Piąteczek #31 - rozmyślania przy dyni i rumie

Piąteczek #31 - rozmyślania przy dyni i rumie

Piąteczek #31 - rozmyślania przy dyni i rumie
marcindmjqtx
01.11.2013 18:01, aktualizacja: 15.01.2016 14:52

Co słychać w redakcji? Tego co tydzień możecie dowiedzieć się z Piąteczku. Tym razem zdominowali go piraci, Halloween i - jednak - Batman.

Redakcja

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)

Marcin Kosman: Tak fajansiarsko wyglądałem na Halloween 2 lata temu. W tym roku przebiorę się za samego siebie, żeby nikt mnie nie poznał. Rozpętała się niezła burza wokół nowego Batmana, co pokazuje, że w grach nie ma złotej formuły na sukces - jeśli jakaś marka zaczyna wałkować to samo po raz trzeci i robi to przy zatrważających błędach, to sukcesu poprzedniczek raczej nie powtórzy. Oczywiście, niektórzy wspomną w tym miejscu o Call of Duty czy Assassin's Creed, ale jakoś nie pamiętam, by CoD był tak zbugowany (że jest podobny co roku, to akurat jasne). Nie pamiętam też, żebym w pierwszym czy drugim Asasynie pływał statkiem - było za to łażenie po budynkach, które w tej chwili jest kompletnie nieistotne. Nie zmienia to faktu, że zdecydowanie wolałbym, żeby kolejne odsłony WSZYSTKICH serii wychodziły nie częściej niż co 2 lata. Gracze (w ujęciu masowym) mają najwyraźniej inne zdanie, skoro co 12 miesięcy biegną po kolejną część tasiemca.

Ulubiony piracka gra: Monkey Island

Marcin Jank: Arkham Origins może być popsute, odtwórcze i zwyczajnie nudne, ale to wciąż Batman. Możliwość wcielenia się w Mrocznego Rycerza to jednak zbyt wielka pokusa, by zwyczajnie się na grę obrazić i rzucić ja w kąt. To, albo fakt, że nie bardzo jest w co grać poza AO. Spodziewajcie się, że w następnej Forumogadce dokładnie omówimy sobie ten przypadek.

Po ograniu Batmana na liście gier "skazanych" na obecną generację zostają już tylko Wolf Among Us i Stick of Truth. Strasznie to krótka lista.

Po raz wtóry powtórzę też: nowa generacjo przybywaj! Chcę nowego Asasyna, chcę nowego Battlefielda, ale nie mam zamiaru kupować ich teraz, mając świadomość, że za miesiąc będę w nie grał na nowej konsoli.

Ulubiona piracka gra: [Marcin nie odpowiedział, więc podejrzewamy, że coś z Batmanem - red.]

Paweł Kamiński: Mam pewne problemy z przypomnieniem sobie, co robiłem w tym tygodniu. Na pewno oglądałem polskiego "Oficera" i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony poziomem rodzimego serialu. Szkoda, że jak dziś trafiam na jakiś w telewizji, to jest to chłam. Tu po kilku odcinkach chce się oglądać dalej.

Być może mój zanik pamięci związany jest z faktem, że grałem w jakiegoś Batmana, ale dokładnie nie pamiętam już, o co chodziło... Może i dobrze. Skończywszy go, mogę się zabrać za mniejsze, ale ciekawie wyglądające How to Survive i Forced. I za lekturę komiksów - "Strażnicy: Początek", ostatni tom "Baśni" i drugie pół cyklu o Sandmanie. "Pan lodowego ogrodu" też tęsknie spogląda z czytnika. Czasem żałuję, że nie zostałem jednak recenzentem literatury... W wolnych chwilach próbuję ogarnąć zmiany, jakie w League of Legends szykują na następny sezon - jest ich więcej, niż znajduje się w płatnych sequelach niektórych gier. A na pewno więcej, niż dzieli Arkham Origins od Arkham City  (damn, jednak pamiętam...). Nie mogę się doczekać, aż zobaczę je w działaniu.

Maciej Kowalik: Niech nadejdzie już nowa generacja. Raz, że kompletnie nie mam ochoty grać w gorsze wersje gier, które pojawią się i tu, i tu, a dwa - z każdym dniem ulatuje ze mnie część hajpu. A ja lubię hajp, pozwalający mi poczuć się znowu jak dzieciak czekający na nową zabawkę. Pograłem w Tearaway i wiem już, że to gra dla tych, którym w LBP chciało się dekorować swoje lalki, plansze, statek i każdą powierzchnię, do której można by coś przykleić. Ja jestem na to za stary. Spokojnie gram sobie natomiast w Arkham Origins. Bugi jakoś mnie omijają, a ja nie mam grze za złe, że jest zlepionym bez ambicji zestawem nowych misji. Nic nie poradzę na to, że po prostu lubię bawić się z przeciwnikami w moim obcisłym wdzianku. Plan na weekend? Nowy Wiedźmin od Sapkowskiego i... Deadfall Adventures, które dosłownie przed chwilą wpadło w moje łapki.

Ulubiona piracka gra: pamięć nie podpowiada wielu tytułów, więc niech będzie, że seria Monkey Island. Z nowszych rzeczy polecam Age of Booty z XBLA/PSN - w kilku graczy to grywalnościowy gigant.

Wojtek Kubarek: Halloween (piszę to w czwartek wieczorem) - jedno ze świąt w USA, które dzieli rok na "okresy". Okresy te oczywiście różnią się od siebie tym, że na sklepowych oknach mamy albo dynię. albo bałwanka. albo indyka itd. Każde święto to oczywiście jedna wielka komercha. To okres w którym Amerykanie wydają pieniądze. Dużo pieniędzy. Wymyślne, oświetlone "budowle" przed domami, kostiumy i tony cukierków dla dzwoniących co 5 minut dzieci z nieba się nie biorą. Ale nikt sobie tutaj nie zawraca tym głowy. Nawet podczas jednej z największych zapaści finansowych, jakie ten kraj widział. Inna mentalność. Aby to zrozumieć, trzeba tu trochę pomieszkać. Ale dlaczego o piszę o Halloween, dniu horrorów i wyrywania sobie włosów ze strachu? Ano piszę dlatego, że siedzę i gram w Batmana Arkham Origins. Siedzę i drżę ze strachu. Czy znowu zwiśnie konsola? Czy zje mi plik ze stanem gry? Czy znowu zniknie waypoint do misji i przez 3h będę go szukał? Czy skończę grę, zanim oszaleję? Strach się bać.

Ulubiona piracka gra: The Curse of Monkey Island

Tomasz Kutera: Tak czytam tę Piąteczki reszty redakcji i wychodzi na to, że jestem jednych z nielicznych, który nie jarają się nową generacją. No, konsola, jak konsola. Za to planuję kupić wreszcie porządnego peceta do grania. Hm. Poza tym jeszcze raz szczerze polecam Assassin's Creed IV, bo mimo starych błędów, to może być najlepsza część serii w ogóle. Musiałbym zagrać jeszcze raz w Brotherhood, żeby zweryfikować ten pogląd, a trochę mi się nie chcę już na Asasyna patrzeć, więc zostawię tę kwestię nierozstrzygniętą - ale coś jest na rzeczy. Poza tym Batman mnie nie interesuje, w Halloween byłem w domu, gram w Volgarr the Viking i czekam na Desktop Dungeons. Taki jestem nudny.

Ulubiona piracka gra: Sid Meier's Pirates!

Paweł Winiarski: Jeszcze kilka tygodni temu byłem pewien, że w piątek po południu, 29 listopada, pobiegnę do sklepu i kupię PlayStation 4, opóźniając jak najmocniej wieczorny wypad na koncert Satyricon. Dziś natomiast zastanawiam się, czy po ostatnim listopadowym weekendzie w ogóle wybierać się do sklepu, czy może poczekać do nowego roku. Hype na nową generację opada u mnie z dnia na dzień i aż boję się, jak będzie to wyglądać kilka chwil przed premierą.  Do tego boli mnie już głowa od tych dram z Battlefield 4, CoD: Ghosts i rozdzielczości na nextgenach. Spodobało mi się demo Grid 2, choć model jazdy jest mocno dyskusyjny. Za to gra jest szybka i nie wybacza błędów. Kupiłem na AppStorze Burnout Crash i podoba mi się bycie mistrzem ulicznej demolki - to gra w sam raz na tablet, szczególnie w cenie 0,89 euro. Muzycznie zauroczyło mnie "Dethroned & Uncrowned" szwedzkiej Katatonii, czyli akustyczne wersje numerów z ich ubiegłorocznego, bardzo dobrego krążka "Dead End Kings".

Ulubiona piracka gra: Sid Meier's Pirates!