Piąteczek #39 - ostatni w 2013 roku

Piąteczek #39 - ostatni w 2013 roku

Piąteczek #39 - ostatni w 2013 roku
marcindmjqtx
27.12.2013 16:40, aktualizacja: 15.01.2016 14:51

Co redakcja będzie robić w Sylwestra? Co robiła w czasie świąt? Tego dowiecie się z ostatniego w tym roku Piąteczku.

Redakcja

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)

Marcin Kosman: Pod choinką kolejny Murakami do kolekcji, a w święta z niewiadomych powodów... początek nauki języka hiszpańskiego, który nie jest mi do niczego potrzebny, ale ładnie brzmi. Una cerveza, por favor! Póki co po raz kolejny udało mi się jeździć do samych świąt rowerem do pracy i mam nadzieję, że od stycznia aura będzie również sprzyjająca (jeno opony trzeba było zmienić na takie z bieżnikiem). Wpadłem do kina na drugiego "Hobbita", który jest mniej zagubiony od pierwszego (po co tam było tyle retrospekcji i dygresji?), ale w trakcie seansu niejednokrotnie miałem wrażenie, że Peter Jackson trochę się pogubił. Dziwnie rozwijane wątki, zbyt dużo postaci, którym chce się na ekranie nadać jakieś znaczenie i w konsekwencji o każdej z nich jest za mało, no i te dziwne wybory Gandalfa. Ale za to jest efektownie (spływ!) i szybko. Na trzecią część też pójdę do kina, ale generalnie cała trylogia plasuje się z dwa poziomy niżej od "Władcy pierścieni". Chyba dlatego, że tam materiał źródłowy został zaadaptowany niemal w całości, a tutaj do małej książeczki trzeba było dopisać 2,5 filmu. No i wyszło, jak wyszło.

Plany na Sylwestra: jeszcze nie ma...

Marcin Jank: Prawdziwy wypoczynek przychodzi po świętach. Dla tych, którzy zadbali o kilka dni wolnego, jak niżej podpisany - będą się relaksować 14 dni bez przerwy. Lodówka pełna resztek i nadrabianie zaległości. Skończyłem The Bureau: XCOM, rozgrzebałem kupiony na wyprzedaży Bridge i wróciłem do czwartego Asasyna z zamiarem skończenia. Wszystkie trzy tytuły to zaskoczenie. XCOM okazał się być zlepkiem kilku wątków i pomysłów pozbieranych z rożnych wcześniejszych wersji gry, które trafiły do kosza. To jeden z tych przypadków, gdy widać do czego gra aspirowała i w którym miejscu poległa. Bridge jest rewelacyjne, nie bawiłem się tak dobrze od czasu P.B. Winterbottoma, ale niestety nie mogę kontynuować tej zabawy. Gra ma same osiągnięcia kończące się nieparzystymi cyframi pokroju "3", "7" i "9". Ostatnim razem, gdy wpadło mi takie chevo, to zaokrąglanie wyniku zajęło mi półtora roku. Nigdy więcej. Asasyn? Super, tak długo, gdy nie jest asasynem. Śmieszna sprawa.

Miałem też dzisiaj iść do kina na drugą część "Hobbita", ale szczerze mi się nie chce. Wynudziłem się na poprzedniej części i zaczekam chyba na jakiś tani poniedziałek, okazyjny wtorek, a najlepiej darmowy czwartek w kinie.

Plany na Sylwestra: będę grał w grę.

Paweł Kamiński: Święta w rytmie Eminema. Nie dość, że przygrywa mi jego ostatnia płyta, którą częściowo produkował Rick Rubin (bóg, jak wiadomo), to jeszcze obejrzeliśmy sobie z żoną "8. milę". Nie wiem, dlaczego nie obejrzałem tego wcześniej, ale scena bitwy freestyle'owej rozwala system. Poza tym growo: Dota 2 zrobiła świetne świąteczne wydarzenie, tryb hordy przeciwko coraz mocniejszym przeciwnikom. I z nagrodami. Usiłuję coś ugrać, chociaż łatwo nie jest. Z kolei w League of Legends włączyli pojedynki 1v1 i 2v2 - świetna zabawa, ale jednak wolę granie ze swoją drużyną, która przez święta jakoś się zebrać nie może. No i jeszcze darmowe Left 4 Dead 2 od Valve, udało się je zgarnąć zanim serwery wybuchły, więc będzie grane. W święta przeczytałem sobie też książkę Marka Raczkowskiego, którą napisał, by mieć na dziwki i narkotyki - i szczerze mówiąc, nie wiem, czy mam mu zazdrościć, czy współczuć spojrzenia na świat. Czas na coś lżejszego, może drugi tom "Pana Lodowego Ogrodu"? Albo trochę komiksów... Co by tu zrobić z wolnym czasem?

Plany na Sylwestra: będę grał w grę. Z żoną dożynamy Borderlands 2. Potem wpadną znajomi, a 1 stycznia pójdę rano na spacer popatrzeć na Warszawę w wydaniu postapo.

Maciej Kowalik: Pojedlim, popilim, ale specjalnie nie pogralim. Liczyłem, że wkręcę się w pirackiego AC, ale szybko doszedłem do wniosku, że odgrzewania tego kotleta mi już wystarczy. Jak Ubi może zbierać wysokie noty za grę, w której nic oprócz bitew morskich wciąż nie działa tak, jak powinno, przechodzi moje pojęcie. Poodbijałem kulkę w Zen Pinball, popatrzyłem na błędy PSN, gdy chciałem odpalić BF4 i to by chyba było na tyle. Kilka dni wolnych w najbliższym czasie jeszcze się znajdzie, więc może dotrze do mnie zagubiony między pocztami Skyrim, bym znów mógł go rozgrzebać. Tam przynajmniej nie brakuje śniegu, bez którego końcówka roku jakoś mi nie leży. W ramach prezentów sprawiłem sobie polecane przez A.Chmielarza kompendium dziwnych historii "The Weird" oraz mój pierwszy komiks od strasznie dawna - "Batman: Gotham by Gaslight". Ciekawe czy ktoś wróci do koncepcji gry w wiktoriańskim Gotham...

Plany na Sylwestra: kameralnie, wśród znajomych. Ponoć ma być też PS3 i żarty z Krzysztofa Ibisza w Start the Party.

Wojtek Kubarek: Święta, święta i po świętach. Teraz przyszedł czas na oddawanie prezentów w sklepach, co jest już chyba sportem narodowym w Ameryce. Pod sklepami kolejki większe niż przed świętami. Skarpety za małe? Krawat nie w tym kolorze? Zestaw kosmetyków ten sam, co rok temu? Nie ma problemu. Wszystko można oddać. Ja na szczęście z niczym nie muszę jechać. Z wszystkich prezentów jestem bardzo zadowolony. Jedyne, czego mi zabrakło, to czas, aby usiąść i w coś pograć. Udało mi się jedynie spędzić chwilę przy Halo: Spartan Assault. Miałem za to przyjemność obejrzenia kilku ciekawych filmów. Pierwszy z nich to "The Wolf of the Wall Street". Ponieważ jest to połączenie Martina Scorsese i Leonardo DiCapri,o więc zaskoczeniem nie było, że film jest świetny i z pewnością zgarnie jakiegoś Oscara w lutym. Drugi film to zupełnie inna para kaloszy. "Computer Chess" to coś, czemu najbliżej chyba do paradokumentu. Nakręcony częściowo w kolorze, częściowo w czerni i bieli opowiada historię turnieju szachowego między pierwszymi komputerami na początku lat 80-tych. Fabuła brzmi prosto, ale po skończeniu nie miałem zielonego pojęcia, o czym tak naprawdę był ten film. Miałem też ochotę wziąć prysznic, bo czułem się brudny...

Plany na Sylwestra: najchętniej zostałbym w domu, ale znajomi ciągną na jakieś balety.

Tomasz Kutera: Parę miesięcy temu planowałem, że pod koniec roku zagram w GTA V, a tymczasem wsiąkłem w betę dodatku do Diablo 3. Jest dobrze, o czym już zresztą pisałem na Poly. Oderwałem się od niej siłą, tłumacząc sobie, że to nie ma sensu, lepiej poczekać do pełnej wersji, bo bohaterowie i tak przepadną. W ramach rekompensaty kupiłem sobie Spelunky na steamowej przecenie, bo, wstyd mówić, nigdy nie grałem. Jeszcze nie odpalałem, ale będzie akurat na parę dni wolnego - mam urlop w poniedziałek i wtorek. Poza tym zbijam piątkę z Wojtkiem, też byłem na "Wilku z Wall Street" i film jest świetny. Trochę za długi i pod koniec przegadany, ale to nie zmienia faktu, że to naprawdę dobra rzecz. Zdecydowanie najlepsza rola DiCaprio, za którą serio powinien dostać Oscara.

Plany na Sylwestra: koncert i impreza w jednym z warszawskich klubów.

Paweł Winiarski: Rozjazdy. Ale ja lubię jeździć, więc długie godziny za prawdziwym kółkiem są dla mnie przyjemnością. Doczekałem się wreszcie promocji (PSN) na Personę 4 Golden, bo przegapiłem fajne oferty na pudełkową wersję w japońskich sklepach, a dostępna w Polsce cyfra lub pudełko nigdy nie wylądowała na początku listy moich zakupów. Kupiłem i wsiąkłem. Choć jestem może w 1/8 całej opowieści, to nie potrafię się oderwać i łapię Vitę w absolutnie każdej wolnej chwili. Trójka była świetna, ale czwórka to mistrzostwo. Skończyłem Infinity Blade 3, choć w komentarzach twierdziliście, że ta gra nie ma końca. W ostatniej chwili pobrałem też darmowe Left 4 Dead 2 na Steamie, po czym szybko wskoczyłem do zabawy z przypadkowymi osobami. Mam na koncie Steam to samo zdjęcie, co na swoim Twitterze - zaraz przed rozpoczęciem meczu przeczytałem na czacie w lobby "ale masz chu***e tatułaże" i niespecjalnie mam ochotę dalej grać po sieci na PC/Maku. A muzycznie przypominam sobie całą dyskografię Summoning. Aha, w kwietniu Watain znów zagra w Warszawie!

Plany na Sylwestra: trzeci Sylwester z Synem. Przy pierwszym był za mały, żeby coś oglądać, przy drugim usnął przed północą. Biorąc pod uwagę, że ostatnio chadza spać dość późno, może wreszcie zobaczy na własne oczy te całe fajerwerki.