Piąteczek #4 - cyfrowe smoki, ciemne okulary i zmasowany atak zombie

Piąteczek #4 - cyfrowe smoki, ciemne okulary i zmasowany atak zombie

Piąteczek #4 - cyfrowe smoki, ciemne okulary i zmasowany atak zombie
marcindmjqtx
19.04.2013 15:45, aktualizacja: 15.01.2016 14:54

W tym tygodniu zapanowała moda na zdjęcia w okularach. Czy wiecie, co to paragraf 22? Poza tym Paweł Winiarski odpowiedział na zadane pytanie, a do kolejnej rundy już szykuje się Tomek.

Na pewno nie raz dręczyły Was pytania o Polygamię i jej redakcję.

W tym tygodniu odpowie na nie Tomasz Kutera

Po Maciu drugi pod względem stażu w redakcji. Kiedyś grał na basie w zespole popowo-funkowym i dziwnie się ubierał - wydał nawet płytę - ale potem w wyniku kłótni z niego odszedł. Jest zadeklarowanym junglerem, lubi The Smiths i zdarza mu się nosić kaszkiet. Za tydzień w piątek odpowie na najciekawsze oraz najczęściej powtarzające się pytania z komentarzy. By ułatwić nam ich znalezienie możecie zaczynać je od [PYTANIE] czy [P].

-

W zeszłym tygodniu mogliście spytać o co dusza zapragnie Pawła Winiarskiego - oto, co odpowiedział:

blantman: Pierwsze takie samo jak do Maćka 1. Przed polygamią pisałeś gdzieś czy polygamia to twój debiut? Kiedyś wspominałem, że w czasach ogólniaka byłem PC-towym demoscenowcem (około 1998-2001). Najpierw pisałem do zina Death, później pojedyncze artykuły do różnych innych. Niedługo potem założyłem i redaktorzyłem naczelnie chartsmagowi Planet, później byłem wicenaczelnym zina Legend. Jednocześnie prowadziłem metalowy kącik w zinie TrackNews. Do pisania, tym razem o grach, wróciłem pod koniec 2008 roku, kiedy wylądowałem w neogo.pl - w tym dziwnym okresie przejściowym kiedy całością zawiadywał Fax z N+, a portal był w trakcie przemiany z Gameonly na Neogo.pl (współpraca z N+). Wtedy wynagrodzeniem były tylko promki. Od grudnia 2009 do sierpnia 2010 pisałem już na poważnie, za srebrniki w Gamikaze.pl, czyli growym portalu serwisu Dobre Programy. Od września 2010 roku do dnia dzisiejszego piszę na Polygamii.

2. Ile bierzesz na klatę ? :) Zacznę od małego wprowadzenia. Siłowniane okresy miałem 2 - pierwszy na trzecim roku studiów i, jeśli dobrze pamiętam, nie było rewelacji. Rekord wynosił 105 kilogramów. Potem było podejście do 110 kg, ale nie wyszło i straciłem motywację do sztangi. Drugi okres skończył się wraz z narodzinami Syna - brak czasu. Wtedy pchnąłem 102 kg, więc również bez szału. Potem przyszedł jakiś koleś, machnął 3x po 160 kg i poszedł podrywać dziewczynę sprzedającą napoje. Zepsuł mi tym cały dzień. Od maja wracam do ćwiczeń i liczę na lepsze rezultaty, ale muszę przyznać, że odkąd pamiętam byłem w wyciskaniu bardzo słaby i raczej będę starał się zbliżyć do setki niż ją przebić, szczególnie, że mam totalny brak formy.

3. W jakim zespole kiedyś grałeś ? Czy tylko amatorsko i na czym :)? Zaczęło się pod koniec ogólniaka w zespole bez nazwy, ale nikt nie chciał udostępniać nam sali w Miejskim Domu Kultury, bo śpiewaliśmy „dla szatanasa”. W Toruniu, na początku studiów, próbowałem sił jako gitarzysta w blackmetalowym Enhiridion, ale ostatecznie zespół zrobił tak zwany "split-up" i nic z tego nie wyszło. W dodatku moje umiejętności były wtedy raczej mizerne. Wziąłem się więc za siebie i starałem się wygospodarować jak najwięcej czasu na ćwiczenia. Później ostro cisnęliśmy próby w Hymnerdoth (gitara/wokal), ale ostatecznie niczego nie nagraliśmy. Zebrałem się więc w sobie i postanowiłem nagrać coś samemu. Założyłem jednoosobowy projekt Meghorash, gdzie nagrałem 3 materiały - demo w 2004, drugie demo w 2005 i w 2006 split z lubelskim Lugburz. Dodam, że nagrałem je całkowicie sam - gitary, bas, wokale i perkusję (automat). Meghorash na przełomie 2005/2006 miał stały skład, regularne próby, ale po wejściu do studia coś nie dograło i sobie darowaliśmy. Wrzuciłem dla Ciebie dwa utwory (o tu i o tu) M. - dodam, że Split był sprzedawany w Polsce przez God is Dead Records, można go wciąż znaleźć w katalogu Pagan Records, trafiła się też recenzja w czytanym wtedy przeze mnie magazynie 7 Gates. Trochę płyt poszło też za granicą (m.in. w USA i Meksyku), choć wiadomo, że to jakieś pojedyncze egzemplarze. Ale szacun dla GiDR za starania i zabawę w zagraniczną dystrybucję. Dodam, że Meghorash to takie niejednoznaczny miks Black i Death metalu, który ewoluował wraz z moimi  umiejętnościami grania na gitarze. Równolegle miałem drugi projekt, w którym również zająłem się całym instrumentarium i wokalami. Ad Nihilium wypuściło 2 demówki. Jedną tylko w sieci, drugą dystrybuowaną przez Black Dominion Productions. To prosty Black Metal na jedno kopyto, posłuchaj sam. Wszystkie 5 krażków znajdziesz gdzieś w sieci, bo, jak to w sieci bywa, ktoś je zrippował i umieścił na jakimś forum.

4. Cały czas się zastanawiam nad jakąś sieciową strzelanką (z ostatniego roku) na x'sa co byś polecił? Kiedyś zagrywałem się w Gears of War 1 , Call of Duty Modern warfare 3 i Battlefielda 3. Liczy się gra w którą będę miał frajdę grając sam (nie mam jakiejś paczki znajomych na xbox live) Multi z paczką znajomych jest zawsze najlepsze. Sprawdź trzecie Gearsy i Gearsy Judgment. Do tego na pewno Halo: Reach i Halo 4, szczególnie samotne tryby sieciowe. Ze starszych pozycj - dowiedz się jak dużo ludzi jeszcze w dany tytuł gra, nie ma nic gorszego niż zabawa na serwerach świecących pustkami. Albo poluj na nowości i wbijaj na multi od razu po premierze jakiegoś FPS-a, nie będziesz czuł się wyalienowany z niskim doświadczeniem. Z niedawnych nowości - wbijaj na Judgment i Halo 4. W to drugie ostatnio nie gram, ale w Judgment możemy strzelić kilka meczyków, a i pewnie jakaś fajna ekipa się znajdzie.

sebaonepl: 2. Co do VLOG'a to przede wszystkim gratulacje za pomysł a po drugie za regularność. Uważam że był to strzał w przysłowiową 10-tkę. Paweł jest znacznie bardziej medialny niż Konrad czy Tomek. Widać że ma jakiś pomysł na ten vlog, że słucha uwag czytelników i rozwija się a to się bardzo chwali. Dzięki, nie zaprzeczam że większość zmian i pomysłów do właśnie Wasze sugestie. Oczywiście będę się starał robić jak najlepsze materiały. I tak, poprawię dźwięk.

3. Czy jeździsz na targi? Jakoś nie widziałem Cię w żadnej relacji z targów a fajnie ogląda się osoby które z pasją potrafią mówić o grach i nie ma się wrażenia że czytają z kartki. Nie mam wizy amerykańskiej, więc E3 odpada. Dwukrotnie nie skorzystałem z akredytacji na GamesCom, ale w 2012 roku wreszcie udało się pojechać. Rzuć okiem na naszą tubkę (o tu), nagraliśmy z Tomkiem i Pawłem kilka dłuższych materiałów, w których pojawiamy się wszyscy. Szukaj pod hasłem "Gamescom 2012".

4. Zauważyłem że często wracasz do Gears of War. Czy mógłbyś rozwinąć temat jak wygląda możliwość grania w to co się lubi do tego w co trzeba zagrać z obowiązku redakcyjnego. Sam się zastanawiam jak to jest kiedy trzeba zrecenzować jakiegoś średniaka a na półce stoi nasza ulubiona gra i kusi. Najczęściej wracam do Gearsów i Halo - ostatnio faktycznie najczęściej do GoW. Chodzi oczywiście o multi, w które lubię sobie czasami przyciąć. Najczęściej jednak, kiedy gdzieś pośród znajomych na Twitterze pojawi się jakaś ustawka. Recenzja na Polygamię jest zawsze priorytetem, nawet, jeśli z półki uśmiechają się do mnie długo wyczekiwane produkcje. Oczywiście fantastycznie jest dostać do ogrania i zrecenzowania takie na przykład Injustice czy Gears of War: Judgment, na które od dłuższego czasu czekałem, ale nie zawsze jest tak kolorowo. Czasem nawet przy fajnej grze deadline jest krótki i robi się naprawdę ciasno, a ja nie zawsze mogę przeznaczyć cały wolny czas na siedzenie przed konsolą. Pojawia się więc wtedy ciśnięcie po nocach. A jeśli jest ciasno z terminami, a w dodatku gra to padaka, to pozostaje odprawiać w myślach czarne modły, żeby skończyła się jak najszybciej. Oczywiście najbardziej komfortowa sytuacja byłaby wtedy, gdyby wydawca dawał grę miesiąc przed terminem publikacji recenzji i pozwalali na spokojnie wszystko ogarnąć - ale praktycznie nigdy tak nie jest. Czasem jest to 5, ale czasem i 1 czy 2 dni na zrobienie wszystkiego. I w takich właśnie wypadkach niektóre "prywatne" produkcje leżą i czekają. Jak ostatnio Deus Ex: Human Revolution, którego kupiłem jakiś czas temu i jestem, tak na oko, w połowie. Wiem, powinienem grać go ciągiem, ale zawsze coś wypada. Nie zmienia to jednak faktu, że granie to również zabawa, nawet jeśli chodzi tylko i wyłącznie o recenzję. Inaczej bym tego nie robił.

-

Kolejna porcja piąteczku - za tydzień. W piąteczek. Kadr w tytule pochodzi oczywiście z jednej z naszych ulubionych piosenek: Friday, Rebeki Black.

Redakcja

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Marcin Kosman: Siedzę właśnie na Digital Dragons - konferencji może niezbyt ciekawej z punktu widzenia gracza, ale ważnej i pożytecznej dla ludzi, którzy z gier żyją, tworząc je lub pisząc o nich. Właśnie przemawia Guilleme de Foundamiere, którego ostatnio widuję częściej niż rodziców. W pociągu chciałem pograć w Virtue's Last Reward, ale nie dało się, bo na DD jechali przecież znajomi i, tak, rozmawialiśmy o grach. Weekend spędzam więc z grami, ale pewnie w żadną nie zagram. Nadrobię!

Marcin Jank: Wiecie czym jest paragraf 22? Podobnie jest z mierzeniem nowych okularów. Żeby je przymierzyć trzeba zdjąć stare więc "traci się wizję”" Gdy zakłada się je z powrotem to, ze względów oczywistych, nie widzi się już, jak się wygląda w nowych. Jest na to jedna metoda: robić sobie zdjęcia przed lustrem w nowych okularach i oceniać każde z nich. Jak się zapewne domyślacie patrząc na zdjęcie, w tym tygodniu mierzyłem okulary przeciwsłoneczne. Co się zaś tyczy gier, to czas między premierami kolejnych AAA zajmowały mi dwie pozycje z cyfrowej dystrybucji: Guacamelee! (tak, udało mi się ją kupić!) i Sacred Citadel. Ta pierwsza jest prześliczna, ale trudna do tego stopnia, że już chyba do niej nie wrócę. Co innego druga w towarzystwie Wojtka i Macia! Niczym w sumie nie zachwyca, ale, jak to mówią, wszystko jest lepsze w co-opie!

Paweł Kamiński: Po The Walking Dead: SI i Resident Evil: Revelations HD gram w kolejną już strzelankę o zombie. A im dłużej gram, tym bardziej zaczynam widzieć, jak niewiele wymyślono w tym gatunku i jak odtwórczy jest. Przed kolejną taką grą chcę pół roku urlopu. Odechciało mi się nawet czytać komiksowego "Walking Dead", a to u mnie nietypowe. Książkowa "Gra o tron" nie przestaje zaskakiwać (4. tom aktualnie), za to serialowa przynudza i razi skrótami. HBO robi, co może, ale jeśli przeczytacie książki, to serial ma do zaoferowania tylko ładne widoczki. MGS pękł, zwalczyłem chęć poznania drugiego zakończenia i zabrałem się wreszcie za długo oczekiwaną Personę 3. Chcę spróbować takich klimatów zanim wyciągnę kilkaset złotówek (jakbym je miał...) na Vitę i P4 Golden (i kilka innych gier). Jak na razie czuję się, jakbym oglądał anime, w którym ciągle każą mi chodzić wcześnie spać, ale to dopiero pierwsza godzina i się rozkręci... Po quizie DC naszło mnie na jakieś superhero - na szczęście w księgarniach jest pierwszy tom Detective Comics z Jokerem w roli głównej, a w kioskach powtórka z młodości, czyli Ostatnie Łowy Kravena. Chyba trzeba któreś zaklepać na weekend. Chociaż, jaki weekend? Gry do recenzji czekają... BRAAAINZ!

Maciej Kowalik: Tydzień minął mi pod znakiem horrorów. Tym razem tych filmowych. Postanowiłem urządzać sobie codzienne seanse, by nadrobić zaległości z ostatnich lat, kiedy nie było mi jakoś po drodze z tym gatunkiem. I wiecie co? Gry straszą mocniej. Silent Hill Downpour strasznie mi się podoba, a jednak wciąż nie doszedłem do końca. Po kilku kwadransach atmosfera robi się dla mnie za gęsta. Gra silniej "przykleja" mnie do ekranu i angażuje w wydarzenia, wszak to ja je odgrywam - nie jestem biernym widzem. Sposoby na straszenie bywają podobne (cicho, cicho, BU!), ale film ma sztywne, z góry założone tempo wydarzeń. Łatwiej go rozszyfrować niż grę, której struktura jest bardziej otwarta. Przyznam się jednak do jednego - DVD z japońskim Ring Zero wciąż czeka na dzień, w którym go obejrzę w całości.

Wojtek Kubarek: We wtorek przyszło Injustice: Gods Among Us. Przeprosiłem się więc z arcade stickiem, ktory od czaów Mortal Kombat leżał głęboko w szafie, i ćwiczę. Plan jest prosty: sklepać Pawła. Próbuje znaleźć jakąś postać pasującą do mojego stylu grania. Te, które najlepiej znam i lubię z komiksów są takie sobie, za to całkiem nieźle idzie mi Green Arrowem i Deathstrokiem, co mnie dość zaskoczyło, bo nigdy za nimi nie przepadałem. W środę z kolei ukazało się Sacred Citadel. Takiej okazji do nagrania CO-OP Castu z Marcinem nie mogliśmy przegapić. O ile w 2 osoby gra nie sprawiała żadnych problemów jeżeli chodzi o poziom trudności, tak gdy dołączył do nas Maciek, Sacred Citadel postanowiło, że tak się z nami bawić nie będzie i podkręciło dość znacznie wytrzymałość i moc przeciwników. Efekt był taki, że w kilku miejscach spędziliśmy więcej czasu, niż planowaliśmy. A poza tym, ponieważ nie lubię horrorów, poszedłem do kina na "Evil Dead". Poza grupką krzyczących 8-latków (zawsze chce poznać rodziców, którzy chodzą z dziećmi na takie filmy) film był całkiem niezły. Na pewno ma to coś, czego nie miały poprzednie odsłony serii. Aha, słyszeliście o paragrafie 22?

Tomasz Kutera: Tydzień upłynął mi na oczekiwaniu na nowy singiel Daft Punk, którego teaser absolutnie mnie zachwycił. Efekt końcowy jest mięciutki jak kołderka, cieplutki jak wiosna, która wreszcie przyszła i trochę... jakiś taki za "miętki", jednak. Ale i tak mi się podoba. Nadal czekam na płytę i nadal liczę na ogłoszenie koncertu na Openerze, skoro już postanowiłem w tym roku tam jechać. Poza tym zostałem przedsiębiorcą komunikacyjnym w Cities in Motion 2, niepotrzebnie wydałem 5 euro na Starseed Pilgrim (jak ma zachwycać, skoro nie zachwyca?) i wsparłem Among the Sleep na Kickstarterze, dzięki czemu poczułem się lepszym człowiekiem. BTW, gdyby ktoś pytał, zdjęcie jest archiwalne, bo obecnie niestety nigdzie nie gram - ale gdyby ktoś szukał w Warszawie funkującego basisty z jakimś nawet doświadczeniem, to proszę pisać.

Paweł Winiarski: Ograłem i zrecenzowałem Injustice: Gods Among Us. Nie jest to Mortal Kombat, ale bawiłem się świetnie i na pewno będę chciał poćwiczyć, a potem uderzyć na poważnie do sieci. Znając jednak życie, to sklepią mnie od razu takie Wojtki Kubarki z arcade stickami. Poza tym pograłem i sprawdziłem wersję demonstracyjną Soul Sacrifice na Vitę. I powiem szczerze, że nie mam pojęcia, czym zachwyca się Koso. Tak, nie grałem w Dark Souls i nigdy mnie do tego tytułu nie ciągnęło. Ale po tym, jak Paweł Kamiński opowiadał o pokazie SS na GamesComie myślałem, że może za sprawą tego tytułu wejdę do świata i sposobu rozgrywki, którym tak wiele osób się zachwyca. Nie wejdę, to nie moja bajka. Ale doceniam, że demo jest długie i pokazuje jak faktycznie wygląda gra. Oby więcej takich wersji testowych. Poza grami: osłuchałem nowy krążek Amorphis i jestem zmieszany - wleciał jednym, a wyleciał drugim uchem. Zrobiłem sobie też w tym tygodniu przypominanie wszystkich albumów Metalliki i Slayera, dlatego zakończę swoją opowieść kultowym już "Slayer k**wa!"