Piąteczek #37 - ten jeszcze nie o świętach...

Piąteczek #37 - ten jeszcze nie o świętach...

Piąteczek #37 - ten jeszcze nie o świętach...
marcindmjqtx
13.12.2013 19:13, aktualizacja: 15.01.2016 14:51

Choć już odrobinę. Zapraszamy do lektury naszych wpisów mikroblogowych o grach i nie tylko. I ciekawostka - już raz Piąteczek wypadł trzynastego, we wrześniu.

Redakcja

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)

Marcin Kosman: Pogrywam w czwartego Asasyna i choć morskie klimaty udało się w tej grze całkiem nieźle odwzorować, to niektórych głupot i powtarzanych co roku klisz mam już po dziurki w nosie. Te wszystkie tutoriale, misje z czapy, a przede wszystkim zadania polegające na podsłuchiwaniu powinny z hukiem wylecieć. Napiszę o tym jakiś osobny tekst. W święta polegam za to na PC i Vicie, Znów przyjdzie więc przeczesywać półki na GOG-u w poszukiwaniu niegdyś kupionych, a następnie zapomnianych perełek. Może po raz wtóry odświeżyć Fallouta? A pamiętacie, że w niedzielę jest święto kina i bilety są po 11 złotych? Warto się wybrać i poszeleścić popcornem, sesese.

Ulubiony film na święta: "Griswoldowie"!

Marcin Jank: Jak to jest, że gra potrafi zrobić TYLE dobrego i tak mnie zauroczyć, a potem to wszystko spieprzyć jedną drobnostką? Mowa od Dead Rising 3, które okazało się być jedna z najfajniejszych gier w jakie grałem w tym roku. Po tygodniu zmagań dotarłem do napisów końcowych wciąż powtarzając sobie, że zaraz po nich zabiorę się za kończenie wyzwań i misji pobocznych. Napisy przeleciały, wylądowałem w menu i... dupa. Nowa gra, nowy poziom trudności albo cofnięcie postępu do któregoś z wcześniejszych rozdziałów! Wszystkie opcje resetują postęp w wyzwaniach i znajdźkach! Skandal!

Na szczęście zawitał u mnie czwarty Asasyn, ale chyba dla podtrzymania tradycji zostawię go sobie na święta. Tylko ja, szklaneczka bursztynowego płynu, ciepłe kapcie, zagrycha i asasyn. Już to widzę oczami wyobraźni...

Ulubiony film na święta: "Ben-Hur", "Die Hard 2" i "National Lampoon's Winter Holiday"

Paweł Kamiński: Właściwie to do tygodnia działam w trybie "Nie wiem, jak się nazywam". Praca, urządzanie domu, powolne przygotowania do świąt. W dodatku święta nadal błędnie kojarzą mi się z dwoma tygodniami wolności, a tak ostatnio to było na studiach. Ale nic to, życie osładza mi "Sezon Burz" Sapkowskiego, który zaczął się jak fan-fiction, potem przeszedł w scenariusz do moda do gry, a kończy się jak solidne duże opowiadanie. No i mam Starbound, za którym nie nadążam - tyle się dzieje, a poza tym odkryłem przeoczoną przeze mnie w tym roku grę o walce mieczem. A gry o walce mieczem to jedna z lepszych rzeczy na świecie. No i za 4 dni nowy Wilq. I zrobią film o Venomie! Byle do wiosny.

Ulubiony film na święta: "Nightmare Before Christmas", "Love Actually" i oczywiście "Kevin sam w domu".

Maciej Kowalik: Tylko War Thunder! Pomijając dzisiejszą sesyjkę z Fifą do 5 nad ranem, w tym tygodniu nie grałem w zasadzie w nic oprócz fritupleja od Gaijin. Dla fanów podniebnych tematów to konieczność, a dla mnie prywatnie obecnie najlepsza gra na PS4. Świetnie, że zabrali się za nią ludzie od Sturmovika czy Birds of Steel - ich doświadczenie widać w każdym elemencie gry. No, oprócz interfejsu, bo ten wzięto z pecetów i doprowadza do pasji. Battlefield? Nie wiem, leży. Po patchu dalej potrafi wywalić z meczu, więc zabawa nie ma sensu. Oby do świąt go poskręcali. Właśnie - święta już niedługo. Tygodniowa laba bez maili od naczelnego? Poproszę.

Ulubiony film na święta: Polowanie na Czerwony Październik

Wojtek Kubarek: Starbound. Kupiłem Starbound i konsole nowej (obecnej?) generacji poszły w kąt. Nie napiszę, że jestem zaskoczony tym, że gra kradnie mi godziny z życia bo była to świadoma i przemyślana decyzja. Latam więc po planetach, szukam surowców, walczę z bossami i kupuję broń palną u kosmicznych piratów. Mojej przygodzie nie przeszkodził nawet fakt wykasowania postaci i przymusu rozpoczęcia wszystkiego od nowa. To jest niestety frycowe grania w betę. Jeżeli podobała Wam się Terraria to w Starboundzie będziecie zakochani. No dobra, pisząc, że nie grałem w nic na konsolach byłoby kłamstwem. Spędziłem sporo czasu grając w Forze Motorsport 5 (popełniłem nawet recenzję). Skończyłem też Ryse: Son of Rome, który każdy szanujący się gracz powinien przynajmniej zobaczyć na własne oczy bo gra wygląda niesamowicie. W całe to kosmiczne latanie, jeżdżenie i mordowanie barbarzyńców wcisnąłem też ostatnią Zeldę, ale o tym tytule napiszę więcej w osobnym tekście.

Ulubiony film na święta: National Lampoon's Christmas Vacation

Tomasz Kutera: Są dwa typy ludzi: jedni nie znoszą podsumowań roku, a inni je uwielbiają. Ja należę do tych drugich, więc od paru dni z entuzjazmem zajmuję się przygotowywaniem podsumowaniowych artykułów na Poly. Mam nadzieję, że będzie przynajmniej tak dobrze, jak rok i dwa lata temu. Z tego wszystkiego niewiele czasu zostało mi na granie, ale jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem zobaczyć prezentację Get Even. Gra studia Farm 51 zapowiada się świetnie: fajnie, że tym razem twórcy nie chcą konkurować z grami AAA (jak w przypadku Deadfalla), ale szukają swojej niszy w cyfrowej dystrybucji. Może być o tym tytule głośno na całym świecie.

Ulubiony film na święta: nie lubię świąt, a już w szczególności świątecznych filmów.

Paweł Winiarski: Wymęczyłem Killzone Shadow Fail przepraszam, Fall. To najładniejsza, a jednocześnie najgorsza odsłona serii. Nie przekreślam KZ, ale można było wstrzymać się trochę z tym tytułem i przyłożyć większą wagę do historii, balansu poziomu trudności, kolizji obiektów i innych drobiazgów, które powodowały, że miałem ochotę rzucić padem o ścianę. Po świetnym Najemniku jestem rozczarowany i nie wiem, czy byłbym tak wyrozumiały jak Marcin Kosman w swojej ocenie gry. Zacząłem Assassin's Creed 4 i to pierwsza od dwójki część, w którą mam ochotę grać. Tak na szybko - Xbox One ma lepsze tytuły na start, zdecydowanie. Poza tym, po 11 latach przymierzam się do wymiary gitary elektrycznej. Wybrałem model, sklep, fajną cenę, jutro robię sobie wycieczkę. ESP LTD, czyli bez szaleństw, ale mam nadzieję, że będę się przy niej czuł lepiej niż przy Fenderze.

Ulubiony film na święta: Commando