Piąteczek #48 - ach, gdyby doba miała tyle godzin

Piąteczek #48 - ach, gdyby doba miała tyle godzin

Piąteczek #48 - ach, gdyby doba miała tyle godzin
marcindmjqtx
07.03.2014 19:52, aktualizacja: 15.01.2016 14:51

Newsy, zwiastuny, plotki - ale nie tu. W Piąteczku możecie poczytać nieco o ekscytującym życiu redakcji.

Redakcja

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)

Marcin Kosman: Strasznie krótkie te noce w marcu. Ledwie się człowiek położy, a już musi wstawać. Może to przez to, że usilnie próbuje pokonać własne słabości, a przy okazji usiec jakiegoś wielkiego przeciwnika? Stąd też granie do nocy i krótko po przebudzeniu... Ale cicho sza, bo embargo. Do wtorku. Niemniej w związku powyższym trudno znaleźć czas na cokolwiek innego, dlatego seriale i gry leżą odłogiem. Jak na złość pogoda dopisuje, więc rower wrócił do łask raptem po miesiącu śniegów, co w porównaniu do zeszłego roku (4 miesiące "bez sezonu") było doskonałą wiadomością. Z lada moment prolog piątego Metal Gear Solid, który ponoć kończy się w niewiarygodny sposób. Co też ten Kojima tym razem wymyślił?

Marcin Jankdziś wyjątkowo na urlopie.

Paweł Kamiński: Trochę nie wiem, jak się nazywam. Zrecenzowałem w tym tygodniu South Park, drugi epizod Walking Dead - na szczęście tak się złożyło, że obie są świetne. A mam jeszcze grę X, która daje w kość. Ale jak przyjemnie daje w kość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy ją Wam opiszę, a potem będę mógł zagrać w nią już sam, na spokojnie. Oj będzie się działo. Znów pół roku z głowy, co najmniej. Więc choć nie śpię za dużo, to nie narzekam. :)

Team Roccat zaczął nieco przegrywać ostatnio, nie są już na czubku tabeli, ale nadal w czołówce. No ale kibicuje się na dobre i złe, więc trzymam kciuki za chłopaków. Może daje o sobie znać mordercze tempo LCSu - mecze co tydzień, to jednak spore obciążenie. Nowe drużyny muszą sobie z tym poradzić, weterani są już zahartowanie - zwłaszcza, jeśli gra się takie spotkania jak z Rosjanami z Gambit Gaming - prawie godzina intensywnej gry - polecam. I nie mogę się już doczekać IEM za tydzień - co prawda Roccat tam nie będzie, ale i tak pojawi się czołówka drużyn, a mecze na żywo wypadają świetnie. W zeszłym roku zawodnicy i organizatorzy byli pod wrażeniem po dopingu, jaki zgotowała polska publiczność. W tym nie powinno być gorzej.

Maciej Kowalik: Klątwa sprawiła, że ominęła mnie recenzja Kijka Prawdy, ale nie ma tego złego... Dni mijają mi na ogrywaniu portów z 3DS-a czy Oyui, które niedługo trafią na PS4. Dziwne, wiem, ale i SteamWorld Dig i TowerFall mają w sobie pokłady grywalności usprawiedliwiające obecność na konsoli Sony. A i sam Kijek Prawdy też udało mi się w końcu odpalić i musicie mi uwierzyć, że mam gęsią skórkę gdy mogę grać w jednym ze swoich ulubionych seriali. To złudzenie jest potężne, podsycane jeszcze przez całą plejadę znanych z ekranu bohaterów i ich niewybrednych żartów. South Park zasługiwał na taką grę.

Ciągle nie wiem co zrobić z Dark Souls 2. Od jedynki odbiłem się, gdy okazało się, że podświadomie gram tak, jak każą mi inni. Zbyt dużo o tej grze wiedziałem, by czuć tę magię eksploracji. Ale w dwójkę chciałbym zagrać. Czuję, że omija mnie jakiś fenomen, a nie lubię tego uczucia.

Wojtek Kubarek: Dziś pierwszy raz od grudnia temperatura przeskoczyła z ujemnej na dodatnią. Jeden stopień bo jeden, ale jak się przeżyło temperatury w stylu -30 Celsjusza to człowiek ma ochotę naciągnąć na tyłek kąpielówki i iść wytarzać się w wszechobecnych zaspach śniegu. Fun fact: płyn do spryskiwaczy w moim samochodzie, który według instrukcji na butelce miał nie zamarzać do temperatury -45 stopni zamarzł na kamień. Taką zimę mam w tym roku. A dziś zamiast iść przetestować wyżej wymienione kąpielówki to postanowiłem zostać w domu i skończyć South Park: Patyk Prawdy tak aby w przyszłym tygodniu mieć już tylko czas na Jesień Tytanów i przede wszystkim Dark Souls II. O Patyku Prawdy napiszę tylko tyle, że jakbym grał w tę grę w młodości to na 100% zryła by mi psychikę i zniszczyła nieodwracalnie dzieciństwo. Polecam!

Tomasz Kutera: League of Legends to trudna gra. Przypomniałem sobie o tym, gdy w tym tygodniu zagrałem dwa mecze po pięciomiesięcznej przerwie (z dokładnością co do dnia, ale to nie było zaplanowane). Niby pojawiło się tylko dwóch nowych czempionów, ale za to zmieniło się tak wiele innych zasad, że ciężko mi się w tym było momentami połapać. Nawet takie drobne zmiany jak zmniejszenie krzaczka w jednym miejscu mapy mają w tej grze znaczenie - co jest też niezłą odpowiedzią na pytanie, dlaczego ludzie tak bardzo ją kochają. Pewnie pogram jeszcze w weekend, bo za tydzień IEM i przyda się trochę praktyki. W końcu wypadałoby wiedzieć, co się dzieje na boisku... Filmowo: byłem na "Inside Llewyn Davis" (pozwólcie, że nie skorzystam z absolutnie KOSZMARNEGO polskiego tytułu) i jest to kolejny świetny film braci Coen. Kropka.

Paweł Winiarski: Nie wyrzuciłem Dark Souls przez okno, pady i konsola są wciąż całe, więc to już jakiś sukces. Poza tym gram z doskoku w niepokończone pozycje na 360, jedna po drugiej, i to chyba nie jest najlepszy pomysł. Gram chwilę, biorę się za następną, potem kolejną, zapominając co było w pierwszej. Chyba muszę zrobić po prostu listę gier do skończenia, siadać, kończyć, odhaczać na liście i brać się za kolejną. A patrząc ile tego jest, poważnie zastanawiam się nad wiosennym zakupem prywatnego PS4, bo i po co? Kupiłem w promocji The Room Two, ale ciągle nie mogę trafić w wolnego, domowego iPada, więc odkładam zabawę na kolejny wieczór. W tym tygodniu trochę było jednak mniej growo, a bardziej muzycznie. Reaktywowałem swój stary black metalowy projekt - Ad Nihilium. Mam dobrego wokalistę, noce poświęcam na kończenie materiału na mini album. Szukamy wydawcy, chcemy żeby wydawnictwo pojawiło się w formie klasycznego CD. Jeśli macie ochotę sprawdzić co gramy, rzućcie uchem tu.