Piąteczek #51 - każdy gra swoje

Piąteczek #51 - każdy gra swoje

Piąteczek #51 - każdy gra swoje
marcindmjqtx
28.03.2014 21:52, aktualizacja: 15.01.2016 14:51

W tym tygodniu jakby brak tematu przewodniego, bo każdy o czym innym.

Redakcja

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)

Marcin Kosman: Powrót do świata Final Fantasy X był pięknym doświadczeniem. Gra wciąż jest taka, jak ją zapamiętałem - przyjemna w obyciu, ładna dla oka, wciągająca do swojego świata ciekawym scenariuszem i charyzmatycznmi postaciami. Bez abstrakcyjnego filozoficznego mambo-jambo, jakichś wydumanych technolokacji i fabuły, o której trzeba czytać w menu, bo producent nie wiedział jak inaczej o niej opowiedzieć (tak, piję do Ciebie, FFXIII). Od roku mam rozgrzebane Final Fantasy VIII i chyba je też będę musiał dokończyć. Bezkonkurencyjna pozostaje "siódemka" i patrząc na to, co wyczynia Square Enix, obawiam się, że tak może zostać już na zawsze.

Marcin Jank: [SIGNAL LOST]

Paweł Kamiński: Dark Sooouuu... No mam. I leży. Bo gram w Diablo 3, które nagle stało się megamiodną i całkiem dopracowaną grą. I w Dark Souls pierwsze, platynę kończę. Zostało mi jedno trofeum, Knight's Honor. Kto robił, ten wie, ile czasu zajmuje. Ale zrobię i wtedy powoli dwójeczka. W międzyczasie wróciłem też do Hearthstone, trzeba podrasować talie przed premierą wersji na iPada. Nic to, że go nie mam, może dorwę okazyjnie i będę grał pod gruszą - bo robi się coraz, coraz cieplej i zdecydowanie dobrze to na mnie wpływa.

Oglądam sobie Agents od S.H.I.E.L.D. i choć słyszałem wiele narzekań na ten serial, to powiem, że nie jest aż tak zły. Trochę odprysk Avengers, trochę biednego Archiwum X, trochę teen dramy w typowym stylu Whedona. Do odcinka 13. było trochę mielizn, ale teraz naprawdę się rozpędza. Potem wezmę się za Arrow, który ponoć też zwyżkuje  - fajnie, że doczekałem się fabularnych seriali kręcących się dookoła moich ulubionych uniwersów komiksowych.

Maciej Kowalik: Gry zeszły na drugi plan (poza jedną, którą _męczę_ do recenzji). Ściągnąłem z półek wszystkie dzieła Lovecrafta, jakie posiadam i zanurzyłem się w ich odmęty. Czytałem to wiele razy, ale wciąż fascynuje i przytłacza. Choć im jestem starszy, tym bardziej wolę opowiadania niezwiązane z mitologią Cthulhu. Czytałem nie tylko Lovecrafta. 200 numer PSX Extreme uświadomił mi jak jestem stary. Dawno temu czytałem każdy numer od dechy do dechy, nawet kąciki, które mnie absolutnie nie interesowały. Potem ja podrosłem, a Extrim przed dojrzewaniem zapierał się rękami i nogami. Nasze drogi się rozeszły, ale pamiętałem kto wkręcił mnie w konsolową zajawkę. Rok temu wróciłem do regularnej lektury. Trochę z sentymentu, ale nie tylko. Butcher i ekipa co miesiąc upychają tam dużo dobra. Fajnie, że redaktorzy o początkach mogą opowiadać "u siebie", a nie we wspominkowych wywiadach, jak to było z Secret Service czy Gamblerem.

Wojtek Kubarek: Nie będę już opowiadał Wam o tym jak gram w Dark Souls 2 bo pewnie już macie dość czytania o tym (ale tak, wciąż w to gram dzień i noc). Klątwa musi już jednak delikatnie puszczać bo udało mi się zobaczyć kilka filmów w kinie. Kapitan Ameryka był dokładnie taki jak się spodziewałem, więc ciężko mówić o jakimś zaskoczeniu. Dużo akcji i dużo samego Kapitana. Idealny film do kina. Dwa kolejne to już inna para kaloszy. Arnold Schwarzenegger jakie role ostatnio miał każdy wie. Jego czas niestety przemija. Dlatego sporym zaskoczeniem była dla mnie bardzo udana rola 'Breachera' w filmie Sabotage. Nie wiem czy to zasługa reżysera (David Ayer) czy Arnie wziął się w końcu za siebie, ale tak trzymać!. Ostatni film to Need For Speed, na który poszedłem się pośmiać, bo przecież film na podstawie gier o boksujących się autach nie może być dobry nie? Wrong! Film może nie rozpieszcza jeżeli chodzi o fabułę, ale za to nadrabia akcją i samochodami. Szkoda tylko, że Jesse Pinkman ani raz nie mówi "bitch”. Może w NFS 2?

Tomasz Kutera: Chciałbym Wam napisać coś miłego, ale niestety leżę chory - chyba winna jest wiosna, która raz ziębi, raz grzeje. Dobrze przynajmniej, że w chorobie towarzyszy mi Diablo 3: Reaper of Souls. Potrzeba było dwóch lat, by Diablo stało się naprawdę dobrą grą.

Paweł Winiarski: W tym tygodniu grałem w zasadzie tylko w jeden tytuł i w dodatku nie na konsoli. Mowa o tabletowych czołgach, czyli zamkniętej becie World of Tanks Blitz. Jestem pod wrażeniem tego jak przeniesiono ideę czołgów na urządzenia mobilne, jak nie ogołocono gry z frajdy płynącej z niszczenia wrogich maszyn. W dodatku nic nie laguje, a na przeniesienie się na wirtualne pole bitwy czeka się dosłownie moment. Muzycznie rozczarował mnie nowy krążek Sargeist. Nie potrafię zmusić się do jego wysłuchania w całości, brzmienie jest fatalne. Po świetnym „Let the Devil In” spodziewałem się innego podejścia do kolejnych wydawnictw.