niesamowicie wciąga. Aktualizacja nie stawia co prawda rozgrywki na głowie ale dodaje kilka usprawnień, które czynią ją jeszcze przyjemniejszą. Chyba pozwolę sobie na jeszcze kilka wypraw w nieznane nim na dobre zapomnę o tym tytule. Przez moment myślałem o nim nawet w kategorii system sellera dla iPada, ale na szczęście się opanowałem. Poprzednie dwa tygodnie odwiedzałem kina dwa razy w tygodniu więc teraz aż do premiery Spider-mana mam "wolne". |
| Paweł Kamiński: Growo jest strasznie monotematycznie. League of Legends, w które gra od niedawna też moja żona, Dark Souls 2, Diablo 3 czasem Hearthstone. Do zestawu pasowałoby coś z 4, ale nie - doszło do niego Broforce, w którym już zdążyłem się zaciąć... Niemniej gra urzeka swoim humorem i nawiązaniami, które można streścić o tak. Teraz szukam partnerów do kooperacji, bo ponoć wtedy zyskuje. Za to książkowo odkryłem bombę - znaczy leżała sobie na biurku od dłuższego czasu - historia Marvel Comics to pasjonująca historia. Trochę dramat, pełen zwrotów akcji, osób, które Marvel wykiwał, pozbawił praw i wkurzył. Palenie komiksów, procesy, protesty, kłótnie, przechodzenie do konkurencji, trzy sekretarki naraz. To wszystko jest w historii wydawnictwa komiksowego. Czytam jak zahipnotyzowany, tylko niech dopadnę tego, kto dał tak mały druk. A pierwszy odcinek Gry o Tron mnie wynudził (może gdybym nie znał książek), Vikings zjada ten serial na śniadanie w kategorii "seriale o smutnych facetach w futrach". |
| Maciej Kowalik: Tak, wciąż gram w Dark Souls 2. Nie, nie będę o tym więcej pisał. Nie muszę, bo jest Strike Suit Zero: Extended Cut. W pierwszą grę, wydaną w ramach programu samodzielnej publikacji ID@Xbox, gram na PS4 - taki mamy klimat. Im dalej w kampanię tej kosmicznej strzelaniny, tym więcej przeklinam, bo wszystko zostało spasowane tu tak, by gracz musiał uwijać się jak w ukropie - inaczej nie ma prawa wyrobić się ze wszystkimi celami misji. Happy end oznacza najczęściej ostatnią kreskę na pasku pancerza i trzęsące się z emocji ręce. Nie jest to poziom Homeworld czy Privateer - Strike Suit Zero nie ma ambicji do bycia więcej, niż tylko arcade'ową strzelaniną, ale jako taka spisuje się świetnie. A skoro ją pochwaliłem, to może pozwoli mi skończyć ostatnie misje i napisać recenzję... PS Przejdź mi ktoś Gargulce w Belfry Luna, co? |
| Wojtek Kubarek: dziś poza miastem i z dala od komputera. |
| Tomasz Kutera: Grałem w Diablo. Mówię sobie, że recenzja już napisana i czas wrócić do Dark Souls 2, ale jakoś nie mam na razie ochoty na wyzwania, zdecydowanie bardziej leży mi bardziej bezmyślna rozgrywka (bez urazy, fani Diablo, taka specyfika hack'n'slashy i już). Przebijam się przez kolejne rifty w trybie przygodowym i powoli myślę o zaczęciu zabawy nową postacią, bo Krzyżowiec zaczyna mi się już trochę przejadać. Generalnie - dobrze się bawię, cieszę się, że Blizzard wreszcie naprawił pecetowe Diablo. Ciekaw jestem, czy będzie drugi dodatek. Z innej beczki: w tym tygodniu udało mi się dograć i dopiąć majówkowy wyjazd. W zeszłym roku nie dało rady, niestety, wybyć w polskie góry, a zwykłem robić to co najmniej 2 razy w roku, więc tym razem nie mogłem już sobie darować. Widocznie mam w sobie jakiś pierwiastek studenta albo harcerza, skoro perspektywa łażenia po szlakach napawa mnie niegasnącym optymizmem. |
| Paweł Winiarski: W tym tygodniu grany był Monument Valley, a fragmenty rozgrywki możecie zobaczyć na stronie. Poza tym wróciłem do Persony 4 na Vicie i zamierzam ją skończyć. Głupio mi, że ją rozgrzebałem i zostawiłem, dlatego misją na najbliższe tygodnie jest zobaczyć napisy końcowe tej niesamowitej i okropnie wciągającej produkcji. Planuję również sprawdzić wreszcie o co chodzi w tym całym Rocksmith, mam wersję z 2014 z pudełka której uśmiecha się do mnie „ponad 50 utworów od klasycznego rocka do heavy metalu”. Na liście widzę Slayera, więc będzie grane. A skoro o muzyce mowa, to już w poniedziałek Warszawę nawiedzi Watain, na samą myśl mam ciarki na plecach. Ich ostatni występ w Polsce uważam za jeden z najlepszych koncertów na jakich byłem, więc jestem bardzo nakręcony. „Yes, I am of my father the Devil and the lusts of my father I will do”. |