Piąteczek #25 - TEN TYDZIEŃ

Piąteczek #25 - TEN TYDZIEŃ

Piąteczek #25 - TEN TYDZIEŃ
marcindmjqtx
20.09.2013 21:38, aktualizacja: 15.01.2016 14:52

W  tytule jest cyfra 5, więc... Hm, mam wrażenie, że ten żart już był.

Redakcja

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)

Marcin Kosman:Po 75 godzinach od pierwszego włożenia płyty do konsoli zobaczyłem zakończenie GTA V. W tym czasie w świecie gry spędziłem mniej więcej połowę tego czasu. Trochę "przynołlajfiłem", ale po pierwsze, trzeba było, a po drugie, dobrze nagle poczuć się jak kiedyś, gdy z nową grą tego kalibru spędzają się dzień i noc, a spało po 4 godziny. Jestem więcej niż zadowolony, bo bawiłem się wybornie i choć przy takiej dawce gry naraz bałem się przesytu, nic takiego nie miało miejsca. Rockstar dostarcza prawdopodobnie ostatnią wielką grę tej generacji, robiąc duży skok względem GTA IV i pokazując, jak należy robić gangsterkę w otwartym świecie. Czepiać można się co najwyżej drobiazgów, bo "piątka" została solidnie dopieszczona. A że do 100% jeszcze mi trochę brakuje, wracam do San Andreas - zwłaszcza że szykujemy jeszcze dla Was kilka tekstów z tego niesamowitego miejsca.

Marcin Jank: Tak, ja też gram w GTA. Zacząłem z jednodniowym poślizgiem (przesyłka z Amazona), ale oszczędziłem 10zł Woohoo! No ale mniejsza z tym. Gra? Gra taka sama jak wszystkie poprzednie co dla mnie oznacza, że równie wkurzająca. Wszystkie gry od R* oferują 8-10h gry i 100h zapychacza. Nie miałbym nic na przeciw gdyby tylko pozwolono mi zagrać ciurkiem to 10h i odłożyć grę na półkę. Podobnie jak w poprzednich częściach tu również między misjami fabularnymi są "okienka" w czasie których powinienem sam sobie zorganizować zajęcie. Nie lubię tego, bo nie interesują mnie ani wyścigi samochodowe ani holowanie fur na lawecie, ani też gra w golfa. Nic nie zmieniło się też w kwestii NPCów: połowa z nich stanowi balast, który spowalnia tempo gry. Przez ich durne misje, którymi nie wiedzieć czemu mój bohater chce zaprzątać sobie głowę, wątek fabularny przypomina spacer po pas w smole. Byłem w kinie na "This is the end" i przyznam się z ręką na sercu, że nie pamiętam kiedy ostatni raz tak się śmiałem. Super obsada, odpowiednie natężenie niesmacznych żartów i pomysł tak głupi, że aż genialny. Gorąco polecam! Odebrałem też kolejną paczkę z komiksami, a w niej: nowe wydanie "Strażników" i pierwszy zeszyt"Strażnicy początek". Pierwszy pominę bo to kanon i chwalić nie trzeba. Napiszę za to, że jestem pozytywnie zaskoczony tym drugim zeszytem. Historia opisująca powstanie gwardzistów pod przykrywką ideału, bohaterstwa i fleszy aparatów kryje odpowiednią dawkę zepsucia i niepokoju. Polecam!

Paweł Kamiński: Czternasty odcinek piątego sezonu Breaking Bad udowadnia wszystkim, którzy jednak w to nie wierzyli, że to świetny serial. Bezkompromisowy, brutalny, pokazujący dobitnie, do czego zdolny jest człowiek w sytuacji bez wyjścia. Zawartość dwóch ostatnich odcinków już nieco zdradził początek sezonu, ale i tak czekam na zakończenie tego serialu jak na nic innego ostatnio. Przy czym mam ochotę obejrzeć go od początku, by raz jeszcze prześledzić przemianę, jaką przeszedł Walter White... A Grand Theft Auto 5? Gram od tygodnia i choć bawię się świetnie, to jednocześnie nikomu nie polecam grania w takie gry na czas. Cóż, taki urok pracy recenzenta, nie żebym narzekał. Po prostu czuję, że po opisaniu zrobię sobie przerwę, a potem wrócę i może nawet zacznę od zera, by sobie pooglądać szczegóły. Liczba detali i drobnostek jaką Rockstar upchnął w tej grze jest... przerażająca. I fascynująca zarazem.

Maciej Kowalik: Gra Tygodnia Absolutna. Mam uczulenie na hype. Im bardziej gra jest przed premierą wynoszona na piedestał, tym mniejszą mam na nią ochotę. Mało merytoryczne, ale tak już działają obwody pod moją czaszką i nic na to nie poradzę. Ale GTA V okazuje się wyjątkiem - grą tak dobrą, jak o niej mówili. Strasznie mnie to cieszy. Gdy nie ma mnie w Los Santos, dobijam pada na scenach teatru w Foul Play - gry która bardzo chciałaby być następcą Castle Crashers, ale jest uboższa w każdym względzie. Wczoraj wybiegłem też na murawę pełnej wersji PES 2014 i na przemian uwielbiam tę grę i tłukę się w czoło widząc jej braki. Mam nadzieję, że z upływem czasu zatriumfuje jakość! Przy okazji tłuczenia się w czoło - widzieliście finał Newsroomu? Wątki wikipedyjne i podpisu w książce utwierdziły mnie w przekonaniu, że Sorkin zlecił pracę stażystom. Ciekawe, jaką żenadą uderzy trzeci sezon.

Wojtek Kubarek: Kopiując klasyczny urban legend o gościu, który na egzaminie na studia na pytanie "Czym jest ryzyko" oddał praktycznie pustą kartkę podpisaną na końcu "to jest właśnie ryzyko", chciałbym aby mój piąteczek wyglądał tak:

GTA V Ha!

Tomasz Kutera: Czy tylko ja w tym tygodniu nie gram w GTA V? Cóż, chyba tak. Trochę nie chce mi się przechodzić tej gry na czas, więc świadomie odłożyłem jej zakup na czas świąt Bożego Narodzenia. Będzie trochę wolnego, to sobie na spokojnie przejdę. Chociaż nie powiem, że gdy zewsząd atakuje jeden i ten sam tytuł, to ciężko zachować spokój... Poza tym zaczęły się Mistrzostwa Świata w League of Legends, więc trochę kibicuję i się emocjonuję. Mówię "trochę", bo niestety "bardzo" się nie da. Rozumiem, że centrala Riot Games mieści się w USA, ale to odrobinę nie fair wobec reszty świata, że mecze na koniec sezonu ZAWSZE muszą odbywać się - dla nas - w środku nocy. Też chcę je oglądać na żywo!... Tak czy inaczej - GAMBIT!!!!!! Jeszcze jest szansa, oby tylko wyjść z grupy.

Paweł Winiarski: Na dobrą sprawę mógłbym zacząć i zakończyć opis tego tygodnia słowami Grand Theft Auto 5. Jak tylko złapałem w środę swoją kopię, nie umiem wyjść z Los Santos. Kładę się spać późną nocą, potem udaję, że mam życie, by wieczorem znów wcielić się w skóry Franklina, Michaela i Trevora. Myślę o GTA V, wspominam akcje z GTA V, zastanawiam się gdzie pojechać w GTA V i tak przez cały dzień. Piątka to najlepszy prezent jaki mógł dostać fan GTA i bez wątpienia jedna z najlepszych gier tej generacji. Nie mogąc grać w „dżitiej” sprawdziłem Angry Birds Star Wars II i jestem pozytywnie zaskoczony, nie spodziewałem się, że będzie to coś więcej niż paczka nowych plansz - a jednak. Muzycznie polecam debiut norweskiego Kirkebrann, płytę „N?r Alt D?r”. To porcja solidnego TNBM w starym stylu, która zadowoli każdego miłośnika sceny końca lat 90-tych. Oczywiście nie mogę doczekać się już października i premiery kilku nowych anime, w tym głównie Coppelion.