Piąteczek #19 - gorącoooooo, słońceeee, żarrrrr

Piąteczek #19 - gorącoooooo, słońceeee, żarrrrr

Piąteczek #19 - gorącoooooo, słońceeee, żarrrrr
marcindmjqtx
09.08.2013 15:50, aktualizacja: 15.01.2016 14:53

Co słychać w redakcji?

Redakcja

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Marcin Kosman: Ledwo wróciłem z Białorusi (na zdjęciu krasny plakat Rosomaka), a tutaj znów lekko postsowiecko - niepozorna gra Papers, Please w podbijanie papierów na przejściu granicznym ma w sobie więcej głębi niż niejedna duża produkcja (inna sprawa, że o to zazwyczaj nietrudno). Przegryzałem z uznaniem między sesjami w Tales of Xillia, które okazało się zwyczajnym Talesem - dokładnie takim, jakiego oczekiwałem. Upał graniu nie sprzyja, dlatego noce na balkonie (bo w mieszkaniu się nie dało) spędzałem głównie z serialami. W Dexterze pojawiła się malutka szansa na uratowanie tego sezonu, Hannibal to niezła propozycja na jakieś zimniejsze dni, doskonale wypada za to Ray Donovan, choć do tej pory na widok Lieva Schreibera raczej zmieniałem kanał.

Marcin Jank: "Jeździec znikąd" to nieodpowiedzialny bałagan i 2,5-godzinna tortura, z którąa próbowałem walczyć bawiąc się językiem w berka z ziarnkiem kukurydzy. Nie wiem, czy to Mack Senett odrodził się w ciele Verbinskiego, czy sam Gore wpadł na genialny pomysł by wskrzesić komedię slapstickową, ale trzy części "Piratów" zapełniły tą lukę na następne 10 czy 15 lat. Nie zrozumcie mnie źle, slapstick to ważny element historii kina i dziś pewno świetnie sprzedaje się w grupie odbiorców 8-12, ale jak na ten film zabrać swoją pociechę, skoro żart z kupą przeplata się sceną masakry Indian albo zjadania serca jeszcze żywego człowieka? Na szczęście "Jeździec" solidnie flopnął i sequele nam nie grożą! Odebrałem tez świeżą paczkę komiksów. Kick-Ass od Mucha Comics wydany jak należy: twarda oprawa, dobry papier i przystępna cena. Jeszcze nie czytałem, więc nie wiem jak z tłumaczeniem i literówkami, ale jeśli mam oceniać książkę po okładce, to jestem dobrej myśli. Drugi zeszyt to pierwszy album Ligi Sprawiedliwości z nowego 52 od DC. Brałem w ciemno i muszę przyznać, że zostałem pozytywnie zaskoczony. Niby gdzieś w tle płonie miasto, atakują roboty, a na ziemię właśnie teleportował się Darkseid, ale to, co w zeszycie najfajniejsze, to dialogi między członkami Ligii, którzy spotkali się po raz pierwszy i wszyscy są tak samo zdziwieni, że Batman nie potrafi latać i nie ma żadnych super mocy. Polecam!

Paweł Kamiński: Urlop spędzam na próbach zrozumienia Persony 3. Z jednej strony ta gra to niesamowity grind: ciągłe pilnowanie spotkań z lubianymi i nielubianymi znajomymi, od których bardziej irytujący był tylko kuzyn Roman w GTA 4. A pilnować trzeba, bo od tego rosną relacje z Personami. Do tego jeszcze grind w Tartarusie, rozjeżdżanie dość podobnych do siebie przeciwników, levelowanie postaci i konkretnych Person. Dużo powtarzalnego klikania. A z drugiej strony to ciekawa historia - trochę nastoletniej dramy, trochę niesamowitości - którą śledzi się z prawdziwą przyjemnością. To pomysłowe Persony, które można bez końca łączyć ze sobą, otrzymując coraz to lepsze i oryginalniejsze monstra. W sumie to idealna gra na wolne dni. Nic dziwnego, że pochłania mi większość czasu, jeśli akurat nie jeżdżę po Polsce oglądając ciekawe miejsca, jak Dąb Bartek na zdjęciu.

Maciej Kowalik: Mojego Xboksa opanowało lato. Nie, bynajmniej nie chodzi o to, że się spalił, chociaż upały dają się mu we znaki jak każdemu z nas. Mówię o Summer of Arcade, którego dwie pierwsze odsłony ogrywałem w tym tygodniu. Nie mogłem się doczekać, aż będę mógł podzielić się z wami recenzją bajecznego Brothers, a za tydzień powiem wam, dlaczego warto zebrać kumpli, podkręcić głośniki i zacząć mashować przyciski w punkowym Charlie Murder. Zdałem sobie też sprawę, że GamesCom już za dwa tygodnie. Co więcej - tony zalewających nas informacji zbiegną się z premierami kilku mocnych tytułów. Z zazdrością patrzę na tweety zachodnich dziennikarzy, którzy licytują się na to, kto już napisał recenzję gry X czy Y i może spokojnie czekać na zejście embarga. U nas jak zwykle podstawą do niezwariowania będzie multitasking i minimalna ilość snu.

Wojtek Kubarek: Sezon ogórkowy - tydzień #8. Tydzień bardziej filmowy niż growy (właściwie to tylko filmowy, bo nie grałem w absolutnie nic!). Zaczął się w piątek wizytą w kinie na "2 Guns". Sam film zdecydowanie polecam, bo jest zaskakująco dobry. Niestety, mam z nim jeden problem. Odczuwam już pomału zmęczenie Markiem Wahlbergiem, który ma w nim główna rolę. Marky Mark ostatnio, jeżeli nie gra, to reżyseruje co drugi film lub serial jaki pojawia się na dużym lub małym ekranie. Przed seansem leciał nawet zwiastun z kolejnym filmem, w którym się pojawia! Dzięki zwiastunowi "The Secret Life of Walter Mitty" w ciągu tygodnia zrobiłem sobie maraton z filmami o podobnej konwencji. Obejrzałem takie filmy jak "Forest Gump", "Eternal Sunshine of the Spotless Mind", "Being John Malkovich" czy "Playtime" z 1967 r. Dziś za to do kina na "Elysium" Blomkampa, a od przyszłego tygodnia urlop!

Tomasz Kutera: Chyba muszę zacząć robić sobie jakieś zdjęcia, bo co tydzień mam problem ze znalezieniem aktualnego... No więc tak jak po prawej wyglądałem dwa lata temu na E3. W sumie tak samo jak teraz. Whateva... Upał sprawia, że ostatnie, co mam ochotę robić, to siedzieć w mieszkaniu, więc gry czekają na lepsze, chłodniejsze czasy. Za to z czystym sercem mogę polecić "Konesera" Giuseppe Tornatore, którego obejrzałem w cudownie klimatyzowanej sali warszawskiego kina Iluzjon. Dokładnie wtedy, gdy myślicie, że zrobił się z tego trochę sentymentalny, przewidywalny film, okazuje się, że, cóż, wcale nie. Włosi to jednak umieją robić kino. A jeszcze za muzyką stoi Morricone, jak zawsze w formie.

Paweł Winiarski: Stało się. Po 19 latach codziennego użytkowania PC, przesiadłem się na Mala i OSX. Padło na MacBooka Air, model z czerwca 2013. Czuję się trochę jak uczniak, który poznaje coś zupełnie nowego. Ale przecież tam też można w coś pograć. Kupiłem więc pierwsze Trine, którego kiedyś tylko musnąłem, a potem pobrałem Dotę 2. Moba to nie moja bajka, ale chętnie sprawdzę co to ten cały główny konkurent League of Legends. Pech chciał, że recenzuję polskie Die!Die!Die! na PS Vita. Dawno nie grałem w takie krapiszcze, ale o tym w tekście i w niedzielnym vlogu. Zaczynamy z Tomkiem domykać gamescomowe sprawy, bo wyjazd już za lekko ponad tydzień. Dajcie znać w komentarzach, czy też się wybieracie - może uda nam się spotkać gdzieś na halach, przed budynkiem albo na kultowych schodkach pod Katedrą. Obejrzałem wreszcie w kinie "Wolverine'a" - był w porządku, ale chyba spodziewałem się filmu z większą pompą. Muzycznie zauroczyłem się nowym krążkiem norweskiego Djevel. Czuję się, jakbym wszedł do kapsuły czasu i dotarł do okresu, w którym premierę miał pierwszy album Satyricon. Z ciekawostek - na wokalu wydziera się tam typ z Kvereltak, który ostatnio tak podobał się Tomkowi Kuterze. Tomcio, spróbuj przełknąć Djevel! [Spróbowałem. Spoko jest, ale chyba znudziłem się takim graniem parę lat temu - dop. TK]